reklama

Pożar, ewakuacja, 4 osoby poszkodowane. Straż pożarna w zakładzie w Pudliszkach

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fajczyk

Pożar, ewakuacja, 4 osoby poszkodowane. Straż pożarna w zakładzie w Pudliszkach - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
86
zdjęć

Ćwiczenia strazackie na terenie fabryki w Pudliszkach | foto Agata Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościPożar w hali produkcyjnej na terenie fabryki w Pudliszkach, należącej do firmy Kraft Heinz. Konieczna była ewakuacja pracowników biurowca, 4 osoby poszkodowane. Jednostki JRG Gostyń oraz strażacy-ochotnicy z gminy Krobia i Poniec, w natarciu. Tak w skrócie brzmi scenariusz ćwiczeń strażackich, które w środę (6 marca 2024 r.) przed południem przeprowadzono w zakładzie przetwórstwa spożywczego.
reklama

Ćwiczenia strażackie na terenie dużego zakładu przetwórstwa spożywczego w Pudliszkach rozpoczęły się o godz. 10.00. Scenariusz ćwiczeń zakładał pożar budynku magazynowego.

- Przyczyną pojawienia się ognia było zwarcie instalacji elektrycznej. Operator wózka widłowego uszkodził rozdzielnię elektryczną. Następnie zbiornik, w którym znajdowała się substancja żrąca, z wózka widłowego przewrócił się na jednego z pracowników – opisywał scenariusz ćwiczeń strażackich kapitan Łukasz Hajduk, rzecznik prasowy KP PSP w Gostyniu. 

Typowo gaśnicze działania strażaków przebiegały z jednej strony hali, inna grupa strażaków, wraz z ochotnikami, skupiła się na działaniach chemicznych i ratowaniu osoby poszkodowanej. Tam dwoma wozami strażackimi zabezpieczono strefę zagrożenia, by swobodnie można było prowadzić akcję.

reklama

- Strażacy musieli uszczelnić zbiornik, z którego wyciekała substancja żrąca, skupili się na podniesieniu go i ewakuowaniu przygniecionej osoby z terenu zagrożenia. Na placu przed halą strażacy rozłożyli namiot odgrywający rolę komory dekontaminacyjnej – opisywał kpt. Łukasz Hajduk.

Ratownicy, którzy pracowali w wyznaczonej strefie zagrożenia, po opuszczeniu jej, musieli udać się do kabiny, żeby dezaktywować szkodliwe czynniki mikrobiologiczne. Proces w praktyce odbywa się w kontrolowanych warunkach z zachowaniem norm sanitarnych i bezpieczeństwa.

Jak poinformował st. kpt. Wojciech Wybierała podjęto też decyzję, że to właśnie przy strefie zagrożenia będzie mieścił się punkt medyczny. Osoba poparzona substancją chemiczną, po udzieleniu pomocy przedmedycznej, zgodnie ze scenariuszem, miała zostać przekazana zespołowi ratownictwa medycznego. W sumie, zgodnie ze scenariuszem, konieczna była ewakuacja 30 osób z biurowca, ustalono, że 4 pracowników będzie poszkodowanych.  

reklama

- Łącznie do ćwiczeń zadysponowaliśmy 6 zastępów – w tym 3 zastępy z JRG w Gostyniu, a także jednostki OSP z Krobi, Pudliszek i Ponieca – informował kapitan Łukasz Hajduk.

Zarówno strażacy kierujący działaniami ratowniczymi, jak i rzecznik prasowy podkreślali, że w Pudliszkach odbyły się pierwsze po wielu latach ćwiczenia, o których wiedziały tylko nieliczne osoby – te, które należało zgodnie z procedurami powiadomić. Kierownicy zmian nie mieli informacji, do której hali strażacy mają dojechać. Okazało się, że na miejscu działań stoją palety z towarem.

- Najbardziej zależało nam na sprawdzeniu, jak funkcjonuje współpraca strażaków-ochotników z JRG. Doświadczenia pokazują, że jako pierwsze na miejsce zdarzenia najczęściej docierają jednostki OSP. Istotne jest, by odpowiednio zareagowali, a także - po dotarciu strażaków zawodowych - by dalsza współpraca była zgrana i przebiegała pomyślnie - mówił Łukasz Hajduk z KP PSP w Gostyniu.

reklama

W podsumowaniu „na gorąco” dowódcy zastępów JRG w Gostyniu stwierdzili, że działania przebiegały sprawnie, współpracę z ochotnikami ocenili na bardzo dobrą. 

- Bardzo sprawnie działaliśmy dzięki temu, że podzieliliśmy teren działania na odcinki bojowe. Każdy dowódca zajmował się własnym odcinkiem, główny kierujący działaniami ratowniczymi był odciążony, nie musiał angażować się praktycznie w działania. Musimy popracować nad organizacją działań technicznych. Ogólnie ćwiczyliśmy monitorowanie czasu pracy, wyznaczenie stref. Zabrakło nam ludzi, bo dosłownie chwilę przed wyjazdem jeden zastęp OSP poinformował, że ochotnicy nie są w stanie dojechać, musieliśmy inaczej rozplanować akcję – powiedział asp. sztab. Marek Maśliński, dowódca zmiany.

 

 

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama