reklama

Mieszkaniec Wziąchowa (gm. Pogorzela) zagroził bratu, że go zabije. Sąsiedzi: „to była bijatyka dwóch kogutów o jedną kurę”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Czytelnik

Mieszkaniec Wziąchowa (gm. Pogorzela) zagroził bratu, że go zabije. Sąsiedzi: „to była bijatyka dwóch kogutów o jedną kurę” - Zdjęcie główne

Tak zakończyła się jedna z wielu awantur w mieszkaniu dwóch braci z Wziąchowa w gm. Pogorzela | foto Czytelnik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- To była bijatyka dwóch kogutów o jedną kurę – opowiadają sąsiedzi o tym, co wydarzyło się we Wziąchowie (gm. Pogorzela) na początku października. Mariusz P. groził swojemu bratu pozbawieniem życia. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Jednak mieszkańcy domu wielorodzinnego, w którym doszło do awantury nie czują się bezpiecznie. Opowiadają o głośnych libacjach i bijatykach, które od dłuższego czasu bracia urządzają w swoim mieszkaniu. Ludzie twierdzą, że zatrzymanie jednego z nich niewiele zmieni.
reklama

Nie był to pierwszy incydent tego rodzaju, z udziałem 56-letniego Mariusza P. Jak mówią sąsiedzi, sytuacja jest dramatyczna. Zatrzymany mężczyzna mieszka we Wziąchowie z bratem i bezdomną kobietą, w budynku wielorodzinnym. 

- Tu jest chlanie i nic więcej. Policja za policją, interwencja za interwencją, karetka za karetką. Pracownicy opieki społecznej z obstawą policji przyjeżdżali. Teraz wrócił *Paweł [brat zatrzymanego - przyp. red.] i pomyślałam: "zaraz się zacznie", bo Mariusz znowu się pojawił. Wyszłam powiesić pranie. I patrzę, a tu „pufa” wyrzucona z okna leci. O mały włos, na głowę mi nie spadła. Dobrze, że żadnego z dzieci tu nie było. Teraz sprzątam szkło, bo szybę wybili – opowiadała na gorąco jedna z mieszkanek, na kilka dni przed zatrzymaniem. – Ten człowiek dostaje już na głowę od alkoholu – uzupełniła.

reklama

Mieszkańcy skarżą się na głośne libacje, bijatyki i „orgie”. Opowiadają, że wrzaski, które dochodzą z mieszkania oraz głośne ujadanie czworonoga bardzo im przeszkadzają i "nie pozwalają okna otworzyć". Pies, który jest z braćmi w mieszkaniu, stał się agresywny. Boją się go zwłaszcza dzieci.

- Ten pies był półtora tygodnia bez jedzenia, bez picia. Dzwoniłam kilka razy, między innymi do schroniska do Rawicza. W końcu, możecie wierzyć, albo nie, z głodu wyskoczył przez okno. Żyje, wciąż szczeka, załatwia się w pokoju. Tam jest syf  i smród. Kiedy zwracamy uwagę, *Paweł odpowiada, że pies jest jego i może robić, co chce – mówi sąsiadka. 

reklama

Twierdzi, że o alkoholowych imprezach, jakie bracia urządzają w swoim w mieszkaniu dzielnicowy z boreckiego posterunku, a także pracownicy ośrodka pomocy społecznej wiedzą od dawna. 

- Oni porządek powinni już dawno zrobić. Powiedziałam im, że ta kobieta, która z nimi mieszka w oknie siedzi, dzieci są na placu zabaw, a ona orgazmu dostaje i wrzeszczy, tak głośno, że w całej okolicy słychać. Faktycznie tak jest (...). Ludzie uciekają do domów, a dzieci słuchają i oglądają – relacjonuje sąsiadka. 

Gostyńska policja nie ukrywa, że mężczyzna był już wcześniej karany za stosowanie gróźb. Funkcjonariusze z Posterunku Policji w Borku Wielkopolskim wiele razy wzywani byli do Wziąchowa na interwencję. Do jednej z awantur doszło 29 sierpnia 2024 r. Wówczas Mariusz P. groził bratu, doszło też do fizycznej agresji. Mariusz P. powalił brata na ziemię, uderzał go pięścią i kopał, powodując uszkodzenia ciała m.in. rany małżowiny usznej oraz krwiak w okolicy prawego barku.

reklama

Sąsiedzi zadzwonili po policję. Mariusz P. został zatrzymany i doprowadzony do prokuratora. Wobec sprawcy zastosowano dozór policyjny, nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania oraz zakaz zbliżania się na mniej niż 20 metrów i kontaktowania się z pokrzywdzonym. 

- Mimo stosowanych wcześniej ograniczeń, mężczyzna ponownie dopuścił się gróźb wobec brata - informuje podkom. Monika Curyk, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu. 

Do kolejnego zdarzenia doszło 4 października. Mariusz P. ponownie złamał zakaz zbliżania się i kontaktowania.

Tym razem 56-latek groził swojemu bratu pozbawieniem życia - uzupełnia podkom. Monika Curyk, oficer prasowa KPP w Gostyniu.

Bogdan Zygmunt, szef Prokuratury Rejonowej w Gostyniu zapewnia, iż poszkodowany rzeczywiście mógł mieć powody, żeby obawiać się, iż groźby zostaną spełnione. Prokurator wydał decyzję o skierowaniu wniosku do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny na trzy miesiące.

- Z uwagi na to, że nie stosował się do zastosowanych izolacyjnych środków wolnościowych - mówi Bogdan Zygmunt. 

Podczas zdarzenia 56-latek miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Szef gostyńskiej prokuratury zwraca uwagę, że Mariusz P. ma bardzo długą, sześciostronicową kartę karną. Ostatnio był skazany we wrześniu  2022 r. za naruszenie zakazu sądowego. W grupie zarzutów jest też jazda po pijanemu. Z kolei w 2017 r. 56-letni mężczyzna został zatrzymany za uszkodzenie ciała i groźby karalne. Z długiej kartoteki wynika, że mieszkaniec Wziąchowa ma tendencję do agresji, zwłaszcza po wypiciu alkoholu.

-  To była "bijatyka dwóch kogutów o jedną kurę". Pomiędzy tymi braćmi nigdy nie będzie spokoju - mówią sąsiedzi po awanturze z początku października.

*imię zostało zmienione

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama