Do pierwszego kontaktu doszło przed Bożym Narodzeniem
Zarówno poszkodowana, jak i sprawca znali się. Nie była to jednak jakaś zażyła znajomość.
- Pierwszy kontakt został nawiązany przez mężczyznę. Początkowo ich wspólne porozumiewanie się polegało wyłącznie na kontaktowaniu się internetowym - mówi Jacek Masztalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu.
Miało to miejsce na przełomie listopada i grudnia 2021 roku. Z czasem 43-latka orientując się, że znajomość przybiera na sile ze strony 48-latka starała się ograniczyć kontakty.
Aż przed Świętami Bożego Narodzenia doszło do spotkania twarzą w twarz. Gostyniak zjawił się u swojej przyszłej ofiary nieproszony w miejscu jej zamieszkania.
- Kobieta go przyjęła w ten sposób, że on pozostawała na tarasie i rozmawiali przez zamknięte okno. Po tym spotkaniu pod koniec stycznia mężczyzna odwiedził w miejscu pracy brata pokrzywdzonej i za jego pośrednictwem został przesłane przez sprawcę i również w korespondencji e-mailowej zaproszenie na kolację walentynkową - relacjonuje gostyński prokurator.
Gostynianka odrzuciła jednak awanse 48-latka, tłumacząc odmowę m.in. brakiem uczucia między nimi.
W tym momencie wydawało się, że sprawa „rozejdzie się po kościach”, gdyż kobiecie wydawało się, że do mężczyzny dotarł brak zainteresowania jego osobą, ponadto miał się on z nią pożegnać. Tym bardziej, że gostyniak miał się dowiedzieć, że pokrzywdzona pozostaje w związku z innym mężczyzną. Wtedy nic nie wskazywało, że może dojść do zdarzeń z 10 lutego.
Sprawca dokładnie zaplanował sobie miejsce i sposób popełnienia przestępstwa
- Jak samo to później relacjonował, powziął zamiar, że wyrządzi krzywdę pokrzywdzonej. Posiadaną w domu dość dużych rozmiarów strzykawkę napełnia posiadaną substancją żrącą służącą do utrzymania czystości. Po czym zakleja i udaje się w miejsce, gdzie może spotkać kobietę - podaje Jacek Masztalerz.
Skąd wiedział, gdzie może ją znaleźć?
Już ograniczając kontakty 43-latka zauważyła, że pałający do niej uczuciem gostyniak zna zaskakująco dużo faktów z jej życia, o których go nigdy nie informowała. Oprócz miejsca zamieszkania wiedział także, jakim samochodem się porusza oraz znał różne szczegóły dotyczące życia prywatnego i zawodowego. Czyżby ją śledził?
W każdym razie w feralny czwartek, 10 lutego 48-latek wykorzystując swoją wiedzę spotyka pokrzywdzoną na parkingu przy ulicy Helsztyńskiego w Gostyniu.
- Podbiega do niej i aplikuje substancją żrącą ze strzykawki na twarz pokrzywdzonej - wyjaśnia prokurator rejonowy.
Kobieta doznaje rozległych obrażeń zarówno oczu, jak i ust i samej jamy ustnej, ucha oraz części głowy. Przy pomocy osoby postronnej próbuje zmyć substancję ze swojego ciała. Jest w stanie samodzielnie udać się do szpitala w Gostyniu, a następnie do placówki medycznej w Lesznie, gdzie zostaje hospitalizowana na oddziale okulistycznym.
Policjanci godzinami ślęczeli nad monitoringiem. Opłaciło się
Poszukiwania sprawcy, który oddalił się z miejsca popełnienia przestępstwa trwały 4 dni.
- Gdyby nie zaangażowanie policjantów w tę sprawę to najprawdopodobniej jeszcze nie mielibyśmy potwierdzonego sprawstwa. Działania były prowadzone tak intensywnie, że nie dość, że sprawca został wytypowany, ujęty to nawet jest już wobec niego zastosowany środek zapobiegawczy - komentuje Jacek Masztalerz.
W toku prowadzonego postępowania żmudnej pracy wymagało przejrzenia wszelkich dostępnych monitoringów, zarówno miejskich, jak i prywatnych, dzięki którym udało się prześledzić trasę, jaką 48-latek pokonał na miejsce zdarzenia. Kamery zarejestrowały także sam moment oblania żrącą substancją twarzy 43-latki. Ponadto ustalono personalia świadka, który wówczas udzielał pomocy pokrzywdzonej bezpośrednio po zdarzeniu. Co jednak najważniejsze śledczy odkryli tożsamość sprawcy.
W oparciu o te dane w godzinach rannych 15 lutego policjanci podjęli działania zmierzające do zatrzymania podejrzanego. Zatrzymanie kończy się sukcesem, a 48-latek słyszy zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przedstawiony także przez prokuratora.
Chciał spowodować "poważniejsze obrażenia"
Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie toczy się od 14 lutego. W tym czasie podejrzany został przesłuchany przez policję i prokuratora. Obrażenia, które spowodował u kobiety pozwoliły wstępnie zakwalifikować popełnione przez niego przestępstwo jako wyczerpujące znamiona czynu zabronionego z art. 157 paragraf 1 kk - a więc spowodowanie średnich obrażeń ciała, które, zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 5.Jednak jak kilkukrotnie podkreśla prokurator rejonowy w Gostyniu jest to kwalifikacja mocno „wstępna”, gdyż stanu zdrowia pokrzywdzonej nie ocenił jeszcze żaden biegły z zakresu medycyny sądowej. A to, że kobieta już wyszła ze szpitala i od wczoraj przebywa w domu nie oznacza wcale, że sąd potraktuje sprawcę łagodniej. Zresztą 48-latek sam się obciążył zeznaniami złożonymi podczas posiedzenia aresztowego, które odbyło się w dziś.
- Zamiarem sprawcy było spowodowanie u pokrzywdzonej poważniejszych obrażeń. Na pytanie sądu, czy zdawał sobie sprawę z tego, iż pokrzywdzona może stracić wzrok potwierdził, że takie mogą być skutki jego działania i z takimi okolicznościami się godził - wyjaśnia prokurator Jacek Masztalerz.
Prokuratora i sąd obawiały się, że może skrzywdzić ponownie
Dlatego wiele będzie zależało od postępów w leczeniu obrażeń spowodowanych przez żrącą substancję, która została „wystrzelona” na twarz kobiety. Z jakimi następstwami zdrowotnymi będzie się musiała borykać 43-latka: czy będziemy mieli do czynienia z ciężkim kalectwem, którym mogłaby być sytuacja polegająca na utracie wzroku lub też „istotnym i trwałym zeszpeceniu”?Dodatkowymi elementami w sprawie, które świadczą o „złej woli” 48-latka jest premedytacja, z którą zaplanował swoje działanie. O tym świadczą ustalenia organów ścigania, z których wynika, że pozbył się on narzędzia służącego do popełnienia przestępstwa, jak i zachowanie po jego popełnieniu, gdzie ukrył, wyrzucił odzież, którą miał na sobie w tamtym momencie.
Te fakty dowodzące skłonności podejrzanego do matactwa w sprawie przyczyniły się do tego, że sąd przychylił się do wniosku prokuratora o areszt na 3 miesiące dla 48-latka.
- W ocenie prokuratora, która została też potwierdzona przez sąd, zachodzi obawa, iż może się on dopuści kolejnego przestępstwa: czy to na szkodę pokrzywdzonej, czy na szkodę innej osoby. Przemawiają za tym, oprócz względów związanych z planowaniem tego poważnego czynu, również treści jego wyjaśnień - nieracjonalny sposób działania. Albowiem w żaden sposób nie jest w stanie on odnieść się do kwestii, dlaczego to zrobił? - mówi Jacek Masztalerz.
Dlaczego to zrobił?
Zapytany o tę kwestię podejrzany gostyniak zaprzeczył, jakoby miała kierować nim najbardziej wydaje się pasująca przesłanka w tym wypadku: chęć zemsty na pokrzywdzonej za odrzucenie jego awansów, zazdrość czy inne względy uczuciowe.48-latek kilkukrotnie podkreślał, że nie wie, dlaczego zrobił, to zrobił, jedyne czego był pewien to, że chciał wyrządzić krzywdę 43-latce, „zrobić jej coś złego”. Ale jakie konkretnie motywy mu przyświecały, tego nie wiadomo.
Czy to może świadczyć o jakimś braku poczytalności u sprawcy?
- Ten wątek już staraliśmy się sprawdzić. Nie mamy żadnych przesłanek wskazujących, że możemy mieć do czynienia z rezultatem jakiejś choroby ani informacji o jego wcześniejszym leczeniu. Nic nie wskazuje również na to, żeby doszło do użycie jakichś substancji psychoaktywnych, które chociaż czasowo wpływałby na jego poczytalność - informuje gostyński prokurator.
Co przemawia za stalkingiem, a co nie?
Idąc tym tropem prokuratura sprawdza także, czy gostyniak nie jest przypadkiem stalkerem?
- Rzeczy, które miałyby świadczyć o stalkingu na ten czas nie ujawniono. I dotychczas zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala, żeby przedstawić taki zarzut temu mężczyźnie - tłumaczy prokurator Masztalerz
Dotychczas zgromadzone dane wskazują, że choć niektóre zachowania 48-latka można uznać za „uciążliwe” i powodujące pewną „niepewność”, jak zjawianie się nieproszonym przed domem ofiary i w miejscu pracy jej brata, to brak jej podstawowych oznak stalkingu. Mężczyzna nigdy nie groził, kobiecie, nie nagabywał jej, nie próbował się z nią kontaktować pomimo jej wyraźnej odmowy czy nie było ewidentnych dowodów jej prześladowania.
- Zarówno dla przestępstwa znęcania się, jaki i na przykład przestępstwa stalkingu konieczna jest intensywność i przekraczanie jakiś norm, dopuszczanie się przy okazji szeregu elementów albo jednorazowych zachowań o dużej intensywności. Tutaj takich rzeczy nie było. Poza tym pokrzywdzona sama mówi, że na niektóre wiadomości starała się odpowiadać. Nie zawsze, ale starała się. Ten kontakt lepszy czy gorszy, ale był utrzymywany - odpowiada gostyński prokurator rejonowy.
W toku dalszych działań policja i prokuratura skupią się będą opinii biegłych w zakresie weryfikacji substancji żrącej na odzieży pokrzywdzonej i sprawcy oraz ocenie stanu zdrowia 43-letniej.
Doprowadzenie 48-letniego gostyniaka na posiedzenie aresztowe
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.