reklama

Korona pokazała moc. Trenerski dwugłos

Opublikowano:
Autor:

Korona pokazała moc. Trenerski dwugłos - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Dość szybkie tempo, ale przede wszystkim mnóstwo boiskowej walki - tego doświadczyli kibice, którzy udali się w środowe popołudnie na stadion przy ul. Dworcowej w Piaskach. Po blisko dwóch godzinach większość z nich opuszczała obiekt bardzo zadowolona, bowiem miejscowi okazali się lepsi od leszczyńskiej Polonii.

Dośrodkowanie w pole karne, lekka drzemka obrońców i efektowny gol Szymona Kajocha. Tak zaczął się środowy pojedynek. W pierwszej połowie czwartoligowiec jako zespół nie był w stanie zrobić różnicy. Po zmianie stron przyjezdni ruszyli do ataku. Polonia podkręcała i podkręcała tempo, aż w końcu Korona pękła. W 52. min do wyrównania doprowadził Przemysław Kowalski. Jednak gospodarze nie zwiesili głów, a wręcz przeciwnie. Stracona bramka podziałała na nich mobilizująco. Efektem był gol zdobyty w 66. min przez Dawida Cubala. Więcej bramek nie padło i po końcowym gwizdku w obozie gospodarzy nastąpił wybuch radości.

Korona Piaski – Polonia 1912 Leszno 2:1 (1:0)

1:0 Kajoch (8’)

1:1 Kowalski (52’)

2:1 Cubal (66’)

Korona Piaski: Michałowicz – Konieczny (68’ Wojciechowski), Ludwiczak, Cubal, Wasielewski (90’ Rolnik), Szymczak, Norkiewicz, Kajoch, Piech, Bonawenturczyk (86’ Berchert), Fabich

Sławomir Gintowt trener Korony Piaski

Zespół podszedł do tego meczu prawidłowo. Było widać, że chłopacy bardzo chcieli. To jest w meczach pucharowych bardzo ważne, bowiem tutaj sfera mentalna jest często ważniejsza nawet od samych umiejętności. Każdy z osobna ma wkład w to dzisiejsze zwycięstwo. Takim swoistym podsumowaniem jest bramka Dawida Cubala, który zdobył gola praktycznie będąc już na czworaka. Podsumowując poziom ambicji i determinacji, który widzieliśmy w dzisiejszym meczu powinien nas cechować zawsze.

 

Waldemar Jędrusiak trener Polonii 1912 Leszno

Przegraliśmy z solidną drużyną, grającą walecznie. Straciliśmy gola już na początku, później mieliśmy okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Kiedy w końcu doprowadziliśmy do wyrównania to niepotrzebnie się cofnęliśmy i rywal nas skarcił. Później ciężko było nam już coś zrobić, bo Korona dobrze się broniła. Szkoda tej porażki, bo nastawialiśmy się mocno na rozgrywki pucharowe, choćby dlatego wystawiłem dzisiaj optymalny skład.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE