Do tej pory nie wiadomo, co było przyczyną pożaru budynku wielorodzinnego przy ul. Gostyńskiej w Pogorzeli. Przypomnijmy, że do tragedii doszło w sobotę, 11 grudnia. Obecnie po obiekcie pozostały jedynie, gdzie niegdzie, szczątki po przepalonym stropie, mury oraz kominy. Osoby, które utraciły dach nad głową jeszcze przez cały tydzień po pożarze wynosiły rzeczy, które w jakiś sposób mogłyby być wykorzystane. Zdzisław Pietrzyński, jeden z pogorzelców, wspomina, że ratować dobytek próbował już w sobotę, zaraz po ugaszeniu pożaru przez strażaków. - Chodziliśmy we wodzie po łydki. Dziś jesteśmy przemarznięci, ale nie możemy tego tak zostawić. Nie mogę tak siedzieć i nic nie robić, bo na głowę dostanę - tłumaczy i dodaje, że nigdy nie zapomni tego grudniowego popołudnia. - Kiedy położyłem się spać o 12.00 w nocy, o 3.00 obudziłem się z takim łomotaniem serca. Myślałem, że mi zaraz wyskoczy - opowiada. Więcej we wtorkowym numerze "Życia". (doti)
Stracili wszystko
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ