Przy drodze, prowadzącej z Daleszyna do Starego Gostynia (niedawno wyremontowanej przez samorząd powiatowy) postawiono tabliczkę, informującą o tym, jak dojechać do dwóch nieruchomości. Było to konieczne, ponieważ posesje nr 21 i 22 znajdują się już za tzw. „sobótką”, za tablicą oznaczającą „koniec terenu Daleszyna” i sąsiadują z posesjami, należącymi do Starego Gostynia, chociaż adres mają „daleszyński”. Wiedzą o tym ksiądz proboszcz parafii pw. św. Marcina w Starym Gostyniu i miejscowi mieszkańcy, ale pozostałe osoby mają prawo się nie orientować, gdzie przebiega granica pomiędzy dwoma wioskami.
Tabliczka pojawiła się 19 czerwca. Wydawało się, że spełniła oczekiwania - była odpowiednich rozmiarów, duża, numery były wyraźnie wypisane, była strzałka wskazująca kierunek jazdy, znajduje się na krańcu wioski, ale... . - To jest absurd, w jakim miejscu ona została zamocowana? Przecież w ogóle kierowcy jej nie zauważają - zadzwonił z interwencją jeden z mieszkańców Daleszyna. Twierdził, że głupotą było stawiać „drogowskaz” równolegle do jezdni, po lewej stronie, patrząc od strony Daleszyna. - Za murkiem, przy którym stoi tablica, znajduje się fragment wyłożonej płytami prywatnej drogi. Osoby, które będą szukały posesji numer 21 i 22, może to zmylić. Będą tam wjeżdżały i zostaną wyprowadzone w pole, dosłownie, bo droga prowadzi na pole - mówił przez telefon interweniujący.
Sołtys Daleszyna Ewa Dzierżgowska, kiedy zobaczyła, gdzie zamontowano biały „drogowskaz”, też złapała się za głowę. - Teraz jest bezużyteczny. Poza tym strzałka powinna być skierowana pod górę. Nie wiem, kto to nadzorował? - zastanawiała się Ewa Dzierżgowska. Interweniowała w gostyńskim urzędzie miejskim.
Mariusz Konieczny, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w gostyńskim magistracie, przyznał, że w tym przypadku doszło do błędu, a popełnił go wykonawca tabliczki. - Chcemy, aby firma która robiła tabliczkę, poprawiła ją tak, aby była bardziej widoczna - wyjaśnił naczelnik. - Dobrze wskazuje, ale jest ustawiona w taki sposób, że jest kompletnie niewidoczna. Wiemy o tym. Naprawa została już zlecona - dodał. Poza tym naczelnik tłumaczył, że wskazująca dojazd do dwóch posesji tablica - zgodnie z przepisami - musi stać akurat w tym miejscu, gdzie obecnie, gdyż tam właśnie kończy się wieś Daleszyn. - Powinna wskazywać, że akurat te dwie nieruchomości są dalej i jak tam jechać - wyjaśnił Mariusz Konieczny. Obecnie „drogowskaz” został zdjęty, a po naprawieniu błędów, ma zostać zamontowany tak, że kierowcy wyjeżdżający z Daleszyna będą na niego patrzeć.