reklama

„Sytuacja jest ciężka. Jesteśmy bezradni. Prosimy, pomóżcie!”. Do akcji pomocy powodzianom w gostyńskim dołączyły lokalne firmy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fajczyk

„Sytuacja jest ciężka. Jesteśmy bezradni. Prosimy, pomóżcie!”. Do akcji pomocy powodzianom w gostyńskim dołączyły lokalne firmy - Zdjęcie główne

foto Agata Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościOkolice Kłodzka, powiat prudnicki oraz Głuchołazy, a także dolnośląska Ścinawka Średnia - przede wszystkim do mieszkańców tych regionów mają trafić rzeczy i artykuły, zebrane podczas akcji zorganizowanych przez OSP w Pogorzeli i Kosowie oraz samorząd powiatu gostyńskiego wraz z Komendą Powiatową PSP w Gostyniu. W akcję pomocy chętnie włączają się szkoły oraz lokalne firmy, oferując pomoc w transporcie podarowanych artykułów.
reklama

- Sytuacja jest ciężka. Nie radzimy sobie już. Potrzebujemy waszej pomocy - piszą do znajomych z powiatu gostyńskiego bezradni mieszkańcy z powiatu kłodzkiego.

Przegrali z żywiołem walkę o swoje mienie, teraz - ewakuowani - przebywają w bezpiecznych miejscach, czekając, aż powódź ustąpi. Spora część poszkodowanych straciła cały dobytek. 16 września rząd Polski wprowadził stan klęski żywiołowej na obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego. Zostały nim objęte Wałbrzych, Jelenia Góra, Bielsko-Biała oraz kilkanaście powiatów. Rozporządzenie w tej sprawie ukazało się w Dzienniku Ustaw.

16 września, tuż po tragicznym weekendzie, w siedzibie Starostwa Powiatowego w Gostyniu odbyło się spotkanie Powiatowego Sztabu Zarządzania Kryzysowego. Uczestniczyli w nim przedstawiciele starostwa powiatowego w Gostyniu oraz reprezentanci wszystkich gmin powiatu gostyńskiego. Rozmawiano na temat form pomocy odpowiadającej na konkretne potrzeby osób poszkodowanych oraz wspólnych działaniach podejmowanych w najbliższych czasie oraz w długofalowym kontekście. 

Ludzie czekają z darami pod bramą

Reakcja na komunikaty o zbiórkach dla mieszkańców dotkniętych powodzią w południowo-zachodniej części Polski, które w niedzielne popołudnie pojawiły się w mediach społecznościowych, jest niesamowita. Na miejsca akcji wyznaczono przede wszystkim remizy strażackie oraz pomieszczenia w ośrodkach kultury lub sportu i rekreacji. Odzew jest bardzo duży, mieszkańcy powiatu gostyńskiego chcą pomagać i - chociaż różne organizacje wyznaczyły godziny odbioru darów we wskazanym miejscu - niektórzy trafiają tam jeszcze przed otwarciem bram i czekają, żeby dać coś od siebie. 

W gminie Pogorzela akcję pomocową koordynują druhowie z miejscowej jednostki ochotniczej straży pożarnej. Po południu w jednym z garaży w remizie znajdowało się już sporo balotów wody oraz kartony z innymi rzeczami. Byliśmy tam chwilę, tuż po otwarciu drzwi remizy, a w tym czasie zdążyło dotrzeć kilka osób z darami. 

Jesteśmy w kontakcie z pracownikami zarządzania kryzysowego w Kłodzku. Pojedziemy z darami prawdopodobnie w środę.  Firma Jegger z Gostynia już deklaruje, że wypożyczy nam przyczepkę, a jeśli będzie więcej rzeczy, jest gotowa użyczyć samochód - zdradził jeden ze strażaków, rozpakowując przywiezione właśnie artykuły.

Pani Agata z Kaczagórki lubi pomagać. Jak najszybciej przyjechała do remizy w Pogorzeli.

- Przywiozłam środki chemiczne do sprzątania, płyn do mycia naczyń, pieluchy dla dzieci, artykuły higieny osobistej i wodę. Ci bezradni ludzie, dotknięci powodzią, poszkodowani, potrzebują tych rzeczy. Każdego z nas może spotkać taka tragedia. Nie jestem obojętna na to, co się wydarzyło. Bardzo współczuję ludziom dotkniętym powodzią, chcę pomóc - mówi z przejęciem.

O dostarczeniu zbieranych darów do mieszkańców zniszczonych po powodzi Głuchołazów i Ścinawki Średniej myślą druhowie OSP w Kosowie, koordynujący akcję pomocową na swoim terenie. 

- Dostaliśmy pierwsze sygnały od osób z zarządzania kryzysowego, że w Głuchołazach i Kłodzku potrzebne są najważniejsze artykuły - żywność, woda pitna oraz środki higieniczne - powiedział dh Jarosław Pecolt z jednostki OSP KSRG w Kosowie. - O trudnej sytuacji w mniejszej miejscowości, jaką jest Ścinawka Śląska wiemy od jednej z rodzin z naszego Kosowa, która ma tam znajomych. Wiemy, że bardzo potrzebują pomocy. Jesteśmy w kontakcie z sołtysem - dodaje. 

cd. pod obrazkiem

KLIKNIJ w obrazek, by dowiedzieć się, jak akcja pomocy przebiaga w Krobi i Bodzewie

Druhowie z OSP w Kosowie o transport się nie martwią

Remiza strażaków-ochotników w Kosowie, tuż po uruchomieniu zbiórki szybko zapełnia się darami. Mieszkańcy tej wioski, ale też okolicznych miejscowości przywożą najpotrzebniejsze rzeczy: wodę, żywność w konserwach, środki higieniczne.

- Dostajemy też narzędzie typu łopaty oraz wiadra. Żywność, woda są potrzebne teraz, natychmiast. Jednak kiedy woda opadnie, przyjdzie czas na porządki i wówczas tego typu sprzęt będzie potrzebny. Ludzie to rozumieją. Przynoszą też ubrania - kurtki, spodnie. Nie mamy tego w zakresie zbiórki, ale przyjmujemy, bo zdajemy sobie sprawę, że nadejdzie czas, kiedy poszkodowani powodzią będą również tego potrzebowali - tłumaczy dh Jarosław Pecolt.

Podkreśla, że najmłodsi mieszkańcy również angażują się w pomoc i spontanicznie, od siebie przynoszą zabawki. Strażacy-ochotnicy również zbierają tego typu rzeczy.

- Przypuszczamy, że na twarzy dzieci, które straciły swój dom, na pewno pojawi się uśmiech, kiedy otrzymają taką zabawkę czy maskotkę - dodaje strażak-ochotnik.

Jednostka OSP w Kosowie jest w stałym kontakcie ze sztabem zarządzania kryzysowego w tych miejscowościach, do których zamierzają dowieść dary. Strażacy zdają sobie sprawę, że po uporządkowaniu i usunięciu skutków powodzi, życie musi „toczyć się dalej” i  zapewne niedługo będą potrzebne meble, sprzęt RTV i inne tego typu rzeczy niezbędne w domowym gospodarstwie. O kwestie związane z transportem darów są spokojni.

- Nawet gdybyśmy zapełnili rzeczami wszystkie pomieszczenia w remizie, jesteśmy w stanie taką ilość przewieźć. Natychmiast po tym, jak ogłosiliśmy akcję, odezwało się kilka lokalnych firm. Jeden właściciel powiedział nam, że wypożyczy do przewiezienia busa, a jeśli będzie taka potrzeba, to nawet sam ciężarówką te rzeczy dowiezie na południe Polski - podkreślają strażacy z Kosowa.  

Na razie żyją z tym, co udało im się zabrać i uratować

Agnieszka i Marek z Kosowa martwią się o mieszkańców dotkniętych powodzią, a szczególnie o ludzi walczących z żywiołem ze Ścinawki Średniej na Dolnym Śląsku.

- Staramy się reagować na każdy apel o akcji charytatywnej. Tacy już jesteśmy. Mamy kolegę w Ścinawce, wiemy co tam się dzieje. Chociaż początkowo trudno było się skontaktować. Nie działały media, nie wiedzieliśmy jaka jest sytuacja. W końcu "okrężną drogą" dostaliśmy wiadomość, że jest im ciężko, że trudna sytuacja w wiosce. Stąd wiemy, jakich rzeczy potrzebują. Początkowo prosili o worki na piasek, ale sytuacja dynamicznie się zmieniała, fala przeszła, spowodowała szkody, woda zalała większość domów. Teraz czekają na środki chemiczne potrzebne do usuwania skutków, czyszczenia sprzątania oraz na artykuły spożywcze, które pomogą mieszkańcom tej miejscowości w przeżyciu. Są tam ludzie, którzy stracili cały dobytek. O odzieży na razie nikt nie myśli, korzystają z tego, co udało im się zabrać ze sobą. Teraz najważniejsze jest usunięcie skutków powodzi i uratowanie tego, co z gospodarstwa zostało - przekazywali  przejęci Agnieszka i Marek, którzy przywieźli dary do remizy w Kosowie. 

Starostwo powiatowe w akcji z powiatową komendą straży w Gostyniu

W siedzibie Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu prowadzona jest zbiórka najpotrzebniejszych rzeczy dla powodzian. W tej chwili najważniejsze są: środki pozwalające posprzątać i usunąć skutki żywiołu (środki czystości, miotły, łopaty, wiadra, mopy) a także koce, śpiwory, pościele. Zbierana jest także żywność trwała, woda butelkowana. Chętni mogą dostarczać najpotrzebniejsze rzeczy do garażu w remizie komendy powiatowej przez 24 godziny na dobę. Drogę wskazują specjalnie przygotowane tabliczki. Dyżurujący strażak pomaga rozpakować przywiezione artykuły. Ustawione tam kartony pomagają w segregacji. 

Ludzi przywożących artykuły jest dużo.

- Przyszliśmy z potrzeby serca. Pomagamy, na ile nas stać. Nam nie ubędzie, a dla powodzian te rzeczy są najważniejsze. Nikt z nas nie chciałby znaleźć się w tak trudnej sytuacji, gdyby jednak do tego doszło, też na pewno otrzymalibyśmy pomoc - mówili wzruszeni Agnieszka i Szymon, którzy przyjechali z darami do remizy PSP w Gostyniu.

Starosta Gostyński Robert Marcinkowski nawiązał w poniedziałek kontakt ze starostą prudnickim, Radosławem Roszkowskim.

Chodzi o to, aby samorządowa pomoc była celowana w konkretne potrzeby. W tej chwili wśród najważniejszych potrzeb dla tego regionu  znajdują się: środki czystości, łopaty, miotły, koce, śpiwory i pościele. Ponadto w uruchomionym dziś magazynie zbiórki przyjmowana będzie także woda butelkowana oraz żywność z przedłużonym terminem przydatności. Już w najbliższych dniach do miejsc objętych kataklizmem wyjadą pierwsze transporty z naszego powiatu – trafią do Prudnika oraz Głuchołazów - przekazuje Joanna Jakubiak, rzecznik prasowa w Starostwie Powiatowym w Gostyniu.

 

TUTAJ dowiesz się, GDZIE MOŻNA DOSTARCZYĆ DARY DLA POWODZIAN - kliknij w OBRAZEK

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama