Piłkarze z Osiecznej przed inauguracyjną kolejką mieli prawo spać niespokojnie. W pierwszej rundzie zebrali od piaskowian prawdziwe cięgi. Trener Sławomir Gintowt przestrzegał jednak, że tym razem nie będzie to łatwa przeprawa. – Osieczna walczy o „okręgówkę”, jest w czubie tabeli i musimy być gotowi, że to nie będzie łatwy mecz – mówił przed spotkaniem. Jakże prorocze były to słowa.
Korona zagrała w Osiecznej na zaciągniętym hamulcu. Wystarczyło, że przeciwnik wyszedł od pierwszej minuty w pełni zdeterminowany, by wygrać z piaskowianami. Tego dnia lider był kompletnie pogubiony. A sobotni rywal? Zagrał ambitnie i to wystarczyło. Do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy, choć już w tej części bliżsi szczęścia byli gospodarze. Najgorsze wydarzyło się po zmianie stron. W drugich czterdziestu pięciu minutach popełniane przez piaskowian błędy miały swoje konsekwencje. Na listę strzelców wpisali się Patryk Grobelny, Jacek Szczerbal oraz Dariusz Owsianny. W tej sytuacji trafienie Dariusza Olejniczaka nie mogło niczego zmienić. Skończyło się zatem fatalnie. – Nic nam dzisiaj nie wychodziło. Zespół był nie do poznania – skwitował krótko trener Gintowt.
Tęcza-Osa Osieczna – Korona Piaski 3:1 (0:0)
1:0 Grobelny k. (52’)
2:0 Szczerbal (62’)
2:1 D. Olejniczak (78’)
3:1 Owsianny (80’)
Korona Piaski: Wabiński – D. Naskrent, Wasielewski, M. Olejniczak, Skorupski (59’ Brandys), Norkiewicz, Berchert (59’ D. Olejniczak), Bonawenturczyk, Szymczak (59’ Danielczak), Fabich, M. Wojciechowski