Trwa „śmieciowe” zamieszanie. Okazało się, że tym razem są niedomówienia w kwestii tego, co można przyjąć na gratowisko w Goli, a czego nie można tam wywozić.
- Bo sołtysi mieszkańcom na wsiach, a także szefowie wspólnot mieszkaniowych naopowiadali „pierdół” i teraz ludzie są przekonani, że do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK-u) można przywieźć wszystko, łącznie z bombą atomową. I klienci twierdzą, że wszystko możemy przyjąć. A tak nie jest - tłumaczył się pracownik punktu składowania odpadów w Goli. Mieszkańcowi jednego z osiedli w Gostyniu odmówił przyjęcia starych walizek, wykładzin i poduszek. Wcześniej, gdy wystawił te rzeczy przy koszu, nie wziął ich kierowca z firmy wywozowej, która odbiera śmieci.
Za prowadzenie PSZOK w Goli i odbiór odpadów z tego gratowiska odpowiada Związek Gmin Regionu Leszczyńskiego, do którego należy gmina Gostyń. Prezes Eugeniusz Karpiński, po zapoznaniu się ze sprawą stwierdził, że być może w śmieciach z Pożegowa było coś takiego, co nie pozwoliło zostawić ich na składowisku. - Nie wiem, jakie mieli motywy, odmawiając przyjęcia, jeśli za to ma płacone zarówno pracownik, jak i firma, która na zlecenie związku ten punkt prowadzi. Być może był tam gruz, albo jakieś zanieczyszczenia razem wymieszane. Każdy przypadek jest indywidualny. To nie mogło być widzimisię pracownika - powiedział prezes. Zapewnił, że walizki, foteliki dla dzieci i tym podobne śmieci zaliczane są do odpadów komunalnych wielkogabarytowych, powstających w gospodarstwach domowych. Więcej w "Życiu Gostynia". (AgFa)
Pracownicy decydują, co na PSZOK przyjmują?
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE