Koniec z utrudnieniami na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Nad Kanią w Gostyniu? Niestety, nie. Prace przy usuwaniu zapadniętego asfaltu zakończono wczesnym popołudniem, ale tylko na dziś. Pracownicy naprawiający nawierzchnię na wykonanie robót potrzebują jeszcze mniej więcej dwóch dni. Armagedon związany z przejazdem przez skrzyżowanie może być w piątek, w dzień targowy.
Kierowcy wjeżdżający do Gostynia od strony Piasków, Jarocina mogli napotkać na utrudnienia w ruchu na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Nad Kanią. Mimo że jest to skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną, dziś przed południem ponad dwie godziny ruchem kierowali tam gostyńscy policjanci z wydziału ruchu drogowego.
Wyłączono z ruchu część jednego z pasów jezdni, na którym pracowała ekipa likwidująca zaniżenie w asfalcie. Już miesiąc temu (na początku września) wstępne prace wykonali tam pracownicy ZWiK w Gostyniu. Telekamerą sprawdzali, co i w jakim stopniu zostało uszkodzone w kanalizacji deszczoej, aby ustalić, od czego powstało zagłębienie w asfaltowej nawierzchni drogi. Wcześniejsze przypuszczenia zarządcy drogi okazały się trafne - firma, która kładła na ul. Nad Kanią linię światłowodową uszkodziła w tym miejscu kanalizację deszczową. Woda, która podczas intensywnych opadów wypływała z uszkodzonych rur podmywała materiał, składający się na podbudowę drogi. To jest najprawdopodobniejszą przyczyną zapadnięcia się asfaltu.
- Postaramy się, aby ta firma do końca tygodnia, ewentualnie na początku przyszłego wykonała to całkowicie - mówił w I połowie września przedstawiciel zarządcy drogi ze Starostwa Powiatowego w Gostyniu.
Na rozpoczęcie prac drogowych trzeba było czekać około 3 tygodni. Dziś pojawili się robotnicy z firmy ze Swarzędza, aby naprawić szkody, jakie wyrządzili przy zakładaniu światłowodów. Kierowcy cierpliwie omijali miejsce, w którym prowadzone były prace, policjanci ponad 2 godziny kierowali ruchem, aby pojazdy płynnie przejeżdżały przez skrzyżowanie.
Tymczasem po kilku godzinach prac okazało się, że miejsce z zapadniętym asfaltem wciąż pozostaje. Czyżby falstart przy pracach drogowych? Niekoniecznie.
Jak udało nam się ustalić, robotnicy nie mieli do dyspozycji odpowiednich narzędzi (potrzebnych pił i kompresora), aby doprowadzić prace do końca. Muszą wrócić po nie do bazy. Za naprawę szkody ponownie planują zabrać się jutro lub w piątek. Na całkowite usunięcie zagłębienia w nawierzchni jezdni potrzebują być może dwa dni. Będzie trzeba zwinąć - dosłownie - wycięty fragment asfaltu i działać dalej.
- Przy budowie linii światłowodowej uszkodziliśmy kanalizację deszczową. Naprawiliśmy ten ubytek w kanalizacji dzisiaj. Pozostała nam naprawa nawierzchni, która się zapadła ze względu na to, że woda wydostawała się z rur - wyjaśnił kierownik ekipy. - To czy kolejne prace będą prowadzone jutro, czy pojutrze musimy uzgodnić z zarządcą drogi czyli z powiatem - dodał.
Jeśli prace na skrzyżowaniu będą odbywały się w najbliższy piątek, może tam być "armagedon". W dzień targowy ruch pojazdów na skrzyżowaniu na pewno będzie większy. Może zarządca drogi zorganizuje objazd przez ul. Czereśniową? Dla kierowców wjeżdżających do miasta od strony Piasków, Borku Wlkp. czy Jarocina byłoby to dobre rozwiązanie. Nieśmiało podpowiadamy...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.