- Jakim cudem przeżyła? Zastanawiamy się, jak to możliwe, że wychłodzona, wyniszczona suczka, pozbawiona sierści, przetrwała ostatnie mrozy. Co czuła? Jak bardzo cierpiała? A ci, którzy mieli się nią opiekować - co myśleli? - nie mogą otrząsnąć się pracownicy schroniska w Dalabuszkach, gdzie 17 lutego trafił pies na chwiejących się łapach.
Było to po interwencji pracowników straży miejskiej oraz powiatowego inspektoratu weterynarii w Gostyniu na jednej z posesji w Siemowie. Suka była ufna, łagodna, ale wyczerpana. Ledwo stała na osłabionych łapkach, a przerośnięte pazury utrudniały jej każdy krok. Jak się okazało, zwierzę to bardzo zaniedbana suczka owczarka niemieckiego, która w chwili przybycia do schroniska w Dalabuszkach ważyła 16,5 kg. To wskazuje na skrajne wychudzenie. Wykonano jej badania krwi i okazało się, że ma anemię.
Powiatowy lekarz weterynarii, którego służby również działały w Siemowie, stwierdził, że kikuletni pies jest do uratowania.
Ochota na życie tego zwierzaka jest bardzo duża i jeśli przetrwał takie piekło, to może być już tylko lepiej. Został otoczony opieką weterynaryjną w schronisku w Dalabuszkach. Widać, że ma dużą wolę przetrwania i historia na pewno zakończy się happy endem - podkreśla Krystian Ciesielski, powiatowy lekarz weterynarii w Gostyniu, jest pełen optymizmu.
Pracownicy schroniska sukę nazwali Figa. Od razu zaoferowali jej ciepłe, izolowane pomieszczenie i najpyszniejszy posiłek z lekami - pochłonęła go w mgnieniu oka. Potem przyszła pora na kąpiel w leczniczych roztworach, pewnie pierwszą w jej życiu.
Zmyliśmy brud, smród, ropę i pasożyty. Była cierpliwa, choć przerażona. Jeszcze nie rozumie, że teraz wszystko będzie inaczej, że nie musi się bać, że nie będzie już głodna i samotna. Teraz będzie tylko lepiej - mówi Marta Gron, opiekunka zwierząt, należąca do stowarzyszenia NOE.
Zbiórka, ogłoszona tylko dla Figi cały czas trwa TUTAJ - https://www.ratujemyzwierzaki.pl/jakimcudemprzezylamrozy. Wbrew pozorom, jak - mówią członkowie Gostyńskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt "NOE - najłatwiejsza będzie walka z wychudzeniem.
Musimy zakupić witaminy, żelazo, specjalistyczny szampon do kąpieli psa, pozbawionego sierści. Zrobiliśmy badania krwi, będziemy zamawiać specjalną karmę gastro - zarówno mokrą, jak i suchą. Musimy jej dozować porcje, bo jest strasznie łapczywa, co w jej stanie może być niebezpieczne dla żołądka i układu pokarmowego. Powoli doprowadzamy psa do ładu - informuje Marta Gron.
Przed Figą jeszcze długa droga do odzyskania pełni sił. Czeka ją dalsza diagnostyka i leczenie. W uszach rozwinął się poważny stan zapalny, wyrywa się jeszcze przy czyszczeniu i podawaniu leków. W najgorszym stanie jest jednak skóra - i w tym przypadku leczenie, i doprowadzenie do takiego stanu, żeby Figa przypominała owczarka niemieckiego, może potrwać kilka miesięcy.
Należy wzmocnić jej organizm, pomóc pokonać nużycę, anemię i odbudować odporność. Dopiero wtedy będzie mogła przejść szczepienia, sterylizację i czipowanie, by być gotową na nowy, kochający dom. Obiecaliśmy jej, że już nigdy nie zazna cierpienia i znajdzie cudowną rodzinę. Teraz musimy dotrzymać tej obietnicy! - wyjaśnia Marta Gron.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.