Lokale wyborcze zostały zamknięte punktualnie o godz. 21.00. Niemal natychmiast w ogólnopolskich mediach pokazano sondażowe wyniki exit poll wykonane dla TVN24, TVP i Polsatu przez pracownię Ipsos. Według nich, zwycięzcą wyborów parlamentarnych został PiS, zdobywając 36,8 proc. głosów (w Podlaskiem 44,7), ale w przyszłym Sejmie to ugrupowania opozycyjne - Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica - będą miały większość - 248 mandatów.
Jeśli to się potwierdzi, Prawo i Sprawiedliwość prawdopodobnie straci władzę po ośmiu latach rządów. Partia ta prawdopodonie nie będzi emogła liczyć na samodzielną większość w Sejmie i nie będzie w stanie utworzyć rządu nawet we współpracy z Konfederacją.
Rekordowa frekwencja?
Polacy uświadomili sobie, że warto skorzystać z demokratycznego przywileju i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Według badania exit poll frekwencja w wyborach parlamentarnych 2023 wyniosła 72,9 proc.
- Wydaje się, że pobiliśmy rekord. (...) Przede wszystkim chciałbym podziękować wyborcom, bo można już powiedzieć, że w tej chwili frekwencja prawdopodobnie jest największa w dziejach III RP - stwierdził podczas konferencji prasowej Sylwester Marciniak, przewodniczący PKW.
Konfederacja rozczarowana...
Najbardziej rozczarowana sondażowymi wynikami jest Konfederacja. Mieli ochotę na większy kawałek parlamentarnego "tortu" i liczyli na to, że przekroczą próg 10%. 12 mandatów ich nie satysfakcjonuje.
- Na pewno nie spodziewaliśmy się tak niskiego, 6% poparcia. Myśleliśmy, że ta bariera 10% zostanie przekroczona. Trudno, jest jak jest. Trzeba się z tym pogodzić. Wysoka frekwencja sprawiła, że nie dostaliśmy tego, czego byśmy chcieli - powiedział Dominik Idkowiak, w wyborach kandydat z powiatu gostyńskiego, reprezentujący Konfederację.
Jak mówi, spodziewał się, że frekwencja będzie wyższa niż w wyborach 4 lata temu, ale nie przypuszczał, że aż tylu upoważnionych do głosowania wybierze się do lokali wyborczych.
- Doszło do dużej polaryzacji społeczeństwa. Stacje telewizyjne walczyły ze sobą, by dotrzeć do szerokiego grona wyborców, główne partie rywalizowały i tak zmobilizowały swoje elektoraty, że ludzie wyszli z domów, chwycili za długopisy i zdecydowali. Tego już nie zmienimy - komentuje sondażowe wyniki przedstawiciel Konfederacji, podkreślając, że partia nie ma zamiaru się poddać.
Pocieszeniem dla Konfederacji może być powiększenie elektoratu wyborczego.
- Według sondaży mamy o 100 tysięcy więcej. Przybywa ludzi, którzy myślą podobnie jak my. Nasz projekt jest długoterminowy, skierowany głównie do młodych ludzi. Praca organiczna u podstaw i walczymy. Liczymy, że nasz czas w przyszłości nadejdzie - kończy Dominik Idkowiak.
...Trzecia Droga się cieszy
Lista KKW Trzecia Droga została utworzona z kandydatów PSL i PL-2050 Szymona Hołowni. Z sondażowych wyników wyborczych są bardzo zadowoleni.
- Kilka tygodni temu mówiono, że nie przekroczymy 10% progu wyborczego, że Trzecia Droga nie będzie w sejmie, pokazywano 7% poparcia, a według dzisiejszych sondaży mamy 13%. To jest super wynik. Zobaczymy, jak to się zakończy. Oby nie tak, jak na Słowacji - rano wyniki były zupełnie inne - ostrożnie komentuje Andrzej Kubiak. - Ale jesteśmy w Polsce i mam nadzieję, że będzie normalnie - dodaje.
Nie ukrywa, jak bardzo się cieszy, że opozycyjne ugrupowania mogą dostać w sumie 248 mandatów.
- Mamy wspólnie więcej niż 50% w Sejmie. Ugrupowania opozycyjne będą działały według przyjętego założenia: współpracujemy, nie kłócimy się - mogę to powtarzać za moim szefem PSL, którym jest Władysław Kosiniak - Kamysz. Jeśli wyniki sondażowe się potwierdzą, zamierzamy czynnie uczestniczyć w konstruowaniu nowego rządu i pracować dla dobra kraju - mówi Andrzej Kubiak.
Albert Sierakowski KO: "Zakończyło się szczucie ludzi na ludzi"
Ostrożnie, chociaż z zadowoleniem wynik badania exit poll komentuje Albert Sierakowski z Ponieca, który w wyborach parlamentarnych wystartował z listy KO.
- Wyniki sondażowe są optymistyczne, mamy 15 października. Teoretycznie jesteśmy w wolnej i szczęśliwej Polsce. Wygrała demokracja, wygrała Polska - mówi Albert Sierakowski. - Wynik Konfederacji jest dla nich samych zaskoczeniem. Mieli ochotę na więcej, maj i czerwiec w kampanii był dobry, ale ostatecznie Polacy zdecydowali inaczej - mówi Albert Sierakowski.
Potwierdza deklaracje naszego wcześniejszego rozmówcy - przedstawiciela PSL.
- Na pewno powstanie rząd oparty na współpracy trzech ugrupowań, ale poczekajmy na końcowe wyniki, wtedy będzie można rozmawiać i decydować - uzupełnia.
Lokalny kandydat, startujący z listy KO uważa, że przez 8 lat PiS skutecznie sobie zapracował na „koniec rządów”.
- Zniechęcili Polaków do siebie, do swoich rządów, do rządu zjednoczonej prawicy. Zakończyło się szczucie ludzi na ludzi - mówi Albert Sierakowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.