Przez kilka dni (7-9 sierpnia) kilkanaście legalnie działających stowarzyszeń - łącznie około 150 osób prowadziło badania terenowe w ramach "Operacji Poniec".
– Skupiliśmy się na jednej, wyjątkowo dużej działce dlatego też tak dużo osób w nich uczestniczyło. Ale dzięki temu udało się osiągnąć naprawdę ciekawe wyniki – mówi Damian Płowy, regionalista.
Detektoryści w tym roku przeczesywali obszar 400-500 hektarów. Namacalnymi efektami tych badań są, jak mówi regionalista, odnalezione m.in. kule z karabinów skałkowych, oporządzenie wojskowe czy przedmioty, które żołnierz gubił w czasie bitwy - guziki, sprzączki. Nie brakowało również monet z epoki. Wszystkie poczyniona przez dwa dni odkrycia zostaną skatalogowane, a przez najbliższe miesiące będzie sporządzana dokumentacja z badań.
Po zakończeniu badań w weekend pasjonaci przenieśli się do centrum Ponieca, na II zlot grup rekonstrukcyjnych.
– Przede wszystkim „Operacja Poniec”, takie pikniki militarne, to żywa lekcja historii, gdzie każdy może zobaczyć sprzęt wojskowy z minionych epok. To nie jest historia zamknięta w książce, którą tylko i wyłącznie czytamy, i musimy sobie wyobrażać pewne aspekty wojskowości. Tutaj możemy to zobaczyć na własne oczy – tłumaczy Paweł Gruszka z Grupy Badań Historycznych „Regiment”.
Do Ponieca zjechało się około 20 grup (około 170 osób) z całej Polski, oprócz Gostynia czy Bojanowa, także Szczecina, Bydgoszczy, Wrocławia i Łodzi. W bogatym program imprezy, który dla odwiedzających obejmowało m.in. paradę zabytkowych pojazdów i przemarsz uczestników znalazły się także dwie rekonstrukcje historyczne: Front Zachodni Falaise 1944 (teren przy parku) i zamach na kata Warszawy Franza Kutscherę (rynek).
Więcej czytaj w jutrzejszym wydaniu "Życia Gostynia".
Czytaj również: na festynie będą zbierane pieniądze dla Tomka