W kwietniu 2024 roku w Łęce Wielkiej wybuchł pożar mieszkania w szeregowej zabudowie. Wewnątrz przebywało starsze małżeństwo. Istniało też niebezpieczeństwo wybuchu butli z gazem. Wówczas mieszkańcy okolicznych posesji zwracali uwagę na problem funkcjonowania ochrony przeciwpożarowej w miejscowości. Padło wtedy kilka deklaracji - czy i kiedy dojdzie do ich realizacji?
O kwietniowym pożarze pisaliśmy TUTAJ.
Mieszkańcy od lat domagają się nowej remizy
Podczas kwietniowego pożaru Ochotnicza Straż Pożarna z Łęki Wielkiej była bezradna - i to nie z powodu braku chęci pomocy ze strony druhów, bo ci są gotowi do niesienia pomocy. Mogli być na miejscu pierwsi, długo przed przybyciem strażaków z Gostynia, ale niestety zawiódł sprzęt będący na wyposażeniu jednostki.
- Jesteśmy zaniepokojeni, gdyż nie podoba nam się to, że bardzo długo musieliśmy oczekiwać na straż pożarną. W Łęce Wielkiej jest zastęp OSP, druhowie są chętni, udzieliliby pomocy, tylko nie mają odpowiedniego sprzętu i wyposażenia. Rowerami mieli przywieźć wodę? Nie możemy pozwolić, żeby ponownie doszło do takiej sytuacji, kiedy widząc palący się budynek, czekamy na przybycie straży z Gostynia czy też z innych miejscowości, a miejscowi strażacy - ochotnicy są bezradni - mówiła w kwietniu jedna z mieszkanek. - Kiedy się coś dzieje, liczymy na druhów z miejscowej jednostki OSP, mają nam służyć pomocą. Żałośnie to wyglądało, kiedy chyba pół godziny staliśmy bezradnie, patrząc jak w budynku rozwija się ogień. A nasi ochotnicy chcą działać, tylko nie mają odpowiedniego sprzętu - dodali inni ludzie.
Mimo szczerych chęci prezesa jednostki - Krzysztofa Kaźmierczaka, który przez 20 minut próbował odpalić Żuka wyprodukowanego w latach 80., miejscowi ochotnicy nie mogli podjąć działań, bo wozu nie dało się uruchomić.
- Sprzęt podstawowy mamy, ludzi przeszkolonych z zakresu ratownictwa też mamy - zapewniał w kwietniu prezes jednostki.
W trakcie pożaru ponownie został poruszony temat niedziałającej syreny alarmowej czy zaniedbanej remizy (której praktycznie nie ma) w drugiej pod względem wielkości wiosce w gminie Poniec. Sołtyska Łucja Markowska zapewniała, że gminny samorząd oraz włodarze Ponieca doskonale wiedzą o tym, jak bardzo zaniedbana jest Łęka Wielka pod względem zabezpieczenia przeciwpożarowego. W dyskusji głos zabrał wówczas wiceburmistrz Ponieca, Eugeniusz Nowak.
- Emocje w tym momencie biorą górę. Wybuchł pożar w centrum wsi, od dawna takiego nie było. Ludzie są zdenerwowani. Przecież mamy straż w Gostyniu, skąd do Łęki Wielkiej jest 10 kilometrów. Jest prężnie działająca jednostka OSP w Poniecu (...), dojechali w ciągu 10 minut - mówił w kwietniu zastępca burmistrza.
Dla mieszkańców wioski było to jednak za mało i dalej - jak z resztą od wielu lat - mówili o tym, że lokalna jednostka w końcu powinna mieć swoje miejsce, a także odpowiednie wyposażenie, które pozwoli odpowiednio szybko zareagować w nagłej sytuacji.
Sołtyska Łęki Wielkiej zapewniała - samorząd czeka na dofinansowanie
W kwietniu mówiono o pieniądzach zabezpieczonych na syrenę alarmową oraz remizę. W pierwszej kwestii dało się zauważyć działania samorządu - na początku października burmistrz Ponieca zawiadomił o zakończeniu postępowania administracyjnego wyznaczającego miejsce postawienia syreny alarmowej - więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
- Nowa remiza ma stanąć w sąsiedztwie budynku przedszkola, naprzeciwko świetlicy wiejskiej. Jest projekt, na 2024 rok zaplanowano budowę - zapewniła w kwietniu Łucja Markowska.
Czy w 2024 roku faktycznie stanie nowa remiza w Łęce Wielkiej? Odpowiedź brzmi - raczej nie. O ewentualną budowę nowego budynku zapytaliśmy w ponieckim urzędzie.
- Budowa remizy w miejscowości Łęka Wielka jest uzależniona od otrzymania środków zewnętrznych - odpowiedzieli urzędnicy.
Nawet jeśli uda się pozyskać środki zewnętrzne to cała procedura przygotowawcza może zająć na tyle dużo czasu, że remiza w tym roku na pewno nie powstanie. Sam czas budowy może także zająć kilka miesięcy. Do czasu oficjalnych ogłoszeń o budowie i pozyskaniu środków zewnętrznych trudno przedstawić więcej szczegółów. Do czasu wybudowania nowego budynku ochotnicy z Łęki Wielkiej korzytać będą z prowizorycznej remizy.
Do tematu wrócimy.
Czytaj także: Tragedia na nocnej zmianie w gostyńskiej firmie. Mężczyzna wpadł do maszyny na hali produkcyjnej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.