Wiktor Bogusławski, rodowity pogorzelak (choć aktualnie poznaniak), który dotarł do wielu dokumentów z dziejów Pogorzeli, był prelegentem jednego ze „Spacerów po Pogorzeli”.
- Jest to osoba, która ma ogromną wiedzę o historii miasta. Jestem mu ogromnie wdzięczna, że chciał się z nami tą wiedzą podzielić. Dowiedzieliśmy się o wielu nieznanych, a wręcz zaskakujących faktach, np. że w Pogorzeli był zamek, a obecny kościół parafialny to druga lub nawet trzecia budowla, wcześniejsze kościoły spaliły się podczas pożarów – mówi Daria Wyzuj, pomysłodawczyni cyklu spacerów.
Mężczyzna zauważa, że Pogorzela nie była nigdy jednorodnym miastem.
- Przez lata się zmieniała. Patrząc na kościół parafialny, mamy wrażenie, że stał tu od zawsze. Jak się prześledzi historię miasta/Pogorzeli okazuje się, że to przynajmniej drugi albo i trzeci kościół, który stał prawdopodobnie w tym samym miejscu. Ratusz również jest drugi, kościół ewangelicki też nie był pierwszą świątynią dla ewangelików – wyjaśnia Wiktor Bogusławski.
Ma wrażenie, że podczas spaceru największe zaskoczenie wywołała informacja o herbie miejskim. Ten z lwem, jest czwartym z rzędu, który funkcjonował na przestrzeni stuleci. Pierwotnie był na nim lampart.
- Pogorzela administracyjnie była jedną miejscowością, ale przez wiele podziałów wykształciły się dwa ośrodki miejskie: Duży oraz Mały Rynek nazywane pierwotnie Starym i Nowym, które funkcjonowały obok siebie – relacjonuje.
Pogorzela była swego czasu miejscowością wielokulturową, dla przykładu należy podać, że do wybuchu I wojny światowej w mieście było 55% Polaków, 35% Niemców, oraz 10% Żydów. Mieszkańcy podczas spaceru zadawali pytania i sami dzielili się opowieściami, o tym jak „babcia mówiła, że...”. Dla fascynata, była to dodatkowa garść ciekawostek.
- Najcenniejsze dla mnie jest samo odkrywanie zapomnianej historii Pogorzeli. Na przestrzeni ostatnich lat powstawały nowe publikacje regionalne, w które zaangażowani są lokalni mieszkańcy... Ta historia ruszyła i uzależnia – zapewnia W. Bogusławski.
Podczas spotkania zastanawiano się nad genezą nazwy miasta.
- Czy powstało na wskutek spalenia, pożaru, od pogorzeliska? Coraz częściej mówi się, że była związana z nazwiskiem pierwszych właścicieli, czyli rodziną Pogorzelskich. A być może to nazwa miejscowości dała nazwisko tej rodzinie? – mówi W. Bogusławski.
Daria Wyzuj, przewodnicząca rady miejskiej jest zadowolona, że mieszkańcy licznie przybyli zarówno na ten spacer, ale i poprzednie. - Cieszę się, że forma spotkań się podoba, że mieszkańcy chcą poznać historię Pogorzeli, bo jak się okazuje jest ona bardzo bogata, a niestety zapomniana – stwierdza. Sam prelegent ocenia pomysł pozytywnie. - Jest fajny odzew, ludzie przychodzą i chcą słuchać – mówi W. Bogusławski.