Pięć kolejek, trzynaście punktów i pozycja lidera – tak wygląda bilans Korony na starcie rundy jesiennej. To świetna pozycja wyjściowa na dalszą część sezonu. W sobotę piaskowianie zdjęli „skalp” ekipie z Kaszczoru.
Przez zdecydowaną większość pierwszej połowy dominacja przyjezdnych nie podlegała dyskusji. Sygnał do ataku dał Marcin Piech. To po jego strzale Sokoła przed stratą gola uratował słupek. W tej fazie spotkania gospodarze nie mieli nic do powiedzenia. Praktycznie każda próba wyjścia z akcją kasowana była w jej zalążku.
Wreszcie piaskowianie dopięli swego. W 38. min strzałem głową futbolówkę w siatce umieścił Robert Norkiewicz. W końcówce pierwszej odsłony Korona wyprowadziła drugi cios. Futbolówkę w górnym rogu bramki umieścił Marcin Wojciechowski. Tego dnia piłkarze Gintowta należycie realizowali plan. Po zmianie stron znowu pierwsi zaatakowali goście. Kiedy w 78. min Wojciechowski podwyższył na 3:0, stało się jasne, że punkty wyjadą z Kaszczoru razem z piaskowianami. W tej sytuacji napastnik przyjezdnych wykorzystał fatalny błąd golkipera Sokoła, który przepuścił futbolówkę między nogami. Trzy minuty później gospodarze zmniejszyli rozmiary porażki, jednak jak się okazało było to jedynie honorowe trafienie.
Sokół Kaszczor – Korona Piaski 1:3 (0:1)
0:1 Norkiewicz (38’)
0:2 Wojciechowski (43’)
0:3 Wojciechowski (78’)
1:3 Józefowski (81’)
Korona Piaski: Michałowicz – Konieczny, Cubal, Piech, Berchert (66’ Rolnik), Szymczak, Norkiewicz, Bonawenturczyk, Fabich (90’ Wasielewski), Kajoch (75’ Skorupski), Wojciechowski (87’ Trąbała)
Sławomir Gintowt trener Korony Piaski:
Wynik dobry, gra też dłuższymi momentami wyglądała już dobrze, ale jest jeszcze nad czym pracować. Generalnie różnica była dzisiaj widoczna, było kilka ładnych akcji na jeden kontakt. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji bramkowych i to także jest pozytyw tego meczu. Miejmy nadzieję, że to wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Przed nami mnóstwo trudnych pojedynków. Trzeba znać swoja wartość, ale z dużą pokorą podchodzić do każdego kolejnego rywala.
Łukasz Józefowski trener Sokoła Kaszczor:
Korona zasłużenie zwyciężyła. Rywal ma w swoim składzie kilku doświadczonych, ogranych w wyższych ligach zawodników i to jest widoczne. Z kolei nasz zespół jest w dołku. Myśleliśmy dzisiaj o remisie, ale nic z tego nie wyszło. Kiedy straciliśmy trzecią bramkę, było już właściwie po meczu. Biorąc pod uwagę naszych dotychczasowych przeciwników, to Korona zrobiła na mnie najlepsze wrażenie. To na pewno jeden z faworytów ligi, ale są jeszcze Stare Oborzyska, Rydzyna czy Chorzemin, więc zobaczymy jak to się rozstrzygnie. Niemniej potencjał w tym zespole jest.