Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w środę, 5 kwietnia 2023 r., w Pogorzeli - przy ul. Armii Poznań. Pożar wybuchł w warsztacie maszyn rolniczych. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zapalił się reduktor przy butli acetylenowej. Początkowo sytuacja była poważna, mogło dojść do wybuchu.
Pożar w Pogorzeli. W akcji 4 zastępy straży
O pożarze służby zaalarmowano około 11.40. Wysłano 4 zastępy straży pożarnej - 2 z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Gostynia i 2 OSP Pogorzela.
- Byliśmy bardzo szybko na miejscu zdarzenia, ponieważ strażacy przebywali w przedszkolu w Pogorzeli z akcją prewencyjną. Po przeprowadzonym rozpoznaniu, potwierdziliśmy informacje przekazane w zgłoszeniu - relacjonuje mł. kpt. Marcin Nyczka, komendant powiatowy PSP w Gostyniu.
Strażacy, ze względu na silne zadymienie, pracowali w aparatach powietrznych.
- Na początku zbudowaliśmy 2 stanowiska gaśnicze, by schłodzić butlę z acetylenem. Nie można było dopuścić, by wzrosła temperatura. Po schłodzeniu butli, strażacy mogli bliżej podejść. Stwierdzili, że zawór butli nie jest uszkodzony. Udało się ją zakręcić - przekazuje komendant.
Butla została wyniesiona na zewnątrz, po czym strażacy włożyli ją do zbiornika z wodą.
Nadal przez jakiś czas będzie pod kontrolą, będziemy sprawdzać jej temperaturę - wyjaśnia st. kpt. Marcin Nyczka, podkreślając, że gaz acetylenowy jest bardzo niebezpieczny, ponieważ posiada bardzo szerokie zakresy wybuchowości.
Ewakuowano pięć osób
Prewencyjnie z budynków położonych w sąsiedztwie warsztatu ewakuowano 5 osób. Ze względu na wysoką temperaturę i możliwość uszkodzenia butli, istniało zagrożenie wybuchem.Jak przekazuje komendant, pozostałe butle - z tlenem oraz z mieszanką do spawania - nie uległy uszkodzeniu i nie stanowiły zagrożenia.
Na czas akcji gaśniczej drogę w Pogorzeli, jeszcze przed rondem, zamknięto, a policja zorganizowała objazdy.
Świadek mówi o zagrożeniu
W międzyczasie, z redakcją portalu skontaktował się były strażak - ochotnik, który przypadkowo pojawił się na miejscu zdarznia. Jak relacjonuje, było duże zadymienie, ludzie stali blisko miejsca pożaru. Podkreśla, że zareagował zgodnie z wyszkoleniem.
- Zabezpieczyłem miejsce zdarzenia i starałem się ewakuować ludzi, podjąłem też próbę gaszenia. Zadzwoniłem również do straży pożarnej - przekazuje naszemu portalowi Mikołaj.
AKTUALIZACJA [5.04.23, GODZ. 14.00]
Sytuacja została opanowana, a ruch przywrócony.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.