reklama

Proboszcz parafii w Siemowie odchodzi. Do wspólnoty skierował podziękowanie, przeproszenie i zaproszenie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDo parafii w Świerczynie odchodzi ks. Marek Kędziora - kapłan, który dotychczas prowadził wiernych w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Marii Magdaleny w Siemowie. Serca na pewno w Siemowie nie zostawię, ale w tym moim sercu was wszystkich dalej, na resztę mojego życia zabiorę - zapewnił podczas pożegnalnej mszy świętej, która odbyła się 30 lipca 2023 r.
reklama

Ostatnia msza święta, ostatnie kazanie i ogłoszenia parafialne, ostatnie spotkanie ks. Marka Kędziory, jako proboszcza z wiernymi w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Marii Magdaleny w Siemowie. Pożegnanie, po 10 latach, było wzruszające i szczere. 

Rozliczyli proboszcza za 10 lat  i serdecznie podziękowali

Ministranci podziękowali kapłanowi z całego serca za lata wspólnej służby przy ołtarzu parafialnym, za dobroć, życzliwość, a także za pomysłowość i zapał, kiedy podjął się opieki nad grupą. 

Dziękujemy za to, jak poszerzałeś naszą wiedzę i wiarę, za to, że będąc naszym opiekunem stałeś się także naszym przyjacielem - powiedzieli ministranci, wręczając ogromny bukiet kwiatów.

Do 10 lat współpracy nawiązali również przedstawiciele mieszkańców tych miejscowości z gminy Krzemieniewo, które należą do parafii w Siemowie. Przez wiele lat ks. Marek Kędziora prowadził zajęcia katechezy w szkole w Nowym Belęcinie.

reklama

- Przez cały czas pozostawałeś wierny wartościom najcenniejszym, służyłeś Bogu, parafii, Kościołowi, ale też gminie Krzemieniewo. Życzymy tobie, aby w tej nowej parafii żyło ci się jak najlepiej, żebyś dobrze nią kierował, służąc Bogu i Kościołowi - usłyszał odchodzący z Siemowa kapłan.

Będą się modlić za proboszcza Siemowa

Szafarze zapewnili proboszcza o modlitwie, ale też nawiązali do okresu pandemii i związanych z tym ograniczeń. 

Przypomniało mi się jedno zdarzenie, z czasów Covidu, kiedy msze święte były transmitowane. Byliśmy sami w kościele. I kiedy ksiądz miał powiedzieć kazanie do kamery, zwrócił się do nas „panowie, usiądźcie w ławce, bo ja nie umiem mówić do pustych ławek” - przypomniał jeden z szafarzy.

reklama

Zaraz po tych słowach ksiądz Marek Kędziora zauważył, że pustych ławek w świątyni w Siemowie nigdy nie było. Sołtys Siemowa Andrzej Czupryński zapewnił, że  proboszczowi parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Marii Magdaleny wierni dużo  zawdzięczają. 
 

- Wiele zrobiłeś, samo dobro czyniłeś (...). Do serc naszych dobrocią i skromnością trafiłeś, kazania piękne głosiłeś, o kościół i parafię dbałeś, przykłady świętości dawałeś. Boga zawsze na pierwszym miejscu miałeś - wyliczał Andrzej Czupryński, podkreślając, że dobre przykłady przyciągają i do świętości zachęcają.

Wdzięczni za posługę kapłańską parafianie pogodzili się z decyzją arcybiskupa Archidiecezji Poznańskiej, który wręczył ks. Markowi Kędziorze dekret, kierując go na posługę w nowej parafii, w Świerczynie. Pocieszający - zarówno dla wspólnoty, jak i dla odchodzącego kapłana - może być fakt, że kościół pw. św. Łukasza Ewangelisty położony jest niedaleko Siemowa.

reklama

Niech się dzieje wola nieba, ale będziesz tuż obok nas i w naszych sercach. Nie mówimy żegnaj, lecz do widzenia i do miłego zobaczenia (...) Bóg zapłać na wszystko, szczęść Boże na dalszą drogę. Od dzisiaj łączą nas już piękne wspomnienia - zakończył przemówienie w imieniu mieszkańców Andrzej Czupryński.

Odchodzący proboszcz serca w Siemowie nie zostawi

Jak na ciepłe słowa wdzięczności od parafian zareagował proboszcz? Ks. Marek Kędziora nie ukrywał wzruszenia, był bardzo przejęty, kiedy oświadczył żegnającym go wiernym, że serca w Siemowie nie zostawi, ale zamierza zrobić rzecz jeszcze wspanialszą.

Nie wyobrażam sobie, żeby iść do nowej parafii, a w starej zostawić swoje serce. Tego księdzu robić nie wolno, bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Jeżeli pan Bóg posyła do nowej wspólnoty, to trzeba tam iść tam całym sobą - mówił kapłan.

I znalazł wyjście z sytuacji. Dał parafianom do zrozumienia, że nie mają powodu do zmartwienia.  

- W moim sercu mogę zostawić miejsce na całą tę naszą rodzinę parafialną i wszystkich was w sercu zabrać ze sobą tam dalej. Pan Jezus daje ku temu konkretne możliwości i narzędzia. Taką możliwością jest ludzka pamięć, w której wszystko jest wieczne. (...) A drugim narzędziem jest modlitwa - wskazał kapłan.

Podziękowania i przeproszenie

Opuszczający Siemowo duchowny zapewnił, że czas spędzony tutaj w roli proboszcza był bardzo ważny w jego kapłańskim życiu. Przyznał, że wiele w miejscowej parafii się nauczył, między innymi odpowiedzialności i duszpasterskiej samodzielności. 

Odchodzę na pewno, będąc innym człowiekiem, niż 10 lat temu, kiedy tutaj zawitałem - przekonywał ks. Marek Kędziora.

Przeprosił obecnych na mszy św. za wszelkie sytuacje, kiedy był dla kogoś niedobry. Przeprosił tych, których być może skrzywdził, zapewniając, że sam odchodzi w pokoju i do nikogo żadnej urazy już nie czuje.

Nie ma idealnych ludzi, różnie w życiu bywa. A poeta, ks. Jan Twardowski napisał: „W życiu musi być i dobrze i niedobrze. Bo jak jest za dobrze, to jest niedobrze”. I coś w tym jest - mówił proboszcz, żegnając się ze wspólnotą.

Ksiądz M. Kędziora zaprasza do swojej nowej parafii

Odchodzący kapłan skierował też zaproszenie - do sanktuarium mryjnego w Świerczynie na odpust 15 sierpnia oraz na probostwo.

Idę do nowej parafii i cieszę się, że to jest tak blisko. (...) Każdy z was będzie dla mnie miłym i oczekiwanym gościem - powiedział.

Jeśli chodzi o sprawy materialne w parafii, ks. Marek Kędziora zapewnił, że zostawiam parafię bez długów, jeśli chodzi o instytucję Archidiecezji Poznańskiej.

Prosić parafian o dobre przyjęcie nie musi [relacja z powitania nowego proboszcza TUTAJ]

Często jest tak, że odchodzący proboszcz prosi parafian, żeby następcę przyjęli z otwartym sercem i wielką życzliwością.

- Tutaj tego robić nie muszę, gdyż jestem pewien, że nowy ksiądz zostanie przyjęty serdecznie. Doświadczyłem tego na własnej skórze i wiem, że nigdy nie jest się tutaj samemu, jest wielka życzliwość, dobro, niewyobrażalne wsparcie. I na pewno ksiądz Marcin tego wszystkiego od was doświadczy. A jeśli cokolwiek mogę o nim powiedzieć, a znam go bardzo dobrze, bo razem studiowaliśmy w seminarium, że jest to „chodząca dobroć” - zapewnił ks. M. Kędziora.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama