Jej budowa przebiegała w dwóch etapach, a rozpoczęła się już w roku 2005. Finansowana była wtedy z budżetu powiatu oraz gminy Pogorzela. Ścieżka pieszo - rowerowa w Elżbietkowie, o której mowa, zapewne służy, ale jak to mówią - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mieszkańcy chcieliby więcej.
Temat nieśmiało poruszono podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Pogorzeli po wystąpieniu przewodniczącego rady powiatu – Alfreda Siamy. Przedstawiał on informacje z ostatniego posiedzenia rady powiatu, czyli sesji absolutoryjnej. Przewodniczący mówił o najważniejszych poruszanych wtedy kwestiach, między innymi o analizach finansowych, związanych z udzieleniem zarządowi absolutorium.
Te wszystkie słowa dały do myślenia pogorzelskim radnym, bo przecież – skoro jest tak dobrze – może być jeszcze lepiej. Głos zabrała wiceprzewodnicząca Maria Pazoła. - Szanowny panie przewodniczący, ja tak sobie tutaj analizuję to pana wystąpienie i widzę, że naprawdę dużo pieniędzy idzie na drogownictwo. Zaczynacie nowe ścieżki i mam pytanie: czy powiat łaskawym okiem spojrzy na kawałek tej ścieżki, która jest do zrobienia na Elżbietkowie? - pytała radna, reprezentująca jednocześnie mieszkańców tej wioski. - Powiat też do tej pory dawał na tę ścieżkę, prawda? - zapytał retorycznie Alfred Siama. Do niego również skierowano pytania: jak długo to jeszcze potrwa?
A więc jak długo? O tym dialogu przeczytasz w bieżącym wydaniu Życia Gostynia.
