Podziałem punktów zakończył się pierwszy ligowy pojedynek Zjednoczonych Pudliszki. W samej końcówce spotkania remis uratował Michał Wolański.
- Pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Było widać przede wszystkim, że brakuje nam ogrania. Graliśmy bardzo bojaźliwie, za daleko od przeciwnika. W szatni uczulaliśmy przede wszystkim na Józefowskiego. Niestety po błędzie Kołaka i moim ten zawodnik zdobył bramkę na 1:0. Niestety po straconym golu nie mogliśmy się podnieść. Sokół miał swoje sytuacje, których nie potrafił wykorzystać – relacjonuje piłkarz Zjednoczonych, Przemysław Bzdęga. W tej części gry goście zdobyli nawet bramkę, ale sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu Sokoła. Druga połowa w wykonaniu piłkarzy z Pudliszek była o niebo lepsza. Taki obraz gry przyniósł wymierny efekt. W 55 minucie w polu karnym faulowany był Wolański, a „jedenastkę” wykorzystał Remigiusz Jerszyński. Dziesięć minut później znów górą byli miejscowi. W tej sytuacji błąd popełnił golkiper Zjednoczonych. - Po tym golu próbowaliśmy się podnieść, atakowaliśmy, ale nic z tego nie wychodziło. Na domiar złego drugą żółtą kartkę dostał Józefiak i musieliśmy radzić sobie w „10”. Gospodarze mieli swoje okazje, ale na całe szczęście nie potrafili ich wykorzystać – przyznaje piłkarz Zjednoczonych. Przyjezdni walczyli do końca i zostali za to wynagrodzeni. W polu karnym Sokoła powstało zamieszanie, Bzdęga zdołał dograć piłkę do Wolańskiego, a ten bez problemu umieścił ją w siatce. Rzutem na taśmę Zjednoczeni mogli dobić rywala. Na indywidualną akcję zdecydował się Przemysław Kaczmarek. Przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, podał wzdłuż bramki do Pawła Kurasiaka, który niestety nie sięgnął piłki.
Sokół Kaszczor – Zjednoczeni Pudliszki 2:2 (1:0)
1:0 Józefowski (6’)
1:1 Jerszyński (55’)
2:1 Walachowski (65’)
2:2 Wolański (89’)
Zjednoczeni Pudliszki: Wlekliński - Bzdęga, Kawa, Kołak, Kurasiak, Kaczmarek, Cieplik, Józefiak, Wolański, Paszek, Jerszyński (75’ Andrzejewski)