reklama
reklama

Na czym stoją markety w Gostyniu? Jak wyglądało miasto, zanim pojawiły się Lidl, Biedronka, Dino i inne sklepy wielkopowierzchniowe?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Balie lub pływające wanny w miejscu, gdzie obecnie jest parking sklepu Lidl, ogromne ogrody na placu targowym, w miejscu gdzie stoi sklep Biedronka i biurowiec Pleszewskiej Fabryki Aparatury Przemysłu Spożywczego w miejscu marketu Netto. Trudno sobie wyobrazić? Tak w Gostyniu kiedyś było.
reklama

Gostyń bez dużych obiektów handlowych - jak kiedyś wyglądał? Pamiętacie, co się znajdowało w miejscach, gdzie teraz stoją markety, z wielką liczbą regałów, po których spacerujecie z metalowym wózkiem lub plastikowym koszem na kółkach i z półek wybieracie produkty, które zamierzacie kupić?

Markety w Gostyniu - zaczęło się od PSS Społem

Pierwszy samoobsługowy market SAM PSS Społem z dużymi oknami postawiono na os. Tysiąclecia w Gostyniu (na tzw. górach), naprzeciwko spółdzielni mieszkaniowej. To było w 1987 roku. Dziś można tam również zrobić zakupy, ale w sklepie sieci Lewiatan.

- Jednak budowę wielkopowierzchniowego sklepu najwcześniej planowano na osiedlu Pożegowo i miała go otworzyć Gminna Spółdzielnia Sampomoc Chłopska. Kupiono nawet rysunek na pawilon ogólnohandlowy. Nie znaleziono jednak pieniędzy na budowę, kilka lat teren przeleżał. Dokładnie nie powiem w którym miejscu, ale przypuszczam, że sklep miał stanąć na terenie, na którym teraz jest duży plac zabaw przy ulicy Słowackiego - opowiada Paweł Karolczak, mieszkaniec Gostynia.

Biedronka w Gostyniu zamiast ogrodów

W miejscu placu targowego i wielkiej asfaltowej powierzchni przy ul. Łąkowej oraz Nowe Wrota znajdowały się kiedyś duże ogrody. Kto by pomyślał, że stanie tu pawilon handlowy? Ogrody ciągnęły się od ul. Młyńskiej. Mieszkańcy Gostynia, pamiętający dawne czasy, mówią o trzech właścicielach.

 - Pierwszy ogród był Włodarskiego, drugi ogród miał Konieczny - fryzjer, który mieszkał przy rynku, a trzeci ogród należał do rodziny Kaczmarków, którzy byli właścicielami ostatniego budynku stojącego przy rynku, gdzie biura mają firmy ubezpieczeniowe - mówi Paweł Karolczak.

Wspomina, że rodzina Włodarskich miała bardzo dużą działkę, ogrodzoną płotem ze słupkami, które były zrobione z szyn kolejowych, pochodzących z majątku w Goli. 

- Na działce stał kurnik, hodowali kury i świeże jaka można było od nich kupić - wspomina. 

Inna gostynianka wspomina, że chodziła do właścicieli ogrodów na zakupy, po papierówki, porzeczki i inne owoce lub warzywa. 

- Wiosną i latem, jak marchewki w domu zabrakło, to właśnie tam można było pójść - dodaje pani Kosińska. 

Paweł Karolczak przypomina, że część placu została przeznaczona pod budowę marketu.

- Najprawdopodobniej to się pokrywa z ogrodem Kaczmarka. Powstawał tam budynek, w którym dziś funkcjonuje sklep sieci Biedronka, ale wtedy był to market PSS Społem (Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem”) - opowiada mieszkaniec Gostynia.

Część powierzchni marketu PSS planowała wykorzystać na stanowiska dla handlujących na targowisku.

- Chcieli handlarzy przenieść do budynku. Szczerze mówiąc - nikt tam nigdy nie przeszedł. Jedno stoisko pod dachem pamiętam, handlowali czekoladami. Pozostałe boksy stały puste - dodaje Paweł Karolczak.

Na dole pawilonu gostyńska młodzież mogła rozerwać się bawiąc się na dyskotece. W tym samym obiekcie był sklep meblowy i z artykułami gospodarstwa domowego. 

- Później weszła branża spożywcza i długo to prowadzono - mówi Paweł Karolczak.

 - Zegarmistrz był u góry, pamiętam - dodaje Robert Czub.

Plac Karola Marcinkowskiego w Gostyniu - najpierw fabryka, potem Netto

Z rynku przenieśmy się na Plac Karola Marcinkowskiego w Gostyniu. W miejscu, gdzie teraz stoi market Netto jeszcze pod koniec XX w. znajdował się biurowiec Pleszewskiej Fabryki Aparatury Przemysłu Spożywczego. Przy drzwiach (które znajdowały się mniej więcej tam, gdzie teraz wchodzi się do marketu) pracowników witała postać odlewnika zrobiona z ceramiczno-szklanej mozaiki.

- Zakład podlegał pod Pleszew, wykonywali urządzenia i maszyny dla przemysłu spożywczego, nawet linię do produkcji cukierków - wspomina Paweł Karolczak. 

Może niektórzy pamiętają jeszcze budynek z czerwonej cegły, jaki znajdował się przy pl. Karola Marcinkowskiego do 1952 r.? W latach międzywojennych XX w. mniej więcej w miejscu, gdzie teraz jest market Netto działała Gostyńska Fabryka Maszyn i Odlewni Żelaza, którą założył Stanisław Grześkowiak. 

Plac, na którym teraz jest market Lidl, Hotel Fundacji Absolwent i market ze sprzętem RTV i AGD to ogromny teren, na którym dawniej znajdowały się pola i łąki. Jeszcze na początku XXI w. w miejscu sklepu Media Expert funkcjonował salon Fiata. 

Zapamiętali "ekskluzywne" toalety

Przejście z ul. Kolejowej do części miasta zwanej „Gawronami” znajdowało się niedaleko poczty. Po drugiej stronie placówki stał parterowy budynek. Gostynianie wspominają, że mieszkała tam rodzina Kostrzewskich. - Chyba skupowali jajka, więc był tam magazyn - mówi Paweł Karolczak.

- Dalej były ”ekskluzywne” toalety miejskie, śmierdzące na pół miasta - wspomina mieszkanka Gostynia.

WC w okolicach budynku poczty pamięta również Paweł Karolczak. Dokładnie między szkołą niemiecko-żydowską a pocztą była ulica o długości mniej więcej 200 m. 

- Zatem szalety ze smołowanymi ścianami nie znalazły się tam przypadkowo. Początkowo służyły jako pomieszczenia socjalne szkoły polsko-żydowskiej. Od kiedy przejęło je miasto, lepiej było tam nie wchodzić... - zapewnia Paweł Karolczak.

Zanim rozbudowało się os. Gawrony, na terenie, na którym obecnie stoją budynki mieszkalne, były pola. Ulica Lipowa po lewej stronie, patrząc od kościoła farnego, leżała pomiędzy łąkami (z prawej) i polami (z lewej). 

Gostyń przed marketami. Baliami pływali na "lidlowskim parkingu"

Pola rozciągały się wzdłuż ogrodów, należących w większości do właścicieli posesji przy ul. 1 Maja. Teren wiosną był bardzo często zalewany. Niejedna osoba w Gostyniu wspomina, że można tam było pływać w wannach. To anegdota, ale oparta na faktach. 

- Niektórzy balie wyciągali i na wodę. Było raczej bezpiecznie, tymczasowy „zalew” nie był głęboki - mówi Paweł Karolczak.

Przypomina sobie zabawną sytuację, kiedy powstało patronackie osiedle Gawrony. Związki zawodowe i zakłady pracy ofiarowały pomoc w zdobyciu mieszkania, ale nie bezinteresownie. Każdy właściciel, który otrzymał mieszkanie na osiedlu patronackim, odpracowywał wyznaczoną liczbę godzin przy jego budowie. 

- W każdym mieszkaniu znajdował się osobny licznik prądu. Ale w piwnicach był wspólny licznik. Były to czasy, kiedy zamrażalkę każdy musiał mieć w domu. Rachunki za prąd płacono zadziwiająco niskie. Część lokatorów zamrażalki wyniosła do piwnicy. Rada osiedlowa próbowała z tym walczyć. Przyszła sprawiedliwość, kiedy Gostyń dotknęła powódź pod koniec lat 90. XX wieku. Woda zalała piwnice na osiedlu, silniki urządzeń elektrycznych się przepaliły - wspomina Paweł Karolczak.

Ul. Zielona, gdzie obecnie znajduje się pawilon Intermarche (wcześniej Waldi) z jednej i drugiej strony zabudowana była domami jednorodzinnymi z ogrodami.

Ul. Poznańska 200 - pod tym adresem mieści się mnóstwo instytucji, sklepów, biur - CZYTAJ TUTAJ.

- Na terenie byłego PZGS, przy ul. Poznańskiej 200, na piętrze jednego z magazynów powstał sklep tzw. Jedynka, którą otworzył Glinkowski. Dziś w tym budynku mieści się pawilon meblowy - wskazuje Paweł Karolczak.

Od mleczarni w Gostyniu do minigalerii

Niedaleko szpitala stał budynek mleczarni miejskiej. Postawiono go w 1889 r., kiedy zakład w Gostyniu zarejestrowali Polacy i Niemcy. Założyło go 10 osób, które dostarczały codziennie 3000 litrów mleka. Mleczarnia sukcesywnie się rozwijała, przetrwała czasy rozbiorów, dwóch wojen światowych, socjalistycznej gospodarki panowej, łącznie z epizodem upaństwowienia. Nowy zakład przy ul. Wielkopolskiej - kondensownię i proszkownię mleka pddano do uzytku w 1979 r. - od tego czasu Spółdzielnia Mleczarska miała 2 zakłady tzw, miejski (specjalizujący się w produktach świeżych) oraz nowy wyposażony w kondensownię i proszkownię mleka. Względy ekonomiczne zaważyły na losach miejskiego zakładu. W 2012 r. wygaszono w nim produkcję galanterii mleczarskiej (jogurtów i serków homogenizowanych również). Budynek w 2013 r. zburzono, a działkę sprzedano. Od tego czasu spółdzielnia prowadzi produkcję w jednym zakładzie. Obecnie w miejscu, gdzie mieścił się budynek zakładu i sklep firmowy mleczarni (od ul. Towarowej)  znajduje się minigaleria, a także parking.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama