reklama

Grabarze mieli pełne ręce roboty na święcie ziemniaka

Opublikowano:
Autor:

Grabarze mieli pełne ręce roboty na święcie ziemniaka - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

W piątym roku swego trwania już raczej o rewolucji, a nie ewolucji można mówić w przypadku imprezy w Strzelcach Wielkich, gdzie króluje nasza popularna pyrka - Ziemniaczanej Biesiady. Ponieważ przyjmuje ona coraz większe „gabaryty”, toteż organizatorzy mają więcej pracy przy przygotowaniach.

– Każdy miał w tym roku swoje przydzielone zadanie. Jedni zajmowali się kuchnią, inni przygotowaniem scenki, a jeszcze inni byli odpowiedzialni za występy dzieci – mówi Justyna Biniasz, prezes Stowarzyszenia Aktywna Wiocha, którego członkowie, co rusz wzbogacają program wydarzenia.

Efekty współpracy widać było dzisiaj, gdy park w Strzelcach Wielkich wypełnił się indiańskimi okrzykami wojennymi i wystrzałami rewolwerów. A wszystko za sprawą klimatu, w jakim zdecydowano się odbyć Biesiadę - klimatu Dzikiego Zachodu.

Pomysł „przeniesienia” amerykańskich prerii do Los Strzelce Wielkie, jaką to nazwę na ten czas przyjęła piaskowska miejscowość zrodził się już podczas zeszłorocznej, „rycerskiej” edycji.

Jednym z punktów kulminacyjnych imprezy była scena pojedynku między kowbojami a Indianami, z którego nie wszyscy wyszli bez szwanku. 

O tym, co dokładnie działo się podczas Biesiady Ziemniaczanej przeczytasz we wtorkowym wydaniu "Życia Gostynia".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE