Niby obie połowy spotkania pomiędzy Lwem a Koroną rozdzielał tylko kwadrans, ale można było odnieść wrażenie, że odbyły się one na przestrzeni nie dziewięćdziesięciu minut, a co najmniej kilku tygodni. Pierwsza połowa - dominacja Korony. Druga - przyjezdni w ciężkiej defensywie, zaś pogorzelscy piłkarze nacierający raz po raz. Dwie zupełnie inne twarze, Dr. Jekyll i Mr. Hyde jak żywi.
Po wpadce w Pakosławiu Lew wrócił na właściwe tory. Na własnej skórze przekonali się o tym piłkarze z Wilkowic, którzy tym samym doznali pierwszej porażki w sezonie.
Więcej w najnowszym wydaniu Życie Gostynia (37/2016)
Lew Pogorzela – Korona Wilkowice 3:1 (0:1)
0:1 Łagoda (24’)
1:1 Krystkowiak (54’)
2:1 Stachowiak (62’)
3:1 Sobczak (81’)
Lew Pogorzela: Naglak – Pluta, Mik. Curyk, Minta, Dorczyk, M. Nowak, Stachowiak (87’ Mich. Curyk), Krystkowiak, Łopaczyk, Sobczak (85’ O. Ptak), P. Ptak