Reklama lokalna
reklama

Zakazują parkowania „służbówkom”

Opublikowano:
Autor:

Zakazują parkowania „służbówkom” - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Członkowie Gostyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej otrzymali pisma podpisane przez prezesów, a dotyczące parkowania na osiedlowych parkingach. Saturnin Wasielewski i Ryszard Wasik zwracają się w nich do wszystkich osób zamieszkałych w budynkach, aby samochodów służbowych nie pozostawiać na parkingach zlokalizowanych na terenach spółdzielni. - Samochód służbowy, to mój jedyny pojazd. Przyjeżdżam z pracy późno, czasem nawet o 21.00 i co, mam szukać miejsca do zaparkowania w mieście, bo ktoś ma jakiś problem? Komuś przeszkadza, że stoi samochód oznakowany? Płacę niemały czynsz, też za to, że mam miejsce do postoju. Zresztą zaparkowanie u nas na osiedlu graniczy z cudem. A tu jeszcze, to idiotyczne pismo - mówił wzburzony Czytelnik naszej gazety. Zauważył, że nikt nie może go zmusić do tego, aby auta nie zostawiał przed swoim blokiem. - To, dla kogo w końcu są te parkingi, jeśli nawet nie dla pracujących mieszkańców? Może rzucę pracę i przestanę płacić czynsz, wtedy pan prezes będzie zadowolony? - zastanawiał się. Zapytaliśmy prezesa Saturnina Wasielewskiego, jaki jest powód rozsyłania informacji? - Prozaiczny. Parkingi są budowane z naszych pieniędzy, wszystkich mieszkańców i mają służyć do parkowania samochodów zarobkowych? Chyba coś jest nie tak. Miejsc nie wystarcza dla wszystkich mieszkańców, też dla tych, którzy mają więcej, niż jeden samochód. Takie są realia w mieście - stwierdził prezes. Jak spółdzielnia zamierza egzekwować wymagania? - Tylko prośbą - przyznaje Saturnin Wasielewski. I tłumaczy, że właściwie chodzi o parkowanie samochodów służbowych o większych gabarytach. - Nie mówimy o osobowych samochodach, tylko o półdostawczych czy ciężarowych. Jest ich kilkanaście, szczególnie na osiedlu Wojska Polskiego, 700 - lecia. Są to duże samochody, a więc zajmują nie tylko stanowisko, ale dosłownie wystają poza zaznaczone linie. Dzisiaj tego nie widać, ale ci jeżdżący nimi, doskonale się orientują, że zajmują więcej miejsca - mówi prezes. Problem tylko w tym, że w informacji nie ma mowy o dużych samochodach - busach czy dostawczych, a o samochodach służbowych. Często są to zwykłe opisane osobówki. Prezes tłumaczy również, że takie pojazdy nastręczają jeszcze kolejnych kłopotów. - Z reguły taki obywatel parkuje tyłem do budynku. Odpala później ten swój disel i ładuje tym ludziom w okno spaliny - stwierdza Saturnin Wasielewski. Od lat na blokach umieszczone są tabliczki mówiące o tym, że auta powinno parkować się przodem do okien, aby mieszkańcy nie wdychali spalin. Zalecenia są jednak przez kierowców ignorowane, bo łatwiej im wyjechać. - Są tabliczki i tylko tyle. Takie mamy uprawnienia, możemy kogoś prosić, mówić, nic poza tym. Policja nie reaguje, bo by trzeba każdego złapać i konkretnie dzwonić. Wtedy mogliby interweniować - wyjaśnia Saturnin Wasielewski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE