Zdarzenie miało miejsce 14 lutego 2024 roku na prywatnej posesji, której właściciel zrobił sobie boisko na własny użytek. To on w środę po południu zauważył, że w siatce od piłkochwytu utkwił duży ptak. Był tak zaplątany, że samodzielnie nie mógł się wydostać, co potwierdzają strażacy-ochotnicy z jednostki w Karolewie.
Druhowie na chwilę musieli odłożyć walentynkowe plany, spotkania czy randki, by uwolnić ptaka. Ruszyli na pomoc. Tym bardziej, że właściciel posesji nie potrafił określić, jak długo "niecodzienny" więzień siedział w siatce.
Ochotnicy z Karolewa zabrali ze sobą drabinkę oraz profesjonalne szczypce, ptaka ratowali w rękawiczkach, spodziewając się, że będzie się bronił i drapał. Okazało się, że był już najprawdopodobniej zmęczony.
- Kiedy zbliżyliśmy się do jastrzębia, był trochę wystraszony, nie bronił się, nie drapał. Raczej był pokorny - wyjaśnia Dawid Bonawenturczyk, naczelnik jednostki OSP w Karolewie.
Akcja trwała około pół godziny. Ptak, po odcięciu z piłkochwytu, trafił do worka. Następnie strażacy wypuścili go na wolność na pobliskim polu. Odleciał swobodnie.
Ochotnicy z Karolewa mają już doświadczenie w działaniach ze zwierzętami - swego czasu pomagali schwytać niepokornego byka, który zbiegł z prywatnego gospodarstwa w Borku Wlkp. i spacerował po polach w okolicy Wycisłowa. Pamiętacie? - RELACJA TUTAJ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.