reklama
reklama

Pożar pałacu w Pępowie. Z poddasza pozostały osmolone szczątki. Co wstępnie ustaliła policja?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Doszczętnie spaliło się poddasze - dach wraz z konstrukcją alkierza w pałacu w Pępowie. – Na szczęście budynek samego pałacu pozostał nietknięty – informuje mł. bryg. Rafał Rybacki, dowódca JRG w Gostyniu. Właściciele kierują szczere podziękowania strażakom za skuteczną akcję gaszenia pożaru. Policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich.
reklama

Pożar pałacu w Pępowie na długo zapamiętają mieszkańcy

- Syn w nocy zadzwonił z pracy, że Pępowo się pali. Ogień był potężny. Na niebie pojawiła się straszna, czerwona łuna. Była widoczna z daleka. Groźnie to wyglądało - tak wczorajsze zdarzenie zapamiętała większość mieszkańców Pępowa. 

Niemal w środku nocy na nogi postawił ich pożar, jaki wybuchł w miejscowym pałacu. Świadkowie zapewniają, że jeszcze około godz. 1.00-2.00 w nocy widzieli ogień w kilku miejscach na dachu alkierza.  

Obecnych właścicieli kompleksu pałacowego mieszkańcy Pępowa szanują za to, jak szybko i skutecznie zabrali się za porządkowanie ogrodu i terenu dookoła głównego budynku oraz oficyny. 

- Teraz to wygląda nieźle. Jest nadzieja, że coś z tego będzie. Meble już poprzywozili - opowiadają.

Nikt źle nie życzy rodzinie Gwiazdowskich, którzy mieszkają w Jarocinie.

 

Zastępy straży pożarnej przy porządkach na terenie pałacu w Pępowie pracowały na zmiany

Ze spalonego poddasza alkierza w ciągu dnia widoczny był wydobywający się dym, tliły się pozostałości nadpalonej konstrukcji dachu, żarzyły się kawałki drewna między belkami, nad czym czuwali strażacy. Nie dziwi fakt, że dookoła do tej pory czuć woń spalenizny. Gołym okiem z daleka widać było zniszczenia, co wzbudzało zainteresowanie mieszkańców, zwłaszcza tych młodszych.

Straż pożarna – zawodowa oraz ochotnicza już po pożarze, przez cały czwartkowy dzień (9.03.2023), pracowała w Pępowie. Dzisiejsze działania obejmowały głównie porządkowanie pogorzeliska i sprzątanie zniszczonej przez ogień części dobudówki. 

Usuwano pozostałości konstrukcji dachowej, wszelkie części stropów, które zniszczył ogień oraz umeblowanie z pomieszczeń na parterze - niektóre w całości, niektóre były osmolonych lub zniszczone w inny sposób.

- W nocy istniało bardzo duże niebezpieczeństwo zawalenia się części konstrukcji stropu, dlatego początkowe działania podczas akcji gaszenia pożaru polegały tylko na podaniu prądów gaśniczych z wysięgników oraz prądów gaśniczych w obronie sąsiedniego budynku – od strony pałacu. Chodziło też o to, żeby zadbać o bezpieczeństwo strażaków – relacjonował kilkanaście godzin od wybuchu pożaru mł. bryg. Rafał Rybacki, dowódca JRG w Gostyniu.

Zapewnił, że straż pożarna działa w bezpiecznych warunkach.

- Obecnie pracownicy pałacu „podstemplowali” nadpalony drewniany strop i zabezpieczyli go – mówi mł. bryg. R. Rybacki z KPP w Gostyniu.

Strażakom udało się uratować główną część jednego z zabytkowych obiektów, jakie znajdują się w Pępowie. Podawano prądy gaśnicze w natarciu i w obronie, aby ogień nie przedostał się na budynek pałacu, bezpośrednio sąsiadujący z alkierzem. 

Do kilkunastu zastępów straży pożarnej (do wsparcia wezwano również zastępy z PSP w Krotoszynie czy OSP w Zdunach i Kobylinie) w nocy, w trakcie akcji gaszenia ognia, dojechała również grupa operacyjna KW PSP z Poznania.

Jakie poniesiono straty w pożarze w Pępowie?

Właściciel ich jeszcze nie oszacował. wiadomo, że ucierpiał algierz, najbardziej dach i poddasze, a także strop.

- Zalane pomieszczenia parterowe, to wszystko można zaliczyć do strat pożarowych, spowodowanych działaniami gaśniczymi, które wynikają z działań straży pożarnej podejmowanych przy tego typu akcji - mówił st. kpt. Marcin Nyczka, komendant powiatowy PSP. 

Pożar w Pępowie. Co w tej sprawie mówi gostyńska policja?

W nocy 9 marca na miejscu pożaru działała nie tylko straż pożarna. Wezwano również funkcjonariuszy policji.

- Dyżurny dowiedział się o pożarze w Pępowie 20 minut po północy - informuje podkom. Monika Curyk, rzecznik prasowa w Komendy Pwiatowej Policji w Gostyniu. 

Na terenie kompleksu pałacowego czynności prowadziła grupa dochodzeniowo śledcza gostyńskiej policji. Funkcjonariusze zabezpieczali ślady, prowadzili oględziny. Co wstępnie ustalono?

- Wiemy, że z nieustalonych dotąd przyczyn zaczęło się palić poszycie dachu alkierza miejscowego pałacu. Budynek jest wpisany do rejestru zabytków, co uniemożliwiło oszacowanie strat. Przyczyny pojawienia się ognia do tej pory nie są znane. Wstępnie wykluczono działania osób trzecich - poinformowała podkom. Monika Curyk z gostyńskiej jednostki policji. 

 

[AKTUALIZACJA 10 marca]

Szef straży ujawnia prawdopodobną przyczynę pożaru

 Komendant powiatowy PSP w Gostyniu st. kapitan Marcin Nyczka 10 marca poinformował, że na pogorzelisku biegły z zakresu pożarnictwa powołany przez policję. Po przeprowadzeniu czynności ustalił prawdopodobną przyczynę pożaru.

Orzekł, że prawdopodobną przyczyną pojawienia się ognia w alkierzy kompleksu pałacowego w Pępowie było zapalenie się sadzy w przewodzie kominowym. Niezauważone w odpowiednim momencie spowodowało rozprzestrzenienie się pożaru po całym budynku. Ogień był widoczny dopiero z zewnętrznych kamer, które monitorują obiekt. Pierwsze zgłoszenia do straży pożarnej zaczęły wpływać dopiero wtedy, kiedy płomienie były widoczne z zewnątrz - powiedział komendant powiatowy PSP w Gostyniu.

Za skuteczną akcję opanowania ognia i ugaszenia pożaru straży pożarnej podziękował właściciel kompleksu pałacowego. 

To dzięki nim ogień nie dostał się do głównego budynku pałacu. I dzięki Bogu - mówił Miszel Gwiazdowski. - Straż pożarna stanęła na wysokości zadania - dodał z uznaniem.

Starty, jakie zostawił pożar i tak są ogromne. Wstępnie oszacowano je na około 1,5 mln zł.

Komendanci straży pożarnej: powiatowy i wojewódzki pełni uznania

Kiedy emocje po czwartkowym dość groźnym pożarze opadły i strażacy odpoczęli, wyrazy uznania do funkcjonariuszy (straży zawodowej i ochotniczej), pracujących przy pożarze w pałacu w Pępowie skierował komendant powiatowy.

Jestem pełen podziwu dla wszystkich strażaków, którzy brali udział w akcji gaśniczej, w szczególności dziękuję pierwszemu dowódcy akcji za właściwe decyzje! Opanowanie pożaru w tak specyficznym obiekcie to naprawdę duży wyczyn. Potwierdzają to słowa uznania zastępcy wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego, z którym miałem okazję się wczoraj [10 marca - przyp. red.] spotkać. Dziękujemy również właścicielowi obiektu za wzorową współpracę i zorganizowanie w środku nocy ciepłego posiłku dla strażaków - napisał komendant Nyczka na portalu społecznościowym.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama