Jeden dzień brakował, aby na dobre rozpoczęły się święta Bożego Narodzenia. W domach panowała krzątanina, związana z przygotowaniem do wigilijnej wieczerzy. Zapach świątecznych potraw wzmagał bożonarodzeniowy klimat. Pan Jan wyszedł po zakupy, jak się później okazało - ostatnie w jego życiu. Kierowca samochodu, który zabił mieszkańca osiedla, przyznał się do winy. Przedstawiono mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, zagrożony karą do 8 lat więzienia.
Przypomnijmy, śmiertelny wypadek, w którym zginął 82-letni Jan U. wydarzył się 23 grudnia, około godz. 19.50. Na drodze krajowej nr 12 w Gostyniu (ul. Leszczyńska) kierujący mercedesem 31-letni mężczyzna, jadący od strony Leszna na wysokości skrętu na parking marketu Tesco potrącił przechodzącego drogą mężczyznę. Pieszy nie przeżył. Siła uderzenia była olbrzymia. Pod jej wpływem ciało zostało „rozczłonkowane” i znacznie przesunięte od miejsca uderzenia. Mocno zmasakrowany samochód zatrzymał się w odległości ok. 100-150 m od samego przejścia dla pieszych, przy zjeździe w ul. Przemysława II. W samochodzie wybita została przednia szyba, wgnieciona była maska - CZYTAJ TUTAJ.
Zdarzenie wstrząsnęło mieszkańcami powiatu - ale nie tylko. Pisały o tym ogólnopolskie portale informacyjne. Przy wyjaśnianiu okoliczności zdarzenia było sporo pytań, na które należy znaleźć odpowiedź. Z jaką prędkością jechał sprawca zdarzenia? Czy śmiertelnie potrącony pieszy znajdował się na przejściu dla pieszych?
- Z zebranych danych po oględzinach i dowodów, które mamy jak najbardziej można powiedzieć, że mężczyzna był na przejściu dla pieszych - informuje prokurator Michał Smętkowski, rzecznik prasowy z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Dotychczas nie ma świadków zdarzenia, ani nagrań. Ale sprawca zdarzenia - Rafał U., mieszkaniec gm. Gostyń przyznał się do winy.
- Złożył wyjaśnienia, w których twierdził, że szczegółów i okoliczności wypadku nie pamięta - informuje prokurator Michał Smętkowski. Kierowca mercedesa nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
.
- Naruszył zasady bezpieczeństwa w ten sposób, że w rejonie oznakowanego znakami poziomymi i pionowymi przejścia dla pieszych, nie zachował szczególnej ostrożności i należycie nie obserwował pola jazdy. Wskutek tego prawą częścią pojazdu uderzył w przechodzącego prawidłowo przez to przejście z prawej strony na lewą pieszego Jana U., który na skutek poniesionych obrażeń poniósł śmierć na miejscu - wyjaśnia rzecznik prasowy z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Wciąż niejasna jest też kwestia prędkości, z jaką poruszał się samochód, który prowadził Rafał U. - Z dużą dozą prawdopodobieństwa może być wyższa, niż wskazywał podejrzany. Istnieje potrzeba powołania biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych - wyjaśnia Michał Smętkowski.
Za tym, że kierowca jechał mercedesem z bardzo duża prędkością (wyższą niż sam wskazuje w zeznaniach) przemawiają przede wszystkim wyniki sekcji zwłok. Poza tym na miejscu zdarzenia doszło do „rozczłonkowania” ciała, a to wskazuje na uderzenie w pieszego z bardzo dużą siłą.
- Biegły, mając pewne doświadczenie, jest w stanie powiedzieć z jaką prędkością mniej więcej samochód się poruszał. Z opisów sekcji zwłok wynika, że prędkość auta była znacznie wyższa niż dopuszczalna - dodaje Michał Smętkowski.