Tornister, przybory, zeszyty, strój na wychowanie fizyczne i inne, niezbędne rzeczy. Powrót do szkoły corocznie przyprawia o zawrót głowy nie tylko dzieci, ale i ich rodziców, bo przecież – wszystko kupić trzeba. I to za niemałe pieniądze. Cieszą się ci, którzy załapali się na program darmowych podręczników. Ten system wieloletnich i bezpłatnych książek, będących własnością szkół, został wprowadzony 1 września 2014 roku. Reforma miała zapewnić darmowe podręczniki etapowo wszystkim uczniom klas podstawowych i gimnazjalnych. W ubiegłym roku, z takiej okazji skorzystały dzieci z klas I, II i IV oraz młodzież z I klasy gimnazjum. W tym roku szkolnym, ułatwienie to skierowano także do klas III i V szkół podstawowych oraz do II klasy gimnazjum. Najstarsze klasy otrzymają je dopiero w przyszłym roku.
To duże wyzwanie dla uczniów, którzy odtąd muszą poskromić swoje twórcze zapędy i zaprzestać rysunkom na kartkach książek. Odtąd – podręczniki nie są ich własnością, a zaledwie czymś przechodnim. Wyjątkiem są te do religii, jako przedmiot nadprogramowy – rodzice muszą o niego zadbać sami. - Cena [wyprawki szkolnej – przyp. red.] jest teraz bardziej dostosowana do rzeczywistości niż to było kilka lat temu. Rodzice muszą dokupować zeszyty, strój gimnastyczny, materiały plastyczne i techniczne – mówił Artur Kasprzak, dyrektor Szkoły Podstawowej im. E. Bojanowskiego w Kunowie.
Do 1 września 2017 r. darmowe podręczniki i ćwiczenia dostaną uczniowie wszystkich klas szkół podstawowych i gimnazjów. Jak sprawdza się ten system? Więcej w bieżącym wydaniu Życia Gostynia.