Pogłoski o rzekomej likwidacji oddziału ginekologiczno-położniczego słychać w społeczności lokalnej od kilku miesięcy. Informacje na ten temat dotarły do redakcji portalu gostynska.pl jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. Mówi się o destrukcji oddziału, która nastąpiła mniej więcej w ciągu ostatnich 4 lat. Nie da się ukryć, że do spadku porodów w gostyńskim szpitalu przyczyniła się pandemia - funkcjonowanie oddziału położniczo-ginekologicznego, a konkretnie położniczego i noworodkowego zostało na pewien czas wstrzymane ze względu na Covid-19.
Dyrektor szpitala: Nie ma planów zamknięcia oddziału ginekologiczno-położniczego
Gdyby wierzyć pogłoskom, oddział noworodkowy byłby zamknięty już w marcu, tymczasem wciąż w instytucji funkcjonuje ginekologia, położnictwo, kobiety mogą rodzić w gostyńskim szpitalu.Pojawiło się kilka artykułów na ten temat na portalu gostynska.pl oraz w tygodniku „Życie Gostynia” - o niskiej liczbie urodzeń w 2023 r. - CZYTAJ TUTAJ, ale też o planach zarządu powiatu gostyńskiego i dyrekcji SP ZOZ w Gostyniu, związanych z oddziałem ginekologiczno-położniczym.
Niczego nie zamykamy. Nic się nie zmienia, obecnie nie ma planów zamknięcia oddziału ginekologiczno-położniczego, w tym noworodkowego - zapewniał w połowie lutego dyrektor SP ZOZ w Gostyniu.
Wówczas także starosta gostyński - Robert Marcinkowski - odniósł się do krążących iformacji o rzekomej likwidacji szpitala, mówiąc:
Fakty są natomiast takie, że zarówno zarządzającym szpitalem, jak i przedstawicielom powiatu, zależy na utrzymaniu oddziału, na jego rozwoju i polepszaniu jakości udzielanych świadczeń zdrowotnych.
Samorządu gminy Gostyń to nie przekonało
Mimo tego, nie wszyscy są przekonani, a raczej uspokojeni - że oddział będzie funkcjonował. Gostyńska radna - Elżbieta Muszyńska - wystosowała apel do Rady Powiatu Gostyńskiego o utrzymanie i modernizację gostyńskiej porodówki. Poinformowała o tym podczas ostatniej sesji. Jak powiedziała, dzięki pracy w szkole rodzenia (co umożliwia rozmowy z rodzicami) "zna dobrze oczekiwania, obawy oraz niepewność przyszłych rodziców dotyczące porodu w gostyńskim szpitalu".
Miło by było, gdybyście się państwo radni pod tym apelem również podpisali - zachęciła pozostałych samorządowców gminy Gostyń.
Podczas posiedzenia rady wywiązała się dyskusja, w której burmistrz wprost oświadczył, że jeśli remont czy modernizacja oddziału ginekologiczno-położniczego zależałyby od wysokości kosztów, część ciężaru finansowego gmina jest gotowa wziąć na siebie.
Jakie jest stanowisko starosty gostyńskiego w sprawie "porodówki"?
Najbliższe posiedzenie powiatowych radnych odbędzie się w przyszłym tygodniu, 14 marca. Postanowiliśmy nie czekać do tego czasu i poprosiliśmy starostę Roberta Marcinkowskiego o zajęcie stanowiska wobec wątpliwości przedstawionych podczas dyskusji na posiedzeniu rady miejskiej.Starosta gostyński Robert Marcinkowski na naszym portalu skomentował dyskusję gostyńskich radnych w ten sposób:
"Kilka tygodni temu odpowiadając na ten sam temat „Życiu Gostynia” pisałem, iż mam wrażenie, że komuś bardzo zależy na tym, aby tworzyć niepotrzebne zamieszanie wokół oddziału. Dzisiaj, po sesji rady miejskiej, mam już pewność, kto robi to celowo.
Nie jestem tym zaskoczony, bo spodziewałem się brudnej kampanii i właśnie się zaczęła. Powtórzę raz jeszcze i zdecydowanie: Nigdy nie było i nie ma planów likwidacji gostyńskiej porodówki. Zdecydowanie bardziej wolimy coś otwierać niż zamykać. Spadek urodzeń jest przecież sytuacją globalną i nie dotyczy tylko wybranej części kraju.
Pytania kierowane z samorządu gminnego oceniam jako element kampanii wyborczej, a nie troskę o dobro pacjenta. Wprowadzanie takiego zamieszania zdecydowanie bardziej szpitalowi szkodzi niż pomaga. Może taki jest cel?
Bardzo cieszy mnie natomiast deklaracja finansowej pomocy szpitalowi. Do tej pory ta pomoc była bardzo skromna. Na przestrzeni ostatniej kadencji wyniosła 150 tys. w okresie covidowym. W tym czasie szpital musiał zapłacić do gminy zdecydowanie więcej podatku, który gmina wielokrotnie podnosiła. A przecież podatek płacony do ratusza też stanowił mocne obciążenie finansów szpitala.
Różnica między powiatem a gminą Gostyń polega na tym, że powiat naprawdę w sposób wymierny i konkretny szpitalowi pomaga, a gmina tylko dyskutuje. Udzieliliśmy wsparcia w różnych formach (zakup nowoczesnego sprzętu, rozbudowa, środki finansowe) na łączną kwotę 22 milionów złotych. To, bagatela, prawie 150 razy więcej niż wsparcie, na które szpital mógł liczyć od gminy.
Widać więc wyraźnie, po której stronie jest działanie, a po której gadanie. Nie rozumiem argumentacji w oparciu o tezę „dochodzą do mnie słuchy”. Do mnie też dochodzą „słuchy” o tym, że gmina chce po wyborach zlikwidować szkoły wiejskie, albo że ma być powołanych dwóch wiceburmistrzów. Na bazie słuchów nie czynię jednak z tego publicznych dyskusji, choć jako starosta, a przede wszystkim obywatel mam do tego pełne prawo."
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.