Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Gostyniu przyjęto program zdrowotny w zakresie wspierania i propagowania karmienia piersią wśród mieszkańców gminy Gostyń. Będzie on obowiązywał od 2016 do 2018 roku, a środki finansowe na realizację będą określone i zabezpieczone w budżecie gminy Gostyń na poszczególne lata.
Podczas krótkiej dyskusji na posiedzeniu rady miejskiej, radni mieli pewne wątpliwości co do treści dokumentu. Zastanawiali się, do kogo powinien być skierowany program – czy do wszystkich mieszkańców gminy (a przecież mężczyźni nie karmią piersią!), czy raczej tylko do kobiet, które mają „tę pierś” i robią to osobiście. Rajca Mirosław Żywicki zaproponował „taką małą kosmetyczną poprawkę” do projektu uchwały, co rozbawiło większość obecnych na sesji, ale u niektórych spowodowało konsternację. Nie spodobał mu się fragment, w którym jest zapis „(...)wspierania i propagowania karmienia piersią wśród mieszkańców gminy Gostyń”. - Nie wiem, czy wszyscy się ze mną zgodzą, ale te słowa sugerują, że dotyczy to i kobiet, i mężczyzn. Sugerowałbym, aby zamiast „mieszkańców” wpisać „mieszkanek gminy Gostyń” lub – jeśli to się nie podoba - „kobiet w gminie Gostyń” – tłumaczył Mirosław Żywicki. I to wywołało dyskusję o „osobistych kobiecych piersiach” wśród męskiej części rady miejskiej.
Przewodniczący rady Grzegorz Skorupski zastanawiał się, czy naprawdę zachodzi konieczność zmiany? - Karmi piersią mieszkanka, ale uważam, że kobieta też jest mieszkańcem gminy – powiedział.
Inny radny Andrzej Czupryński uznał, że nazwa projektu uchwały jest sformułowana dobrze. – Chodzi o wspieranie i propagowanie karmienia piersią wśród mieszkańców gminy – jako mieszkaniec nie muszę karmić piersią, ale namawiam matki do karmienia piersią. Pasuje, czy nie? – zastanawiał się. Poparł go Grzegorz Skorupski. - Mówimy o nagłaśnianiu, lobbowaniu. W tym momencie mężczyźni też mogą propagować, niekoniecznie sami podejmując trud karmienia piersią osobistą. Czy wiceprzewodniczący wycofa ten wniosek? – zapytał przewodniczący rady miejskiej Mirosława Żywickiego. Ten ostatecznie zrezygnował z wprowadzenia poprawki, za co otrzymał brawa od kolegów.