Miłośnicy sportów motorowych z naszego powiatu powinni pogodzić się z myślą, że nowy rok przyniósł ze sobą nieodwracalny koniec wyścigów na torze kartingowym w Gostyniu. Takiego zdania jest Paweł Pęcak, prezes zarządu Automobilklubu Leszczyńskiego.
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku burmistrz Gostynia Jerzy Kulak podjął decyzję o definitywnym wypowiedzeniu umowy najmu kartodromu przez Automobilklub Leszczyński. Włodarz opowiedział się w tej kwestii po stronie mieszkańców centrum miasta, którym od dłuższego czasu przeszkadzał hałas związany z treningami i zawodami na torze. Uznano, że obiekt będzie spełniał inny charakter niż dotychczas (swoje umiejętności, zamiast kierowców kartingów, mają tam udoskonalać rowerzyści czy miłośnicy łyżworolek). Administratorem stanie się Ośrodek Sportu i Rekreacji. A Automobilklubowi Leszczyńskiemu wręczono wypowiedzenie umowy najmu. Według prezesa stowarzyszenia oznacza to definitywny koniec aktywności motorowej na obiekcie. - Nie było ani chęci ani woli stworzenia jakiegokolwiek porozumienia na najbliższe miesiące. Miasto argumentuje to po swojemu, my po swojemu – skomentował Paweł Pęcak. Odniósł się do słów Zbigniewa Kordusa, dyrektora OSiR, który uspokajał, że imprezy motorowe na gostyńskim torze będą się odbywać, ale w zmniejszonej ilości – około 3 na rok. W jego mniemaniu jest to niemożliwe. - Materia jest bardzo skomplikowana i raczej wiara w to, że ktoś może w tym temacie nas wyręczyć, jest nikła. Zakomunikowano nam, że 3 - 4 imprezy mogłyby się odbyć. Zadając kilka dodatkowych pytań, zorientowałem się, że jest to iluzoryczne – zaznaczył Paweł Pęcak. Więcej w "Życiu Gostynia"