reklama

Przewrócony pachołek, zmasakrowany samochód. I jeszcze płot betonowy roztrzaskała. Kolizja w Gostyniu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Przewrócony pachołek, zmasakrowany samochód. I jeszcze płot betonowy roztrzaskała. Kolizja w Gostyniu - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDo lekarza w Gostyniu, samochodem wybrała się mieszkanka gm. Krobia. Pech chciał, że nie dojechała. Blisko jednej z gostyńskich przychodni, która była celem jej podróży uderzyła w samochód osobowy. Wyglądało to groźnie.
reklama

Do zdarzenia drogowego doszło 11 maja 2022 r. po godz. 18.00 na ul Granicznej w Gostyniu. W pobliżu oznakowanego skrzyżowania z ul. Poznańską (w ciągu drogi wojewódzkiej 434) zderzyły się dwa samochody osobowe.

Gostyńscy kierowcy: tutaj jest taka sytuacja, że słońce w oczy świeci

Fordem kierowała mieszkanka gm. Krobia, która przemieszczała się ul. Poznańską od strony miasta do przychodni, położonej przy ul. Granicznej. Zgodnie z przepisami wykonała manewr skrętu w lewo z głównej szosy, by wjechać w podporządkowaną. 

- Czekałam cierpliwie  na skrzyżowaniu, przepuściłam sznur samochodów na drodze, by wjechać w ulicę Graniczną - opowiada na miejscu zdarzenia 70-letnia kierująca fordem. - Spokojnie wjechałam i nagle oślepiło mnie słońce  - dodaje. 

reklama

Przyznaje, że uderzyła w pachołki, które zabezpieczają dziurę, wydrążoną w nawierzchni jezdni. Wystraszyła się.

- Naturalne odczucie było takie, że pomyślałam „uderzyłam w coś z prawej strony, to trzeba odbić” - relacjonuje kobieta.

W ten sposób nagle znalazła się na lewym pasie jezdni, zajeżdżając drogę jadącemu w przeciwnym kierunku BMW. 

 - I dodatkowo jeszcze to cholerne słońce świeciło mi prosto w oczy. Nic nie widziałam. Nie jestem zorientowana tutaj w Gostyniu, bo spuściłabym klapę - dodaje prowadząca forda. 

Relacji sprawczyni kolizji przysłuchiwali się gostynianie, mieszkający w pobliżu skrzyżowania. 

- Tutaj naprawdę jest taka sytuacja, że po południu, wjeżdżając z ulicy Poznańskiej w Graniczną, kierowcy jadą pod słońce. Późną wiosną lub w sezonie letnim razi niemiłosiernie - wtórują prowadzącej forda. 

reklama

Kierowca BMW: widziałem, że ford jedzie nie tak, jak trzeba

Przebieg zdarzenia potwierdza kierowca, który podróżując z rodziną, poruszał się autem BMW ul. Graniczną w kierunku ul. Poznańskiej. 

- Widziałem z daleka ten samochód, kiedy dojeżdżał do skrzyżowania. Pomyślałem, że wpuszczę. Zauważyłem, że słońce świeciło w przednią szybę dość mocno, miałem przeczucie, że kierowca forda jadącego z przeciwka mnie nie widzi - opowiada młody mężczyzna. 

Widząc, co dzieje się na jezdni przed nim, jak ford „odbija” na jego pas jezdni, chciał ustąpić i szybko zjechać z drogi, więc wykonał manewr skrętu na wolny pas po swojej lewej stronie. Auta nie zdążyły się wyminąć. W ten sposób doszło do zderzenia pojazdów.

reklama

Dodatkowo kierująca fordem wjechała w betonowy płot. Siła uderzenia spowodowała, że auto zniszczyło kilka płyt. 

Mandat dla 70-letniej mieszkanki gminy Krobia

Na miejsce zdarzenia wezwano służby: straż pożarną z KP PSP w Gostyniu, policję z KPP w Gostyniu oraz zespół ratownictwa medycznego. Uczestnicy zdarzenia byli przytomni i opuścili pojazdy o własnych siłach. Najbardziej na obrażenia skarżyła się kierująca fordem, która była w szoku. Czuła ból w ręce. Po oględzinach i zbadaniu przez ratowników medycznych uznano, że kobieta nie ma żadnych złamań, nie stwierdzono też wstrząsu mózgu. 70-latka nie wymagała zatem hospitalizacji. U kobiety stwierdzono otarcie naskórka i potłuczenie ręki. 

reklama

Policjant z gostyńskiej „drogówki” ustalił, że kierowcy obu pojazdów byli trzeźwi. Sprawczyni zdarzenia otrzymała mandat karny w wysokości 1100 zł.

Mieli tę dziurę naprawić, już kilka dni to robią - skargi kierowców z Gostynia

Przy chodniku ul. Poznańskiej - blisko skrzyżowania - na prawym pasie jezdni, jadąc w kierunku ul. Podleśnej, wydrążona jest duża dziura, asfalt został wycięty. To przygotowanie do dalszych prac związanych z naprawą nawierzchni. Miejsce zostało ogrodzone pachołkami z taśmą. Wcześniej, jak relacjonują mieszkańcy ul. Poznańskiej, w tym miejscu asfalt był zapadnięty, ostatecznie zaczął pękać.

- Chyba ktoś zgłosił to do zarządcy. W niedzielę to zaczęli to robić. Straż miejska przyjechała. Tak jest od kilku dni, chociaż ktoś miał przyjechać i to uzupełnić, skończyć. Tak się za to zabrali, że dziury nie zalepili, tylko taśmą i pachołkami ogrodzili. Ta dziura plus słońce po południu to duże utrudnienie - skarżą się okoliczni kierowcy. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama