reklama

Sprzeciwili się zasypaniu znaleziska na Świętej Górze. Wysłano petycje również do prezydenta. Co na to księża filipini?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: fotomontaż Zbigniew Pacanowski

Sprzeciwili się zasypaniu znaleziska na Świętej Górze. Wysłano petycje również do prezydenta. Co na to księża filipini? - Zdjęcie główne

W Gostyniu powstał społeczny komitet ochrony zabytków, którego członkowie sprzeciwiają się zakopaniu znaleziska na Świętej Górze | foto fotomontaż Zbigniew Pacanowski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościUważamy, że znalezisko jest zbyt cenne i zbyt ważne, żeby obchodzić się z nim w tak pośpieszny i nonszalancki sposób - mówi Przemysław Pawlak, reprezentujący gostyńskich regionalistów i pasjonatów historii, którzy protestują przeciwko zasypaniu odkrytych reliktów na Świętej Górze. W Gostyniu powstał społeczny komitet ochrony zabytków, a petycje skierowano do wojewódzkiego konserwatora zabytków i Kancelarii Prezydenta RP, Andrzeja Dudy.
reklama

Jak odkryto relikty świątyni na Świętej Górze?

Przypomnijmy - na początku lipca 2023 r., na placu budowy parkingu przed bazyliką na Świętej Górze, podczas wykonywania prac archeologicznych, pojawił się duży fragment fundamentów i fragmenty posadzki. - Odkryliśmy fundamenty murów najprawdopodobniej po dawnym kościele, który stał tam przed wiekami lub po założeniu klasztornym. Obecnie będziemy to oceniać, nasze odkrycie trzeba poddać analizie - oznajmił wówczas Mikołaj Nowakowski z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej w Osiecznej. - INFORMACJE podaliśmy TUTAJ.

Prace inwestycyjne przy przebudowie przyklasztornego parkingu wstrzymano. Wykonawca maszyny wyprowadził, plac budowy opustoszał.

Niepokojący komunikat w sprawie odkrycia archeologicznego na Świętej Górze

Po tygodniu, 19 lipca 2023 r. na miejscu wykopaliska na Głogówku oględziny prowadziła komisja, w skład której wchodzili przedstawiciele inwestora czyli pracownicy Starostwa Powiatowego w Gostyniu, szef Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej w Osiecznej i konserwator zabytków z Wojewódzkiego  Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu. Wojewódzkiego konserwatora reprezentowała kierowniczka działu archeologicznego, Marta Świtoń. Komisja miała zdecydować o dalszych losach prowadzonych badań i dokonanych odkryć. 

Właścicielem remontowanego parkingu jest Kongregacja Oratorium św. Filipa Neri. Po oględzinach komisja spotkała się w klasztorze księży filipinów, sporządzono protokół z posiedzenia. Mediom treści protokołu nie udostępniono, jednak po spotkaniu Mikołaj Nowakowski z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej w Osiecznej oznajmił, że wykopaliska zostały zakończone, gdyż komisja nie zleciła archeologom dalszych prac. 

- Ewentualnie przy kopaniu i prowadzeniu odwodnienia parkingów będzie prowadzony dalszy nadzór archeologiczny na placu budowy. Jest szansa, że mniej więcej za dwa tygodnie roboty na placu budowy, związane z modernizacją parkingu zostają przywrócone - podaliśmy na portalu www.gostynska.pl za słowami kierującego badaniami archeologicznymi.

Jak się okazuje ten komunikat bardzo zaniepokoił regionalistów, skupionych wokół Muzeum w Gostyniu oraz lokalnych historyków i pasjonatów historii. 

Protest - społeczna inicjatywa gostyńskich regionalistów i historyków-pasjonatów

W Gostyniu zawiązano Społeczny Komitet Ratowania Zbytków Archeologicznych Świętej Góry. To nieformalna grupa złożona z gostyńskich historyków, regionalistów, archeologów, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się pospiesznemu zasypaniu reliktów, które zostały odkryte w pobliżu bazyliki na Świętej Górze. Nie wyobrażają sobie, żeby na tym etapie prace inwestycyjne były kontynuowane.

- Uważamy że znalezisko jest zbyt cenne i zbyt ważne żeby obchodzić się z nim w tak pośpieszny i  właściwie nonszalancki sposób - mówi Przemysław Pawlak, wchodzący w skład społecznego komitetu. 

Zainteresowani odkryciem lokalni historycy zdecydowanie twierdzą, że miejsce zasługuje przede wszystkim na gruntowne i maksymalne przebadanie archeologiczne, a także na odpowiednie zabezpieczenie.

- Nie mamy do czynienia z jakimś tam małym kościółkiem, jak się zawsze mówiło. Przypuszczalnie mamy do czynienia z całym zespołem kościelno-klasztornym, przypuszczalnie z trzech warstw archeologicznych, szesnastowieczna, siedemnastowieczna i być może nawet znajdują się tam relikty tego pierwotnego kościoła z 1464 roku - uzasadnia protest regionalistów i historyków.

Archeolog nie kontaktował się z gostyńskim muzeum

Należy zaznaczyć, że o odkryciu i związanych z nim planach nie rozmawiano z dyrektorem gostyńskiego muzeum. Nie kontaktowano się z żadnym z lokalnych historyków w kwestii jakichkolwiek materiałów na temat historii klasztoru na Świętej Górze, mimo że archeolog kierujący badaniami na placu budowy podkreślał, iż na Świętej Górze niewiele jest przekazów i źródeł, a także map, które mogłyby potwierdzić, że znaleziono pozostałości dawnego kościoła z XVI w. czy zabudowy klasztornej. Tym faktem rówież są zaksoczeni protestujący.

- Są do dyspozycji materiały przedwojenne Władysława Stachowskiego, który bazował na aktach wizytacji biskupich. Jest tam opis, jak to miejsce wyglądało w XVII wieku zanim przybyli tam księża filipini. To był zespół bogato uposażony w liczne paramenta, w ozdobione ołtarze. Przypuszczalnie miejscem tym opiekowało się kilkunastu księży - przedstawia Przemysław Pawlak.

Regionaliści i historycy uważają, że w tym przypadku możemy mieć do czynienia ze znaleziskiem późnogotyckim. Zwracają uwagę, że jest to miejsce, w którym od 1512 roku dokonywały się cuda.

- Mówimy o miejscu, w którym przez 100 - 150 lat było pierwotne sanktuarium. Wisiał tam cudowny obraz, znajdowała się cudowna Pieta, krzyż, które później zostały przeniesione do bazyliki - kontynuuje nasz rozmówca.

W trosce o znalezisko o kolosalnym znaczeniu dla historii ziemi gostyńskiej

Opierając się na posiadanej wiedzy, członkowie Społecznego Komitetu Ratowania Zbytków Archeologicznych Świętej Góry uważają, że dla historii lokalnej znalezisko przy bazylice może mieć kolosalne znaczenie, przede wszystkim dlatego, że tego typu obiekty nie są odkrywane często, tym bardziej w naszym regionie. 

- Dlatego zwracamy się z apelem do władz konserwatorskich, samorządowych i kościelnych o podjęcie działań, zmierzających do gruntownego przebadania znaleziska przez historyków i archeologów specjalizujących się w założeniach sakralno-mieszkalnych z przełomu średniowiecza i nowożytności. Wierzymy, że w przypadku tak ważnego odkrycia pośpiech i presja inwestycji nie będą czynnikami, które doprowadzą do utraty dobra kultury - czytamy w petycji, skierowanej między innymi do Jolanty Goszczyńskiej, Wielkopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu.

Pod pismem, które do wiadomości otrzymali rownież starosta gostyński oraz superior Kongregacji Oratorium św Filipa Neri podpisali się członkowie komitetu: Marcin Krawiec - wiceprzewodniczący Rady Powiatu Gostyńskiego, Maria Ignasiak - archeolog, Robert Czub - historyk, dyrektor Muzeum w Gostyniu, Adam Kajczyk - regionalista, Towarzystwo Miłośników Gostyńskiej Fary, Przemysław Pawlak - historyk, dyrektor biblioteki publicznej, Ewa Knapkiewicz z Gostyńskiego Towarzystwa Historycznego, Tomasz Barton - dyrektor GOK Hutnik, Paweł Gruszka - grupa badań historycznych Regiment, a także historycy: Zbigniew Ptak i Damian Płowy.

 

Prezydent i Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowani

Komitet społeczny poinformował o sytuacji również Kancelarię Prezydenta RP oraz Nuncjaturę Apostolską w Polsce, gdyż obiekt podlega szczególnej ochronie prawnej, nie tylko konserwatorskiej. Jest to obszar (cały kompleks - bazylika, klasztor, parking) uznany za pomnik historii, wpisany do Dziennika Ustaw, a nie tylko widniejący w rejestrze zabytków.

- Ten parking a zarazem znalezisko znajduje się w strefie prezydenckiego pomnika historii. Sam zespół klasztorny na Świętej Górze jest na liście jednego ze 123 wyjątkowych, polskich pomników historii ustalonych rozporządzeniem Prezydenta RP na wniosek ministra kultury - wyjaśnia Przemysław Pawlak.

Na tym terenie chronie podlegają nie tylko budowle architektoniczne lecz także tereny przyległe wraz z dużym otoczeniem, które w całości tworzą unikatowy w skali kraju kompleks, dlatego odnalezione pozostałości po guntownym przebadaniu archeologicznym, powinny zostać wyeksponowane. Zainteresowane znaleziskiem osoby zaznaczają, że oprócz aspektu prawnego jest jeszcze aspekt społeczny, gdyż sprawa dotyczy dziedzictwa kulturowego ziemi gostyńskiej. 

- Uważamy że debata w tej sprawie powinna mieć charakter publiczny i decyzje powinny być podejmowane w sposób jak najbardziej transparentny i publicznie. To jest ważniejsze niż same procedury i przepisy prawa - uzasadnia Przemysław Pawlak.

Nie jest to sprawa polityczna, a raczej społeczna

Członkowie nieformalnej grupy podkreślają, że protest nie jest sprawą polityczną. Zaznaczają, że absolutnie nie są przeciwni budowie parkingu, a raczej działają w sprawie, gdyż zależy im żeby ten zabytek został należycie przebadany (np. archeologicznie metodą nieinwazyjną czyli georadarem) i zabezpieczony, a następnie - na tyle na ile jest to możliwe - wyeksponowany.

- Nie występujemy przeciwko filipinom ani przeciwko staroście, bo nas to po prostu nie interesuje. To jest inicjatywa społeczna, poparta tylko i wyłącznie troską o te relikty. Tego typu znaleziska zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat - zazancza dyrektor biblioteki.

Archeolog jest niemal pewny, że to nie kościół

Teren budowy od kilku tygodni jest pusty, teren wykopalisk jest ogrodzony. Nic się nie dzieje. 

- Czekamy na decyzję konserwatora, który otrzymał od nas dokumentację. Prace nie ruszyły - informuje Mikołaj Nowakowski z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej w Osiecznej. 

Co sądzi o proteście komitetu?

- Według mnie odkrycie jest przebadane gruntownie. Mamy do zrobienia ewentualnie jeden sondaż. Poza tym nie ma co już badać. Reszta działań miałaby polegać na interpretacji, poszukiwaniu źródeł historycznych, których być może nawet nie ma. Dalsze badania archeologiczne nie wniosą nic nowego - mówi archeolog.

Przyznaje, że jest jedna rzecz, co do której znaczenia w odkrytych reliktach zespół archeologów nie jest pewny.  Ich wątpliwości wzbudza umiejscowienie jednej piwniczki.

- Mieliśmy podejrzenie, że może to być krypta. Najprawdopodobniej to nie będzie jednak to. Wykonanie jednego sondażu nam to wyjaśni, na tym raczej badania archeologiczne się zakończą. Krypty były w kościołach. Tam chowani byli kapłani czy inni ludzie. My w otoczeniu nie znaleźliśmy ani jednej kości, żadnego grobu - argumentuje Mikołaj Nowakowski. 

Archeolog uważa, że znalezisko, które odkryto to raczej nie są pozostałości kościoła, chociaż pierwotnie mówiono o zespole kościelno-klasztornym. Po miesiącu hipotezy zmieniły się.

- Początkowo wszystko wskazywało, że faktycznie może to być zespół kościelno-klasztorny. Były fragmenty nadpalonych elementów i w tym kierunku analizowaliśmy to, co odkryliśmy. Tak było najprościej. Ale obecnie, kiedy mamy to już przebadane, mamy analizę architektoniczną, i przeanalizowane materiały - raczej odchodzimy od tego, że to nie był pierwszy kościół z XVI w. Ten prawdopodobnie stał w innym miejscu - tłumaczy Mikołaj Nowakowski. 

Swoje stwierdzenia opiera na analizie, którą zespół archeologów prowadził na podstawie dostępnych źródeł, czyli na podstawie rzutów fundamentów.

- Przyjęliśmy hipotezę, że mamy do czynienia z założeniem klasztornym, czyli fundamentami i murami pierwszego klasztoru. Takie są nasze wnioski. A skoro raczej kościół to nie był, to krypty nie będzie - zauważa archeolog, kierujący pracami na placu budowy przy bazylice. -  Wiemy, jaki był układ fundamentów, ich posadowienie, co wskazuje, że to był klasztor. Kościół najprawdopodobniej nie byłby tak duży - dodaje archeolog z Osiecznej.

Księża filipini komentują krótko

W sprawie krótko wypowiedział się też superior Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri.

- Uważam, że nie jest naszą rzeczą pouczać służby konserwatorskie, co należy zrobić na terenie znaleziska. Oni do tego angażują specjalistów, profesorów i różnego rodzaju komisje - poznajmił ks. Marek Dudek COr. - Szanujemy historię, natomiast to konserwatorzy powinni najpierw określić, co to jest i zająć się tym wedle swoich kompetencji i wiedzy. Nie będziemy nikomu niczego sugerować, nie czujemy się kompetentni.  

Są też uwagi dotyczące presji kontynuacji inwestycji oraz te związane z postawą księży filipinów. Niektórzy członkowie społecznego komitetu są zaskoczeni podejściem do sprawy powiatu gostyńskiego oraz Świętej Góry. Według Przemysława Pawlak zmierzają oni do jak najszybszego zakopania reliktów, a nie ich zabezpieczenia i wyeksponowania. 

- Spotykamy się z obojętnością. Wydaje mi się, że to filipini jako kustosze świętego miejsca powinni być najbardziej zainteresowani tym, żeby to gruntownie i głęboko przebadać i wyeksponować. Najbardziej powinni być też zainteresowani ze względów religijnych, pomijając zmiany historyczne, archeologiczne i inne - mówi prywatnie Przemysław Pawlak. - Bulwersuje mnie, jak archeolog po konsultacjach z inwestorem i z właścicielami terenu mógł powiedzieć, że w ciągu tygodnia czy dwóch tygodni materiał zostanie przebadany przez ekspertów i inwestycja ruzy dalej - dodaje.

 

- Nie wypowiedzieliśmy się nigdzie na ten temat - nie można zatem wnioskować, że nie zależy nam na reliktach. Archeolodzy i konserwatorzy jako fachowcy wiedzą, co z tym zrobić. Wiąże się to z kłopotem w realizacji inwestycji i ubolewamy nad tym, może służby powinny przyspieszyć tempo analizy? - odpowiada ks. Marek Dudek, superior COr.

Do sprawy będziemy wracać

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama