reklama

Historyczny sukces. Lew mistrzem klasy okręgowej

Opublikowano:
Autor:

Historyczny sukces. Lew mistrzem klasy okręgowej - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Lew Pogorzela zremisował z Wisłą Borek Wielkopolski 1 : 1 w ostatniej kolejce leszczyńskiej klasy okręgowej sezonu 2018/2019. W ten sposób drużyna Michała Roszaka utrzymała dwupunktową przewagę nad Rydzyniakiem Rydzyna i zdobyła mistrzostwo leszczyńskiej klasy okręgowej. - Cieszymy się z tego sukcesu. Dla naszego klubu jest to historyczny wynik. Dziękuję kolegom z zarządu, trenerowi i zawodnikom. Przed nami duże wyzwanie. Zrobimy wszystko, aby dobrze przygotować się do gry w lidze międzyokręgowej - powiedział po meczu prezes Lwa Pogorzela Wojciech Zygner. 

Przed ostatnią kolejką spotkań w lidze okręgowej Lew miał dwa punkty przewagi nad Rydzyniakiem Rydzyna. Zespół Michała Roszaka legitymował się lepszym bilansem spotkań z tą drużyną, więc do awansu w 30. kolejce spotkań potrzebował remisu bez względu na rozstrzygnięcie w meczu Rydzyniak Rydzyna - Brenewia Wijewo. Decydujący o awansie mecz nie układał się dobrze dla drużyny z Pogorzeli. Już w 7. minucie prowadzenie objęli gospodarze po strzale Adama Andrzejewskiego. Lew występujący bez trzech podstawowych zawodników stanął przed trudnym zadaniem odrobienia straty. Kluczowa dla losów spotkania okazała się 41. minuta. Sędzia główny Przemysław Czajka dopatrzył się brutalnego faulu Marcina Tomczaka i pokazał zawodnikowi gospodarzy czerwoną kartkę. Trzech innych zawodników Wisły ujrzało jeszcze trzy żółte kartki, a na deser czerwień dostał będący na ławce rezerwowych Dawid Robak. Grający w przewadze zawodnika goście doprowadzili do remisu w 65. minucie. Po wrzucie z autu piłkę do bramki Wisły skierował Mateusz Kubiak. Więcej goli w tym pojedynku nie padło i po ostatnim gwizdku goście mogli cieszyć się z awansu. - Jechaliśmy na ten mecz bez kilku podstawowych zawodników. Tym bardziej cieszymy się z remisu. Na początku graliśmy nerwowo. Próbowaliśmy rozgrywać piłkę od tyłu. Przytrafił nam się błąd i straciliśmy gola. Mając przewagę jednego zawodnika zagraliśmy mądrze. Utrzymywaliśmy się przy piłce i nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na wiele - powiedział po meczu trener Lwa Pogorzela Michał Roszak. W 84. minucie Bartosz Bruder zobaczył drugi żółty kartonik i gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę. - Spotkanie wymknęło się spod kontroli sędziemu. Czerwona kartka, którą ujrzał Marcin Tomczak, nie była konieczna. To nie był brutalny faul. Sędzia jednak z siebie chciał zrobić gwiazdę. Schrzanił widowisko. Do tego momentu byliśmy lepszym zespołem - stwierdził po meczu trener gospodarzy Tomasz Gawroński.

Wisła Borek Wielkopolski – Lew Pogorzela 1 : 1 (1 : 0)
1 : 0 - Adam Andrzejewski (7’)
1 : 1 – Mateusz Kubiak (65’)
Wisła: Kubiak – Kędziora, Juskowiak, Sz. Andrzejczak, Marciniszyn, Grzemski, Bruder, Robak (21’ Baran, 74’ Derwich), Kasprzak (88’ M. Dopierała, Andrzejewski (64’ Pelczyk), M. Tomczak 
Lew: Szuba – Mazurek, Kubiak, Wawrocki, Ciesielski, Mierzwicki, Ptak, Łopaczyk (11’ Manuszak, 79’ Brylewski), Mich. Curyk, Krystkowiak, Ziembiński, 
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE