reklama
reklama

Włamanie do szkoły w Borku Wlkp. Nastoletni złodzieje na miejscu zostawili swoje podpisy. A gdzie numery telefonów?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: stop klatka z monitoringu

Włamanie do szkoły w Borku Wlkp. Nastoletni złodzieje na miejscu zostawili swoje podpisy. A gdzie numery telefonów? - Zdjęcie główne

foto stop klatka z monitoringu

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Flip i Flap - tak działania złodziei skomentował jeden z internautów na fanpage’u Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu. Dwóch absolwentów włamało się do Szkoły Podstawowej w Borku Wlkp.. Plan napadu był (prawie) doskonały. Dziś można mówić, że weszli tam tylko po to, by pozostawić na tablicy swoje podpisy. „Mistrzowie zbrodni” tak bardzo tęsknią za szkolnymi latami?
reklama

Wszystko działo się 22 listopada 2022 r. pod osłoną nocy. Dwóch nastolatków, byłych uczniów boreckiej podstawówki, włamało się do szkoły w Borku Wlkp. Przed godz. 21.00, za pomocą klucza do drzwi ewakuacyjnych, przedostali się na teren szkoły. Wszystko zarejestrował monitoring. Na nagraniu widać, że nastolatkowie mieli założone kaptury i zasłonięte twarze. 

- Przez około 15 minut przechadzali się szkolnymi korytarzami. Próbowali wejść do sal lekcyjnych, jednak wszystkie były zamknięte. Włamywacze postanowili zostawić po sobie ślad - mówi asp. sztab. Monika Curyk, rzecznik prasowa KPP w Gostyniu.

Jak się okazało, na tablicy złodzieje napisali swoje „ksywy” po czym opuścili teren szkoły, "grzecznie" zamykając za sobą drzwi na klucz. Policjanci z Wydziału Kryminalnego KPP w Gostyniu, wspólnie z funkcjonariuszami Posterunku Policji w Borku Wlkp. pracowali na miejscu zdarzenia 25 listopada. Ustalili okoliczności i zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 17 i 18 lat odpowiedzialnych za włamanie do budynku szkoły podstawowej.

Skąd złodzieje mieli klucz do drzwi wejściowych? W trakcie przesłuchania przyznali się do wszystkiego, opowiadając o swoich działaniach wyjaśnili też tę kwestię. Okazało się, że kilka godzin przed włamaniem mężczyźni pojawili się w placówce. Są absolwentami szkoły, znają ją zatem jak "własną kieszeń", dokładnie wiedzieli, gdzie znajduje się klucz do drzwi ewakuacyjnych. Wykorzystali moment, gdy trwały lekcje i zabrali go. Dzięki temu mogli wrócić do szkoły wieczorem.

- Nastolatkowie usłyszeli zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem. Za swoje zachowanie odpowiedzą przed sądem - informuje asp. sztab Monika Curyk.

Sprawa będzie rozpatrywana z art. 14 Kodeksu Karnego. Za usiłowanie kradzieży z włamaniem grożą bardzo wysokie kary – od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

I kolejny komentarz. Tym razem Katarzyna zastanawia się, dlaczego młodzi włamywacze nie zostawili na tablicy numerów swoich telefonów.

- Pomijając to, że popełnili przestępstwo, ja się pytam, jakim trzeba być debilem, żeby zostawić na miejscu przestępstwa swoje ksywy? Mogli jeszcze numer telefonu zostawić. Przestałam wierzyć w ludzkość - pisze Katarzyna. 

 

 

O nocnym zdarzeniu drogowym we mgle - CZYTAJ TUTAJ

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama