Psychologia mody - nowość w Polsce
W Polsce psychologia stylu czyli metodologia budowania wizerunku opartego o indywidualne zapotrzebowanie psychologiczne oraz neuropsychologiczne danej osoby, jest nową dziedziną. Weronika Politowska-Tanaś wykorzystuje swoją wiedzę naukową, aby poprzez wizerunek pomagać ludziom, szczególnie kobietom zmieniać ich życie na lepsze.
Odkąd pamiętam chciałam być stylistką i zawsze ubrania były moim przekazem - mówi Weronika Politowska-Tanaś. - Jako nieśmiała nastolatka, ten ubiór, strój traktowałam jako swój wyraz przekazu do otoczenia. Brałam udział w różnego rodzaju kursach na stylistkę, ale one nie były satysfakcjonujące. One wszystkie wpychały dziedzinę w pewne ramy, mówiono o typach sylwetek. Według tych schematów sama nosiłam nieodpowiednie ubrania. Nie były dla mnie odpowiedzią na to, co chciałabym przekazywać klientkom i w ten sposób pomagać im, analizując ich osobowość. Byłam przekonana, ze osobowość, charakter jest ważniejszy niż ubiór. Zamierzałam pracować z klientkami szukając odpowiedzi na pytania: dlaczego się ubierają tak a nie inaczej? Czy mogłyby ubierać się inaczej? - mówi Weronika.
Wszystko przez babcię
W Polsce nie ma jeszcze możliwości uzyskania tytułu psychologa mody. Dziedzina sama w sobie i osoby, które się nią zajmują zbierają informację i badają wpływ ubrań na funkcjonowanie człowieka na wszystkich płaszczyznach jego życia.
Dlaczego Weronika Politowska-Tanaś zainteresowała się psychologią mody, czyli zawodem, który jako taki nie istnieje? Po odpowiedź na to pytanie nasza rozmówczyni sięga do domu rodzinnego, a zainteresowanie jest związane z... babcią, która jest krawcową.
Miałyśmy, jako ta damska część rodziny, pewien zwyczaj. Co piątek wybierałyśmy się z mamą i ciocią na spacer po mieście, żeby kupić jakiś placuszek do babci do kawy. Po tym spacerku zaglądałyśmy właśnie do babci na kawałek ciasteczka i babskie rozmowy. Babcia, jako krawcowa cały czas coś szyła, cały czas coś przerabiała. w latach 80. i 90. ubiegłego wieku trudno było kupić coś takiego wyjątkowego i fajnego, za to z rąk babci wychodziły całkiem niezłe ubrania. Szyła dla siebie, dla mojej mamy, albo cioci. Szyła również dla mnie, a kiedyś nawet dziergała na drutach swetry i czapeczki. Więc myślę, że to zainteresowanie stąd się wzięło - wyjaśnia Weronika.
Tony najróżniejszych tkanin i rozmowy o modzie
Mieszkanie babci kojarzy jej się z tkaninami. Wspomina, że w pokoju na półkach leżały tony materiałów, tkanin. Mnóstwo nitek, rozłożoną maszynę do szycia. Pamięta też rozmowy o modzie, tkaninach. Jako nastolatka, kiedy chodziła na imprezy, spotkanie, też musiała poszukiwać odpowiedniego stroju. wówczas zaglądała do babci, albo zaprzyjaźnionej krawcowej - pani Bożenki. Czuła, że potrzebuje czegoś innego, niż można było kupić w sklepach, chciała pokazać się w oryginalnych ciuchach, wyjątkowych, w których czuła się komfortowo.
- Już wtedy zaczęła się praca z ubiorem. Jakie części stroju mogę połączyć? Co kupić? Co na siebie założyć, żeby było wygodnie, żebym się dobrze czuła, także psychicznie? Bawiłam się tym, jednocześnie wysyłałam komunikat na zewnątrz. Później dojrzałam do przekonania, że skoro tak to lubię, to mogę pomagać innym wyrażać siebie przez ubranie, garderobę - wyjaśnia Weronika.
Dziś mentorką gostyńskiej psycholożki stylu jest Ewa Kawczyńska-Jurczak, twórczyni autorskiego projektu „Psychologia stylu”, łączącego miłość do mody z nauką o wnętrzu człowieka. Jest póki co jedyną osobą w Polsce, mająca wiedzę na ten temat. Kształciła się w Anglii. Przez internet trafiła do niej na warsztaty do Warszawy i tam się uczy. Jest bardzo zadowolona.
- Budujemy zespół dziewczyn właśnie w zespole, realizując projekt „Psychologia stylu”, opierający się na psychologii mody, na naukowych badaniach dotyczących wpływu ubioru na wizerunek ludzi. Chodzi o to, jak się czujemy, jaki możemy wysłać komunikat do otoczenia przez ubiór. Zakładane na siebie rzeczy traktujemy jak narzędzie, którym możemy się posługiwać przy budowanie własnego wizerunku i tożsamości - opowiada nasza rozmówczyni.
Uczestnicząc w warsztatach Ewy Kawczyńskiej-Jurczak uzyskała odpowiedź na wszystkie dylematy, odnośnie tego, dlaczego coś na siebie zakłada, uwierzyła, że garderobę można łączyć ze swoim charakterem. Uważa, że zasady dotyczące modelingu, trendów są po to, żeby kobiety miały czym się kierować w stylizacji ubioru, ale też po to, żeby je łamać. Kobiety nie powinny ich traktować jako wyrocznię.
- Jeśli mamy ochotę pobawić strojem, nawet wyjść, a później stwierdzić, że jednak trzeba się przebrać, bo coś jest nie w porządku, to też jest dobrze. Jak najbardziej polecam eksperymentowanie z ubiorem. Najważniejsze, by w stroju, jaki mamy na sobie, dobrze się poczuć - doradza jedyna w Gostyniu ekspertka w dziedzinie psychologii mody.
Pracuje z klientkami online lub organizuje warsztaty grupowe w Gostyniu, na których można również porozmawiać z psycholożką stylu indywidualnie. Trwają trzy godziny, maksymalnie uczestniczy w każdej sesji grupa 10 osób.
- Jestem na 100% przekonana, że psychologia stylu to jest jedyna wartościowa metoda pracy z klientkami, które chcą się poczuć piękne, które chcą nabrać pewności siebie. Bo w zależności od tego jakie są potrzeby danej kobiety, tak ubraniami możemy to wspierać i budować - wyjaśnia Weronika.
Metoda pracy opiera się opiera na tym, że uczestniczki lokalizują swoje role, jakie każda z kobieta ma w życiu.
- Lokalizujemy potrzeby w danych rolach, jakie mamy cechy osobowości, które chcemy wspierać poprzez ubiór i inspiracje, które każda z nas zbiera dla siebie osobno. Nie pracuję na swoich inspiracjach, które ja pokazuję klientce, tylko ja to wyciągam od kobiet, co je inspiruje, co im się podoba, w jakim kierunku chcą iść. To daje mi obraz kobiety i kim chciałaby być - tłumaczy Weronika.
Jednocześnie klientki warsztaty mogą traktować jako swego rodzaju terapię i czas poświęcony tylko sobie. Kluczowym przekazem jest komfortowe samopoczucie. Kiedy potrzeba klientki jest znana, psycholożka stylu doradza, jak można je wesprzeć w sobie, jakimi elementami ubioru.
Na przykład „robimy” szafę klientki. Pracujemy tak, że lokalizujemy, która grupa ubrań jest dla nas taka, którą najbardziej lubimy. W szafie mamy grupę ubrań „tak, w tym świetnie się czuję” mamy grupę „nie wiem co z nimi zrobić” oraz grupę „nie”. Tą ostatnią w ogóle się nie zajmujemy. Każde ubranie może być jakoś nacechowane, to też analizujemy - mówi Weronika.
Podczas warsztatów, pracując z kobietami, lokalizuje ich potrzeby. Uważa, że każde ubranie w szafie ma swoją historię.
Jedne lubimy mniej, drugie lubimy bardziej i może być tak, że ubranie już jest przykładowo nie pierwszej nowości, ale kobieta jest bardzo związana z tą odzieżą. Zostawmy sobie to w szafie, ale może niekoniecznie, żeby nosić tę odzież na jakieś wyjścia, ale jako takie ubranie do domu. Dlatego nie wrzucam ubrań klientek, nie mówię kategorycznie „nie, tego nie możesz założyć. Tylko najpierw lokalizujemy, jakie jest nasze zachowanie emocjonalne. Czy pozytywne, czy może się wiązać z czymś przykrym w naszym życiu, na przykład z pogrzebem lub z rozstaniem. O takie aspekty najpierw się dopytujemy zanim cokolwiek my z tymi rzeczami zrobimy.
Co daje jej satysfakcję z udzielania porad klientkom?
- Dla mnie największą satysfakcją jest ten błysk w oku kobiety, który można zauważyć. Wiem, że czuje się pewniejsza siebie, rozumie siebie, jest przekonana, że jest fajną dziewczyną. Wie, że trzeba trochę odwagi, żeby się otworzyć, żeby założyć to, co się chce, a nie to, czego oczekują od nas inni - opowiada Weronika o warsztatach psychologii stylu.
Ostry makijaż zakazany na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy
Ekspertka w dziedzinie „psychologia mody” uważa, że w sytuacji, kiedy idziemy jako kobiety dorosłe na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy, powinnyśmy sobie zdać sprawę z tego, że cały nasz wizerunek wpływa na to, jak zostaniemy odebrane. To są nasze włosy, nasz makijaż - przez to musimy tak się zaprezentować, żeby skutek był na nasza korzyść czyli przekonać pracodawcę do siebie.
- Na pewno dobrym rozwiązaniem nie będzie ostry makijaż, wyzywający. Zakładamy na siebie rzeczy takie, które mówią o naszym profesjonalizmie, czyli klasycznie: koszula, czy marynarka. Nie muszą to być kolory białe i czarne, ale to też nie powinny być kolory jaskrawe, które są rażące, które mogą pobudzać w jakiś negatywny sposób. Lepiej mniej założyć na siebie, niż za dużo, gdyż możemy być źle odebraną - doradza Weronika. - Aktualnie mocną rolę w kształtowaniu trendów czy tendencji odgrywa moda uliczna, jednak jest to proces który jest dość skomplikowany. Są za niego odpowiedzialne agencje prognozujące trendy, które analizują różne przestrzenie społeczne na świecie - zauważa.
Bardzo dobrze w Gostyniu ocenia pracownie krawieckie, gorzej z "ciucholandami"
Docenia modę używaną, ubrania „z drugiej ręki” ma również w swojej garderobie. Jednak zauważa, że w Gostyniu ciucholandy powinny być urządzone na wyższym poziomie. Towar nie powinien już leżeć w koszu czy kartonach (to zwyczaje sprzed lat, kiedy „lumpeksy” dopiero się otwierały). Aktualnie klientki dużą uwagę zwracają na wygląd, wystrój lokalu. Rzeczy na sprzedaż powinny być rozwieszone tak, by przyciągały wzrok, a zainteresowane panie na pewno zwrócą na nie uwagę, mogły z nich korzystać. Do tego miła obsługa i sukces gwarantowany. Nasza rozmówczyni uważa, że z tym gostyńskie „secondhandy” mają problem.
Jest coraz więcej firm, które zajmują się upcklingiem, przetwarzaniem wtórnym używanej odzieży, przerobianiem jej na coś bardziej wartościoweg. Mam nawet kilka elementów garderoby w swojej szafie, które są przerobione z odzieży używanej na coś wyjątkowego. Na przykład do marynarki mam doszyte frędzle. Mam płaszcz, który jest uszyty ze skrawków dżinsu czarnego. I to jest właśnie ten upcykling - wznosimy na wyższy poziom ten element używanego ubioru. Niedawno wysyłałam na przykład swoją suknię ślubną, która przeleżała 18 lat w szafie. Jest w Wrszawie taki projektant Jakub Buczyński, który uważa, ze drugi oboeg ciuchow ma sens i tworzy super rzeczy, fantastyczne ubrania z używanych odpadków, których nikt już nie chce. Aktualnie pracuje nad nową kolekcję sukien ślubnych
Przy eksperymentowaniu z ubraniami jak najbardziej poleca korzystanie z usług krawieckich. Według niej krawcowe w Gostyniu bardzo dobrze wywiązują się z tej roli, są kreatywne, pomysłowe, chętnie udzielają porad. A przede wszystkim potrafią być cierpliwe i słowne.
- One zrobią dla nas to, co my chcemy, tylko właśnie musimy to wiedzieć - co chcemy mieć w szafie - mówi Weronika.
Według niej na zakupy, podczas których uzupełniamy szafę, kobiety powinny chodzić same. dlaczego nie z przyjaciółką, mężem lub partnerem? Kiedy będziemy analizować, czy dobrze wyglądamy w przymierzanych rzeczach, to uzyskamy opinie osoby, która nam towarzyszy. A jakie jest nasze samopoczucie? Jedyna w Gostyniu stylistka mody podkreśla, że w przymierzalni kobieta, patrząc na siebie w zdjętym z wieszaka ubraniu, powinna sama wydać opinię.
-To ma być nasza decyzja i nasze czucie tego, czy my to chcemy. Ale zanim się na te zakupy wybierzemy, to lokalizujemy nasze potrzeby. Czego my faktycznie potrzebujemy? Wiadomo, jaki jest marketing, jakie zabiegi są wykorzystywane w sklepach, które mają nas nakłonić do zakupów. Przejrzyjmy nasza szafę, żeby zorientować się, czy nowy ubiór, który my kupimy, będziemy mogli połączyć z tym, co już mamy, żeby to nie było jednorazowe. Pomyślmy sobie, jak my się chcemy czuć, do jakiej roli się przygotowujemy?. Czy my potrzebujemy nowości? Można nawet spisać to, czego konkretnie potrzebujemy - doradza Weronika Politowska-Tanaś.
Absolutnie nie zakładamy zbyt ciasnych ubrań
Uważa, że największym błędem, często, niestety, popełnianym nie tylko przez kobiety, jest zakładanie zbyt małych, za ciasnych ubrań.
Kiedyś usłyszałam od swojej klientki na warsztacie grupowym padło pytanie: czego kategorycznie nie powinniśmy zakładać na sobie nosić? I uważam, że kategorycznie nie wolno nosić za małych rzeczy. To chyba jest jeden największy błąd, który często widać, gdyż wybieramy ubrania często po rozmiarze, a jak wiemy aktualnie, ubrania nie są uszyte w Polsce przez polskie krawcowe, według naszych miar. Te rozmiary są po prostu tak nieadekwatne do tego, co kiedyś było, a my dalej się w te rozmiary chcemy ubierać.
Poza tym jedyna w Gostyniu ekspertka w psychologii mody odradza kupowanie ciuchów na ostatnią chwilę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.