Gostyńscy strażacy sobotni wieczór (3 czerwca 2023 r.) mieli pracowity. Po godz. 20.00 dyżurny w dyspozytorni Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu odebrał zgłoszenie, dotyczące pożaru budynku warsztatowego. Z informacji wynikało, że wewnątrz pali się samochód osobowy.
- Wiedzieliśmy, że w tym garażu stoją również butle z gazem. W jednej znajdował się gaz spawalniczy - inaczej mówiąc dwutlenek węgla, który jest gazem neutralnym, niepalnym, nie stanowił zagrożenia. W drugiej butli, ważącej 11 kilogramów, jak się okazało był gaz propan-butan - relacjonował na miejscu zdarzenia asp. sztab. Wojciech Idkowiak z KP PSP w Gostyniu, kierujący działaniami ratowniczymi.
Z daleka wyglądało to tak, jakby dom się palił
Kiedy do Rębowa dotarły wozy JRG z Gostynia, działania w celu gaszenia pożaru były już zaawansowane. Z relacji świadków wynika, że pierwsi na miejscu zdarzenia byli strażacy z OSP Ludwinowo.
- Jechaliśmy ze świadomością, że pali się dom, tak to u nas wyglądało. Nasz naczelnik został powiadomiony. Sami zaczęliśmy tutaj działania. Kiedy przyjechała straż z Gostynia i pozostałe wozy, to już pierwsza woda szła - opowiadała strażaczka-ochotniczka z OSP w Ludwinowie
Strażacy zniwelowali ryzyko wybuchu butli z gazem
Asp. sztab. Wojciech Idkowiak z KP PSP w Gostyniu poinformował, że po dojeździe na posesję, z której wzywano pomoc, ogniem objęty był cały obiekt - garaż czy raczej warsztat.
- W zasadzie trudno było mówić o uratowaniu czegokolwiek, dlatego że ogniem zajęte było wszystko - powiedział strażak z KP PSP Gostyń, dowodzący działaniami ratowniczymi
Do gaszenia pożaru zadysponowano samochód ciężki z jednostki OSP Piaski, samochód średni z OSP w Bodzewie oraz 2 zastępy JRG Gostyń. Asp. sztab Idkowiak potwierdza, że w przypadku zdarzenia w Rębowie, gdzie przed przyjazdem JRG, pożar był w fazie rozwiniętej, prężnie zadziałała pomoc sąsiedzka. W pobliżu płonącego garażu znajduje się dom mieszkalny, gdzie przebywała matka z kilkumiesięcznym dzieckiem. Kobieta opuściła budynek w odpowiednim momencie, nie było ryzykownej sytuacji.
- Działania gaśnicze zainicjowali mieszkańcy posesji i sąsiedzi - podkreślał strażak dowodzący akcją. - Nasze działania skupiły się na gaszeniu pożaru jako ognia, ale w dużej mierze koncentrowaliśmy się również na schłodzeniu tych butli z gazem, by zniwelować ryzyko eksplozji butli - uzupełnił asp. sztab. Wojciech Idkowiak z KP PSP w Gostyniu.
Strażacy byli świadomi niebezpieczeństwa - butle poddane wysokiej temperaturze powodują zagrożenie wybuchu fizycznego. Akurat w przypadku gazu mieszanego propan-butan, nazywanego też LPG dochodzi jeszcze ryzyko rozprzestrzenienia się pożaru ze względu na właściwości łatwopalne.
- Chłodziliśmy butlę, a gdy po pomiarze przez kamerę termowizyjną, pirometry pokazały, że temperatura jest lekko podniesiona i nie ma cech fizycznych, które wskazywałyby na uszkodzenie, butla została wyniesiona na bezpieczną odległość, z dala od posesji i kontynuowaliśmy te działania - mówił asp. sztab. W. Idkowiak.
Zawodowi strażacy pracowali w maskach przeciwgazowych. Jak mówi strażak, kierujący działaniami ratowniczymi, w przypadku pożarów wewnętrznych sprzęt służący do ochrony dróg oddechowych jest niezastąpiony
Do Rębowa dojechał też zespół ratownictwa medycznego, ponieważ z drugiego zgłoszenia wynikało, że jedna z osób "poczuła się słabiej, skarżyła się na ból w klatce piersiowej".
Natomiast przy wywiadzie prowadzonym przez naszych strażaków - ratowników wyszło na jaw, że mężczyzna nie zgłasza takich dolegliwości. Trudno powiedzieć, czy udzieliły się emocje. ZRM w międzyczasie dojechał na miejsce zdarzenia, osoba była badana w karetce - powiedział dowodzący działaniami ratowniczymi z KP PSP w Gostyniu.
Po kilkudziesięciu minutach działań strażacy starali się dotrzeć do wszelkich miejsc, ognisk dymienia i parowania, żeby wykluczyć możliwość ponownego wybuchu pożaru.
Powodem zapalenia się samochodu w garażu, na prywatnej posesji w Rębowie była najprawdopodobniej nieostrożność mechanika podczas prowadzonych prac spawalniczych. Spłonął warsztat, zbudowany z metalowych części, dlatego ogień zniszczył przede wszystkim wyposażenie: urządzenia elektryczne, narzędzia oraz auto. Wstępnie straty w raporcie oszacowano na 40 tys. zł.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.