W ostatnich miesiącach kolejowe dworce w Borku i Piaskach z powrotem nabrały blasku. Dzięki pasjonatom, zakochanym w kolejnictwie odżyła cała linia. Odżyły też wspomnienia wśród ludzi, którzy kiedyś tam pracowali.
Członkowie Stowarzyszenia Szerokim Torem - Jarocińska Kolej Drezynowa, działając jeszcze jako niezrzeszony klub sympatyków kolejnictwa, nie myśleli o renowacji linii kolejowej Jarocin - Kąkolewo na tak szeroką skalę.
Początkowo chcieli reaktywować tylko pięciokilometrowy odcinek, pod samym Jarocinem, żeby wprowadzić ruch drezynowy.
- Zimą 2017 roku pracowaliśmy we 4 osoby, ale udało nam się udrożnić i odkrzaczyć szlak i udrożnić przejazd, aby w ten sposób dotrzeć pod Gostyń. To spowodowało, że była możliwość przejazdu trasą tymi małymi drezynami - tłumaczy Jarosław Korzyniewski, prezes jarocińskiego Stowarzyszenia „Szerokim Torem”.
Informacja o udrażnianiu torów i porządkowaniu stacji szybko się rozeszła. Ludzie zaczęli ich obserwować, interesować się działalnością. Skończyło się na tym, że przyłączali się po kolei. Pierwszą stację odnowili w Brzostowie, za Jarocinem. Kiedy zobaczyli udany efekt, padła propozycja - dlaczego nie następne? Kilkanaście par rąk odnowiło w sumie 9 stacji kolejowych Jarocin - Kąkolewo. W maju program wystartował w Brzostowie, a 6 kolejnych miesięcy zajęła renowacja pozostałych. Założyli sobie: wyczyścić stacje z krzewów i zarośli, udrożnić, a później krawędzie peronowe pomalować i odnowić tablice, a także ustawić znaki. - To nie było tak, że od A do Z robiliśmy jakąś stację i szliśmy na kolejną. Prace były podzielone różnie, na kilku stacjach. Ostatnią rzeczą, którą kończyliśmy było odnawianie tablicy na stacji w Borku, chociaż ona była oczyszczana wcześniej - wyjaśnia prezes stowarzyszenia.
Stacje stały opuszczone, szpeciły - nikt o nie dbał. Zarosły krzewami. A widząc efekty pracy stowarzyszenia, ludzie sami zaczęli wychodzić z pomysłami. Dzięki temu zarośnięte doniczki na kwiaty, schowane gdzieś w krzewach przy peronach, ujrzą z powrotem światło dzienne. Krzewy zostały usunięte, a byli pracownicy kolei (lokatorzy przydworcowych mieszkań domów) wyszli z inicjatywą, że wiosną posadzą w nich kwiaty i stacje znowu będą piękne i kolorowe, jak dawniej. Temat modernizacji linii się rozwija. Następna akcja będzie polegała na oczyszczeniu z dzikich drzewek i krzewów skrajni kolejowej w ten sposób, aby pociąg mógł przejechać. Ostatni poruszał się po szynach w 2014 r. Teraz miejsca są zarośnięte.
- Zobaczymy ile uda nam się wykonać w trakcie zimy. Latem nie mogliśmy działać - ten czas poświęciliśmy na odnawianie peronów, zimą będziemy wycinać. Mamy około 30 km torów do ogarnięcia i kilkanaście par rąk. Jesteśmy w stałym kontakcie z firmą, która później przeprowadzi pociąg w formie atrakcji - zapowiada Jarosław Korzyniewski.
Za największe dotychczasowe osiągnięcie 15-osobowe Stowarzyszenie (tylko jedna osoba pracuje na kolei) uważa jednak sukces w negocjacjach z PLK w zachowaniu ciągłości linii kolejowej Jarocin - Kąkolewo.
- On jest niewidoczny. Ta linia w tym roku byłaby już przecięta w dwóch miejscach w Piaskach. W Borku 2 przejazdy miały być wycięte, zaasfaltowane, a wtedy linia byłaby zupełnie nieprzejezdna. Tutaj duża zasługa stowarzyszenia. Byliśmy łącznikiem pomiędzy powiatem a PLK i przejazd został będzie naprawiony, ciągłość linii pozostanie. Tym samym mamy motywację, aby dalej się starać. A może jakiś pociąg zorganizujemy, jako atrakcję? - mówi prezes stowarzyszenia „Szerokim Torem”.