- Cieszę się, że w powiecie gostyńskim rodzą się takie wspaniałe inicjatywy. Bieganie to jest nie tylko aktywna forma spędzania wolnego czasu, to nie tylko dbanie o swoje zdrowie, ale także angażowanie się społeczne dla dobra innych - powiedział gostyński starosta Robert Marcinkowski po zakończeniu „pomarańczowego biegu”.
27 maja jest dniem solidarności z chorymi na PWS i ich rodzinami. PWS to Zespół Pradera-Willego, wynikający z zaburzeń genetycznych 15 chromosomu. Choroba dotyka między innymi dzieci, które wiecznie odczuwają głód. Cierpiący na PWS muszą być bez przerwy być kontrolowani ze względu na ilość jedzenia, wymagają intensywnej terapii logopedycznej, niskokalorycznej diety, w której podstawą piramidy żywieniowej są warzywa. 30 osób z gminy Gostyń postanowiło założyć dziś pomarańczowe koszulki lub inną pomarańczową rzecz, poszerzyć swoją wiedzę o tej chorobie i podzielić się nią z innymi.
Aby udowodnić, jak bardzo solidaryzują się z cierpiącymi na PWS i ich rodzinami, zawodnicy pokonali 5 km po ulicach Gostynia (biegiem lub marszem z kijkami), trzymając ze sobą pomarańczowe balony. Bieg rozpoczął się na parkingu przy pływalni, a dalej trasa wiodła ulicami Sportową, Al. Kasyna Gostyńskiego, Europejską i Lipową, aby zakończyć się na rynku. Tam puszczono balony do nieba. - Bieganie to także przesłanie i państwo dzisiejszą postawą to doskonale udowodnili - pochwalił starosta Marcinkowski. Inicjatorem akcji była Monika Kubiak, która koordynuje w Gostyniu także biegi z cyklu parkrun.
Zobacz, jak było w Krobi?