Rozmowa z Igorem Kwiatkowskim, Robertem Motyką i Michałem Paszczykiem, członkami kabaretu „Paranienormalni” z Jeleniej Góry.
Bardzo trudno było umówić się z wami na spotkanie i choćby krótką rozmowę. Czy to wynika z braku czasu, czy może to już gwiazdorstwo?
I.K.: Mamy raczej przykre doświadczenia, szczególnie z młodymi ludźmi, którzy przychodzili do nas z aparatami i trzeba im było pomagać, bo te wywiady nie najlepiej wypadały. A tak całkiem serio, to jesteśmy mocno zajęci.
W jaki sposób pracujecie? Czy idziecie na żywioł, czy też musicie mieć wszystko jasno zaplanowane i opisane?
I.K.: Na estradzie mamy coraz więcej improwizacji. Stawiamy na dobrą zabawę. Dobrze napisany tekst to podstawa, ale on musi żyć. Czasem skecz ma przyzwoite reakcje, ale po tym, jak postać Roberta dostaje takiego charakterystycznego tiku, to skecz zaczyna zmierzać w zupełnie innym kierunku.
Czy kabareciarze nie boją się „klątwy pasiastego sweterka”? O czym marzą „Paranienormalni”? Cały wywiad znajdziesz w świątecznym wydaniu Życia Gostynia.