Jak można przeczytać w Kodeksie wyborczym, na wniesienie protestu wyborczego przeznaczono 14 dni od dnia podania do publicznej wiadomości przez komisarza wyborczego wyników wyborów. Protest wyborczy należy wnieść na piśmie do właściwego sądu okręgowego - w tym przypadku do Poznania, za pośrednictwem właściwego sądu rejonowego - czyli placówki w Gostyniu.
Kto może wnieść protest wyborczy?
Prawo do wniesienia protestu wyborczego przysługuje obywatelom, których nazwisko w dniu głosowania znalazło się w spisie wyborców w jednym z obwodów głosowania danego okręgu wyborczego. Wybory mogą też oprotestować pełnomocnicy komitetów wyborczych oraz przewodniczący właściwych komisji wyborczych.Protest wyborczy to mechanizm, który pozwala obywatelom i komitetom wyborczym reagować na nieprawidłowości, do jakich mogło dojść podczas wyborów. W gminie Poniec wyborcy skorzystali z przysługującego im prawa. W ich imieniu do sądu formalne pismo złożyli Agata Kluczyk oraz Michał Dziubałka. Nie jest tajemnicą, że obydwoje mieszkańcy ponieckiej gminy również startowali w wyborach.
- Wspólnie z panem Michałem Dziubałką zdecydowaliśmy się złożyć protest wyborczy przeciwko ważności wyborów oraz przeciwko wyborowi określonych osób w wyborach samorządowych, przeprowadzonych 7 kwietnia 2024 r. - wyjaśnia Agata Kluczyk.
To nie była spontaniczna decyzja. Autorzy protestu nie ukrywają, że mieli wątpliwości.
- Długo się wahaliśmy, aczkolwiek, kiedy zaczęły do nas docierać informacje o błędach w pracach niektórych komisji, zdecydowaliśmy się złożyć protest jako wyborcy, jako obywatele mający swoje prawa - wyjaśnia Agata Kluczyk.
Kandydaci na urząd burmistrza Ponieca spotkali się już w 2018 roku
Burmistrz Ponieca, Jacek Widyński starał się o reelekcję po raz ostatni, zatem decyzja wyborców była dla niego bardzo ważna.Agata Kluczyk, która na czele KWW "Klucz do zmian w gminie Poniec" po raz drugi stanęła z nim w szranki, podczas wyborów samorządowych 2018 roku otrzymała duże poparcie mieszkańców.
Przed pięcioma laty w batalii o fotel burmistrza co prawda przegrała (Jacek Widyński otrzymal wówczas 1880, natomiast Agata Kluczyk - 1150), ale duże zaufanie mieszkańców ponieckiej gminy było motywacją, by w tegorocznych wyborach samorządowych ponownie starać się o urząd włodarza gminy.
7 kwietnia 2024 roku otrzymała poparcie 1621 wyborców, natomiast na Jacka Widyńskiego zagłosowało 1669 osób. Różnica wynosi raptem 48 głosów - RELACJA I SZCZEGÓŁÓWE WYNIKI WYBORÓW w Poniecu TUTAJ.
Czy Jacek Widyński powinien potraktować ten wynik jako "żółtą kartkę", wręczoną mu przez mieszkańców? Niektórzy twierdzą, że tak.
Głosy siłą wyrwane?
Co zaniepokoiło protestujących w przebiegu wyborów samorządowych w gminie Poniec? Jak się okazuje, wątpliwości dotyczą nie tylko wyjątkowo małej różnicy głosów pomiędzy kandydatami na urząd burmistrza. Po podaniu do publicznej wiadomości oficjalnych wyników, podobna sytuacja jest zauważalna pomiędzy kandydatami na radnych. Poza tym, jak twierdzą Agata Kluczyk i Michał Dziubałka, dotarły do nich informacje o błędach, jakich mieli dopuścić się członkowie obwodowych komisji wyborczych.
- Bardzo niewielka różnica głosów między kandydatami do rady miejskiej w okręgu nr 4 i 5 jak i na burmistrza Ponieca oraz docierające do nas informacje o błędach w pracach niektórych komisji obwodowych, skłoniły nas do złożenia protestu. Czujemy się zobowiązani wobec wyborców, którzy oddali na nas głosy. Mamy nadzieję, że sąd przychyli się do naszego protestu i zbada prawidłowość przebiegu procesu wyborczego jak i samego głosowania - wyjaśnia Agata Kluczyk.
Sprawidziliśmy, jak głosowano we wskazanych przez protestujących okręgach. Swoich kandydatów wystawiały w nich dwa komitety - KWW Nasza gmina Poniec oraz KWW "Klucz do zmian w gminie Poniec". Lokal wyborczy mieścił się w ponieckiej szkole podstawowej. W okręgu nr 4, przewagą 9 głosów, zwyciężył Dariusz Kieliś z KWW Nasza gmina Poniec. W okręgu nr 5, różnicą 11 głosów, wygrał Jarosław Twardy z KWW Nasza gmina Poniec.
Jakie są zarzuty wnoszących protest wyborczy w Poniecu?
Zgodnie z przepisami, wnoszący protest powinni sformułować w nim zarzuty, a także przedstawić lub wskazać dowody, na których je opierają. Podważający uczciwy przebieg wyborów samorządowych w imieniu wyborców z gminy Poniec, na razie nie zdradzają szczegółów w tej kwestii. Powściągliwość, ich zdaniem, jest wskazana, „dla dobra sprawy”.Pozostaje zatem wiele pytań. Czy nieprawidłowości naruszające przepisy Kodeksu wyborczego, dotyczą samego głosowania, czy ustalenia wyników? Czy w ich mniemanu miały dyży wpływ na wynik wyborów?
Co dalej z formalnym protestem?
Właściwym organem do razpatrzenia protestu wyborczego z Ponieca jest Sąd Okręgowy w Poznaniu, który ma na to 30 dni. Jeśli okaże się, że zgłoszone nieprawidłowości miały wpływ na wyniki wyborów, sąd okręgowy ma prawo:
- orzec o nieważności wyborów lub
- orzec o nieważności wyboru danego radnego.
Co na to burmistrz Ponieca i przewodniczący miejskiej komisji wyborczej?
Przewodniczącym Miejskiej Komisji Wyborczej w Poniecu, 7 kwietnia był Jerzy Kusz. Informacja o złożonym proteście bardzo go zdziwiła. Zapewnia, że w dniu wyborów, ani też po zamknięciu lokali wyborczych - aż do dzisiaj żaden z mężów zaufania przyglądający się pracy członków obwodowych komisji wyborczych, nie złożył jakichkolwiek zarzutów do protokołów.
- Do komisji miejskiej, a byliśmy w pełnym składzie, nikt nie dotarł z jakąkolwiek skargą. Przy odbieraniu protokołów z poszczególnych obwodów głosowania, nie mieliśmy zażaleń i uwag, co do prawidłowego przebiegu głosowania. Na moje pytania przewodniczący obwodowych komisji wyborczych odpowiadali, że mężowie zaufania nie mieli zarzutów odnoszących się do pracy komisji - tłumaczy Jerzy Kusz zapytany, czy wie o złożonym do sądu proteście wyborczym.
Jacek Widyński, burmistrz Ponieca, który skutecznie starał się o reelekcję, również jest bardzo zaskoczony informacją. Utrzymuje, że o niczym nie wiedział, mimo że o podejrzeniach co do uczciwego przebiegu procesu wyborczego, w gminie "huczy" co najmniej od tygodnia.
- Nie słyszałem o tym, nie wiedziałem, że ktoś wnosi taki protest. Pierwsze od pani słyszę - mówi włodarz ponieckiej gminy w rozmowie z dziennikarką. - Co mogę powiedzieć? Do mnie nie docierały żadne informacje o nieścisłościach, nieprawidłowościach w poszczególnych obwodach. Jednak każdy może się odwołać od wyniku wyborów, od rozstrzygania w tej sprawie mamy odpowiednie służby. Demokracja ma to do siebie, że po podsumowaniu, różnica pomiędzy oddanymi głosami na kandydata może być nawet bardzo niewielka. Ostatnio prowadzone wybory na burmistrza również to pokazały - dodaje Jacek Widyński.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.