Jak na razie fiaskiem zakończyły się rozmowy między lekarzami, właścicielami przychodni rodzinnych z powiatu gostyńskiego, a dyrekcją szpitala i władzami powiatu.
Dyskutowano o zapewnieniu dyżurów lekarskich w SP ZOZ w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. W szpitalu brakuje lekarzy, którzy chcieliby pełnić właśnie taki dyżur.
W spotkaniu udział wzięło pięciu lekarzy. Większość nie zabrała głosu, właściwie tylko przysłuchiwali się temu, co mówili przedstawiciele powiatu i dyrekcja szpitala.
O wsparcie SP ZOZ mocno prosił Janusz Sikora, etatowy członek zarządu powiatu i przewodniczący rady społecznej szpitala. Zauważył, że od 1 października placówka wchodzi do sieci szpitali i jest odpowiedzialna za zorganizowanie wieczorynki i nocnej opieki zdrowotnej.
. – Każdy z państwa ma swój niepubliczny zakład opieki zdrowotnej. Rozumiem, że też macie problemy z zabezpieczeniem lekarzy, jeżeli chodzi o swoje podmioty. Ale wieczorynka zaczyna się od godziny 18.00. Jeżeli chodzi o szpital mamy tylu, a nie więcej lekarzy. Oprócz tego, że mają planowe zabiegi, też pełnią dyżury – mówił Janusz Sikora.
- Czy istnieje jakaś możliwość z państwa strony, może z każdego niepublicznego ZOZ, chociaż jeden lekarz w ciągu miesiąca wyrazi zgodę na zabezpieczenie „wieczorynki” – prosił Janusz Sikora.
Marek Krawiec, lekarz i właściciel prywatnej przychodni w Gostyniu, mówił, że w chwili obecnej również w POZ brakuje lekarzy. – Każdy z nas pracuje nieraz na ostatnich nogach. Nie wyobrażam sobie, abyśmy mieli pracować od 8.00 do 18.00 w swoich przychodniach, a od 18.00 do 8.00 rana w opiece całodobowej – podkreślał. Lekarz Karol Woźniak stwierdził, że przekaże informacje lekarzom, ale nie jest w stanie zmusić nikogo do pracy. Zauważył, że jakimś rozwiązaniem będzie przygotowanie propozycji stawek. Więcej w Życiu Gostynia.