Tematem przewodnim sobotniego wydarzenia "Strefa Historii 2025" była historia Gostynia i najbliższej okolicy w latach 1939-1945. W związku z głęboko zakorzenioną tradycją bojów mieszkańców miasta i regionu o niepodległość, pomyślano także o odniesieniach do powstania wielkopolskiego, by przypomnieć tym, którzy zawitali do centrum miasta, że to właśnie uczestnicy tego zwycięskiego zrywu byli niejednokrotnie pierwszymi ofiarami hitlerowskiej machiny terroru.
Oprócz nawiązania do lokalnych wydarzeń z czasów wojny i okupacji, organizatorzy przypomnieli też o losach gostyniaków, których wir II wojny światowej rzucił daleko poza granice okupowanej ojczyzny, na przykład do walczącej Skandynawii czy Włoch. W ten sposób - wraz z mieszkańcami i historycznymi turystami - oddali hołd przodkom, którzy przelewali krew na wszystkich niemal frontach zakończonego w 1945 r. konfliktu.
- Wiemy od lat, że to właśnie spotkania z historią na żywo są najbardziej efektownym przekazem, tym bardziej w czasach, gdy czytamy mniej książek, a nawet oglądamy mniej filmów wojennych czy w ogóle historycznych. Dzisiaj spotkanie z pasjonatami ubranymi w mundury, z pojazdami z czasów I czy II wojny światowej jest na wagę złota, gdyż jest to historia „na żywo”. Zresztą, sądząc po frekwencji, możemy być zadowoleni, bo widać, że rzeczywiście ta formuła się doskonale sprawdza - powiedział Łukasz Gładysiak, przedstawiciel Studia Historycznego Huzar, które było współorganizatorem pikniku na gostyńskim rynku.
Wielka plenerowa lekcja historii w Gostyniu rozpoczęła się w samo południe. Pogoda dopisała, a słońce i rześkie powietrze zachęcały do spacerów. Niemal natychmiast, kiedy pojawiły się pierwsze zabytkowe pojazdy wojskowe z rekonstruktorami, w tym także działa pancerne, kiedy rozłożono stoiska z wystawą broni, na rynek zawitali pierwsi pasjonaci militariów. W sumie w pikniku historycznym brało udział 60 rekonstruktorów w mundurach z czasów II wojny światowej oraz blisko 20 pojazdów wojskowych.
W kilku pokazach zaprezentowano między innymi mały pluton CKM czyli ciężkiego karabinu maszynowego. Obserwujący pokaz dowiedzieli się, że konstruktorem karabinu maszynowego Maxim wz. 1910 był człowiek, który nie miał nic wspólnego z bronią czy amunicją.
Gratką dla pasjonatów były nie tylko działa i broń, ale też pojazdy wojskowe. Wśród nich wyjątkowym skarbem okazało się dzieło przedwojennych inżynierów przywrócone do życia przez współczesnych pasjonatów - replika ciągnika artyleryjskiego PZInż 343.
Otwarte muzeum techniki militarnej na gostyńskim rynku umożliwiło obejrzenie z bliska oryginalnego działa samobieżnego SU-57, transportera opancerzonego White Scout Car, wyrzutni rakietowej BM-13 Katiusza, samochodów terenowych czy motocykli wojskowych z lat trzydziestych i czterdziestych. Samochody wojskowe cieszyły się dużym zainteresowaniem dzieci, świetnie spełniały się również w roli „fotobudki”.
Sporym zainteresowaniem cieszyła się armata przeciwlotnicza Bofors wz. 1936, kaliber 40 mm, o dużej szybkostrzelności i nowoczesnym (jak na owe czasy) systemie celowania. Frajdę miały zarówno dzieci, jak i dorośli, którzy za instrukcją rekonstruktorów, mogli przez chwilę sterować działem.
- Opowiedzieliśmy o bardzo ciekawej i myślę, że troszkę zapomnianej historii - chodzi o udział ponad 30 gostyniaków w działaniach na froncie włoskim, który też jest dla nas istotny. Dla Polaków w ogóle te walki we Włoszech są bardzo ważne - mówił Łukasz Gładysiak.
Organizatorzy byli zadowoleni z frekwencji. Żywa lekcja historii w pigułce cieszyła się zainteresowaniem całych rodzin, nie tylko z powiatu gostyńskiego, ale też przyjezdnych.
- Troszeczkę pół żartem, pół serio mówimy, że to wydarzenie zrealizowane w cyklu olimpijskim, bo spotykamy się co pięć lat. W 2015 roku mieliśmy pierwszą odsłonę wydarzenia, drugą w 2020 roku - w czasie pandemii, która była czasem ekstremalnie trudnym dla naszego środowiska. Dziś ponownie widać, że zainteresowanie jest spore. Zresztą, przystępując do akcji promującej wydarzenie razem z GOK Hutnik zauważyliśmy bardzo duży ruch w internecie i zainteresowanie wirtualne. Dostawaliśmy zapytania z Polski: kiedy dokładnie to się dzieje? W jakich godzinach? Wiem, że na pewno są tutaj goście z Wrocławia, z Bytomia czy Głogowa, nie tylko pasjonaci, ale po prostu widzowie, którzy podążają za nami troszeczkę szlakiem tych wydarzeń.
Zwieńczeniem soboty z historią stał się pokaz inscenizacyjny "Czas wojny i okupacji w Gostyniu", oparty m.in. o wydarzenia, które miały miejsce w mieście jesienią 1939 r. oraz na początku roku 1945 - KLIKNIJ W OBRAZEK.
Organizatorami wydarzenia byli: Studio Historyczne „Huzar”, Stowarzyszenie Historia Militaris i Gostyński Ośrodek Kultury „Hutnik”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.