O uregulowanie spraw prawnych drogi w Pasierbach prosi gminę radny Szymon Jakubowski z Pasierb.
Po raz kolejny wpłynął do radnego wniosek mieszkańców z prośbą o uregulowanie stanu prawnego drogi nad lasem w Pasierbach. - Sprawa jest poruszana od kilkunastu lat i szczerze mówiąc, końca nie widać – powiedział.
Drogę gmina naprawia, utwardza, itd., jednak teren nie jest własnością samorządu, a osób prywatnych – właścicieli jest kilku. Mieszkańcy proszą gminę o uregulowanie własności, wykupienie gruntów, bo bez tego nie będzie można tam przeprowadzić inwestycji – utwardzić kostką, czy położyć asfaltu. Temat jest poruszany na zebraniach wiejskich, ale jak mówi radny, nie ma żadnych efektów.
– Przy drodze powstają nowe domy. Sprawa miała być poruszona w drugiej połowie 2015 roku. Nikt nie oczekuje, że za rok, czy dwa będzie tam droga asfaltowa. Może kiedyś przyjdzie na nią czas. Jeden z mieszkańców niedawno mi powiedział: “Zróbcie tak, żeby w ciągu tej kadencji było uregulowane prawnie, a wszyscy będą zadowoleni. Później będziemy rozmawiać, co dalej”. Na ten moment chciałbym uzyskać odpowiedzi na pytania, które zadają mieszkańcy – mówił Szymon Jakubowski.
A zainteresowani chcieli wiedzieć, jakie kroki poczynił wójt w ostatnich latach, aby tę sprawę doprowadzić do końca? Jakie przeszkody uniemożliwiają uregulowanie prawa własności gruntu? Kiedy zostanie zakończony proces porządkowania spraw i dokumentacji związanych z przejęciem drogi przez gminę?
Wójt podkreślił, że nie zapomniał o drodze. - Ale wszystko w swoim czasie. Przeprowadziliśmy dość gruntowną analizę stanu prawnego. Okazuje się, że będą naprawdę spore kłopoty z załatwieniem tego problemu – przyznał. Jak wyjaśniał, w trzech przypadkach własności, właściciele nie żyją, a spraw spadkowych nie załatwili.
– Teraz ich następcy muszą je zrobić, a nie kwapią się, bo to wszystko kosztuje. Jest pytanie, czy my możemy wejść z pomocą finansową? Pewnie nie, bo to prywatna własność, nie publiczna. Ta droga istnieje, nikt jej nie blokuje, tylko żeby ją w przyszłości wyremontować, musi być własnością gminy – wyjaśniał włodarz.
Stwierdził, że urząd już parę lat temu zajmował się tematem, ale przeszkodą są właśnie nieuregulowane sprawy spadkowe. – Jeden właściciel nie żyje, drugi nie żyje, a trzeci, potencjalny spadkobierca w ogóle się tym nie interesuje, powiedział, że się tym nie będzie zajmował – tłumaczył. Podkreślał, że to nie oznacza, że gmina o drogę nie dba. – Na tyle, ile możemy ją remontujemy, niedawno znowu sporo kruszywa nawieźliśmy, więc ona jest w przyzwoitym stanie – powiedział.