Większość gmin z powiatu gostyńskiego przesłała do wydziału polityki społecznej i zdrowia Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu negatywną odpowiedź, dotyczącą przyjęcia uchodźców: - Obecnie nie rozważamy przyjęcia uchodźców na terenie gminy.
Uzasadnienie? Najczęściej brak lokali mieszkalnych. - Wojewoda nic nie pisze, na czym miałaby taka pomoc polegać i nasza odpowiedź będzie równie zwięzła i lakoniczna - powiedział Piotr Curyk, burmistrz Pogorzeli.
Temat przyjęcia emigrantów w ubiegłym tygodniu wywołał włodarz gminy Borek Wlkp. Marek Rożek. Na wspólnym posiedzeniu komisji rady miejskiej odczytał pismo, jakie każdy z samorządów otrzymał od wojewody wielkopolskiego. - Czy gmina rozważa możliwość przyjęcia na swój teren uchodźców? Jeśli tak, to proszę o podanie potencjalnej liczby uchodźców (...) - czytamy w dokumencie. Jest jeszcze informacja, że uchodźców można się spodziewać w 2017 r. Burmistrz Borku stwierdził, że od pewnych problemów nie będzie można uciec. - Bez powodu nie przenoszę siedziby jednostki OSP w Zalesiu z obecnie zajmowanego obiektu, do budynku szkolnego. Chcę go zagospodarować - wyjaśniał radnym Marek Rożek, po czym odczytał odpowiedź gminy Borek na pismo wojewody wielkopolskiego.
Poinformował, że na razie samorząd nie zamierza przyjąć uchodźców ponieważ gmina Borek nie posiada lokali mieszkalnych, wręcz cierpi na braki tego typu pomieszczeń. - Pięciu mieszkań nam brakuje. Być może problem stanowi kwestia zatrudnienia. Wobec powyższego nie planuję przyjęcia uchodźców - powiedział borecki włodarz. Zaznaczył, że jeśli jednak doszłoby do kryzysowej sytuacji i wojewoda „z góry” nakazałby przyjęcie uchodźców, to wtedy „gmina uczciwie jeść da i ubierze”.
Jak na pismo od wojewody zareagowali włodarze pozostałych gmin? Czytaj w Życiu Gostynia
