Mieszkańcy Gostynia z niepokojem wyglądali na ulice, gdy przejeżdżały nimi kolejne zastępy straży pożarnej. Tuż przed godziną 12.00 strażacy otrzymali wezwanie do pożaru w lesie na trasie do Starego Gostynia. Okazało się, że ognia nie ma - to tylko ćwiczenia.
Jak informuje dyżurny gostyńskiej jednostki, w działaniach udział biorą jednostki OSP z: Kosowa, Bodzewa, Goli, Kunowa, Krobi, Daleszyna, Zalesia oraz JRG z Gostynia i Rawicza. Ćwiczenia są zorganizowane przez komendę wojewódzką.
Aktualizacja, godz. 15.30:
To były rutynowe ćwiczenia, które musiały być przeprowadzone w każdym powiecie naszego województwa do końca maja. - Wcześniej określiliśmy miejsce, jednak termin był nam nieznany. Strażacy ochotnicy zostali zaalarmowani, jak do normalnego zdarzenia – wyjaśnia mł. bryg. Michał Pohl, oficer prasowy gostyńskiej straży. Ćwiczenia polegały na przekazywaniu większej ilości wody na dalszy odcinek. Należało zbudować bufor wodny. -To pracochłonne działania. Często pewne jednostki nie mogą przyjechać, jest za mało ludzi, zresztą ten odcinek do przepompowywania wody był dosyć znaczny - mówi dalej mł. bryg. Michał Pohl, zwracając uwagę na potrzebę przeprowadzania takich akcji.