Wyspa, stara szkoła czy pałac? Oto jest pytanie

Od co najmniej dwóch lat krobscy samorządowcy, na określenie terenu, na którym stoi pałac ślubów, używają słów Wyspa Kasztelańska. To pojęcie padło w służbowych paierach, dotyczących rewitalizacji terenu dookoła pałacu. Od tego właściwie wszystko się zaczęło. - Chciałem, aby w oficjalnych dokumentach gminy, miejsce to identyfikowane było z taką nazwą. Powód? Jest to najstarsza funkcja pałacu, gdzie dawniej mieściła się kasztelania, to kolebka Krobi - mówi burmistrz gminy Sebastian Czwojda. Mieszkańcy gminy różnie nazywają miejsce, leżące przy Palcu Kościuszki, otoczone fosą. Niektórzy używają określenia „stara szkoła”, inni „pałac ślubów”, często pojawia się też nazwa „pałac na fosie”. - Moim celem nie jest dyskredytowanie jakiejkolwiek nazwy, która już funkcjonuje. Każdy ma prawo posługiwać się opisem, jaki uważa za stosowny, za właściwy - tłumaczy włodarz Krobi. Przyznaje, że długo zastanawiał się, jak oficjalnie identyfikować miejsce z pałacem przy fosie. Nazwa „stara szkoła” zdaniem burmistrza jest nieodpowiednia, bo pałac nie pełni już funkcji oświatowej. Określenie „pałac na fosie”, zdaniem Sebastiana Czwojdy jest trochę niegramatyczne. - Pałac stoi na wyspie bezpośrednio, ale jest połączony z brzegiem groblą, otoczonej fosą. A miejsce udzielania ślubów to tylko jedna z wielu funkcji tego budynku - mówi krobski włodarz. Teraz chciałby, aby wyspa stała się centrum rekreacyjno-kulturowym miasta, w którym zaczną dziać się ciekawe rzeczy. - Nazwa „Wyspa Kasztelańska” moim zdaniem najbardziej oddaje charakter funkcji, jaką to miejsce ma spełniać - ma służyć rozwojowi kultury w naszym mieście, jednocześnie pełniąc funkcję historyczną - dodaje Sebastian Czwojda. (AgFa)