We wtorek, 14 maja, przed godz. 8.30 służby, w tym dyżurny straży pożarnej w Gostyniu, odebrały zgłoszenie o zdarzeniu drogowym wysłane systemem e-call. Powiadomienie o zagrożeniu życia wraz lokalizacją pojazdu jest wysyłane do służb ratunkowych w momencie wybuchu poduszek powietrznych lub w chwili wykrycia zdarzenia przez specjalne czujniki przeciążeniowe, montowane w samochodzie.
Wiadomo było, że powiadomienie zostało wysłane z okolic Studzianny (gm. Borek Wlkp.). Na miejsce zadysponowano zastęp OSP w Borku Wlkp. oraz zastęp JRG z Gostynia.
Zderzenie na DW437 przy figurze
Do wypadku doszło na DW437, przy figurze, która stoi w rejonie skrzyżowania z drogą dojazdową do Studzianny. Druhowie z jednostki OSP w Borku Wlkp., którzy na pomoc dotarli jako pierwsi, zabezpieczyli wstępnie miejsce zdarzenia. Wkrótce dojechała straż zawodowa oraz zespół ratownictwa medycznego i policja.Po wstępnych oględzinach wiele wskazywało na to, że kierowca ciągnika rolniczego, który chciał skręcić w lewo, w drogę podporządkowaną, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu jadącej drogą główną "osobówce". W zdarzeniu brały udział 3 osoby – prowadzący osobowe auto oraz kierowca i pasażerka traktora.
Jak tylko do Studzianny dotarł zespół ratownictwa medycznego powiadomiony o zdarzeniu, natychmiast zajął się kierowcą osobówki, który był przytomny i o własnych siłach wyszedł z samochodu.
Czynności określające przyczynę i okoliczności zdarzenia prowadzili funkcjonariusze policji z KPP w Śremie, gdyż do zderzenia pojazdów doszło już na terenie powiatu śremskiego.
Wiecej informacji w AKTUALIZACJI
[AKTUALIZACJA ]
Pojazdy: samochód marki Toyota Yaris, a także ciągnik rolniczy z przyczepą znajdowały się na głównej drodze - wojewódzkiej nr 437, ale poruszały się w różnych kierunkach. Kierowca ciągnika, chcąc skręcić w lewo, w drogę podporządkowaną, zatrzymał się na skrzyżowaniu, by przepuścić innych użytkowników drogi, poruszających się w przeciwnym kierunku.
- Kierowca ciągnika, który jechał drogą główną, zatrzymał się na skrzyżowaniu, by ustąpić pierwszeństwa przejazdu innym pojazdom. Z tego, co zdążył powiedzieć nam kierowca, część samochodów przepuścił, jednak nie zauważył na drodze toyoty, która poruszała się z Koszkowa, od DK12, w kierunku Dolska - wyjaśniał w Studziannie asp. sztab Sebastian Kasperkowiak, strażak dowodzący działaniami ratowniczymi z KP PSP w Gostyniu.
W ciągniku podróżował kierowca z pasażerką. W wyniku zderzenia nie odnieśli obrażeń i wyszli z kabiny traktora samodzielnie. Toyotą w kierunku Dolska podróżował tylko kierowca, który również był poza samochodem, kiedy przyjechały zastępy strażaków-ochotników z Borku oraz JRG Gostyń.
- Mężczyzna wyszedł samodzielnie z pojazdu, mieliśmy z nim kontakt. Zadziałał system bezpieczeństwa w samochodzie, poduszki zadziałały, kurtyna powietrzna w znacznym stopniu uchroniła kierowcę przed silnymi obrażeniami. Mężczyzna uskarżał się na ból w klatce piersiowej - wyjaśniał asp. sztab. Sebastian Kasperkowiak.
Czynności wyjaśniające okoliczności zdarzenia prowadzili funkcjonariusze z wydziału ruchu drogowego z KPP w Śremie. Ustalili, że kierowcy obu pojazdów byli trzeźwi. Sprawcą zderzenia pojazdów okazał się 54-letni kierowca ciągnika rolniczego, który w trakcie wykonywania manewru skrętu w lewo w drogę poprzeczną, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prowadzącemu samochód osobowy marki Toyota. W ten sposób doprowadził do zderzenia.
Policjanci uznali to zdarzenie jako kolizję, obrażenia osoby poszkodowanej nie wymagają hospitalizacji dłuższej niż 7 dni. Funkcjonariusze KPP w Śremie sprawcę zdarzenia ukarali mandatem 1 500 zł i pulą punktów karnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.