- Historia Warsztatów Terapii Zajęciowej w Piaskach zaczęła się "jeszcze w ubiegłym wieku"
- Stworzenie "business planu" poszło w miarę gładko, gorzej było z pozyskaniem uczestników
- Przez 25 lat jedno pozostało niezmienne
- Ich usamodzielnienie się i wejście na rynek pracy to największa nagroda dla terapeutów
- "Nigdy nie zapomnę o WTZ-ach, które pomogły mi odnaleźć siebie i uwierzyć, że jestem wartościowym człowiekiem"
Historia Warsztatów Terapii Zajęciowej w Piaskach zaczęła się "jeszcze w ubiegłym wieku"
Był wrzesień 1999 roku. Inicjatorem utworzenia Warsztatów Terapii Zajęciowej w Piaskach był Mirosława Sobkowiak, obecny dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Gostyniu oraz prezes Stowarzyszenia "Dziecka", którego koncepcja utworzenia nowej jednostki pomocy społecznej padła na podatny grunt i znalazła uznanie w oczach ówczesnych samorządowców i urzędników: Andrzeja Pospieszyńskiego, starosty gostyńskiego, Zenona Normana, wójta Piasków, Wiesława Glapki, sekretarza gminy Piaski, Ireny Różalskiej, przewodniczącej Rady Gminy Piaski oraz Ewy Chwistek z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinnej w Gostyniu, która następnie została pierwszym kierownikiem Warsztatów Terapii Zajęciowej w Piaskach.Każda z wymienionych osób miała swój wkład w powołanie WTZ Piaski - od udzielenia "zielonego światła" na stworzenie nowej jednostki pomocy społecznej, przez udostępnienia miejsca dla jej funkcjonowania poprzez pomoc przy składaniu wniosków.
- Rozbudowaliśmy wtedy w świeżo powstałym powiecie gostyńskim cały system wspierania różnego rodzaju grup, które korzystały z systemu pomocy społecznej. Odbyłem podróż do wielkopolskiego oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Poznaniu, gdzie poznałem zasady, wnioskowania o środki na utworzenie WTZ-tów. Wniosek złożyliśmy pod koniec 1990 roku, uzyskał on akceptację i później pozostało już tylko uregulowanie kwestii funkcjonowania warsztatów - wspominał Mirosław Sobkowiak.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ REPORTAŻ
Stworzenie "business planu" poszło w miarę gładko, gorzej było z pozyskaniem uczestników
O ile formalności związane z utworzeniem WTZ Piaski udało się w miarę szybko załatwić, o tyle problematyczne okazało się znalezienie chętnych do uczestnictwa w zajęciach lub może raczej przekonanie ich do idei nowej jednostki.
- Wydawało nam się, że uczestników pozyskamy dość łatwo, na szczęście wtedy dołączyła do naszego zespołu pani Ewa Chwistek. Jeździliśmy popołudniami, wieczorami, w weekendy po domach osób z niepełnosprawnościami i zachęcaliśmy ich i ich rodziny, zwłaszcza rodziców, żeby wyrazili zgodę i chcieli uczestniczyć w warsztatach terapeutycznych. W końcu udało nam się skompletować pierwszy nabór, w którym najwięcej osób, bo jedenaścioro było z Gostynia, a potem z Piasków, była też spora grupa z gmin: Pępowo. Borek Wielkopolski, Poniec, Krobia - także faktycznie byli to mieszkańcy całego powiatu gostyńskiego - mówił M. Sobkowiak.
Kilka faktów z pierwszych lat funkcjonowania Warsztatów Terapii Zajęciowej w Piaskach:
- trasa odbioru pierwszych uczestników liczyła 260 km,
- dofinansowanie na uczestnika WTZ Piaski wynosiło 1173 zł (obecnie stawka ta to 3000 zł).
Przez 25 lat jedno pozostało niezmienne
Obecnie Warsztaty Terapii Zajęciowej w Piaskach liczą 64 uczestników oraz 16 opiekunów pracujących w 13 pracowniach.Mimo diametralnych zmian, jakie zaszły przez dwadzieścia pięć lat, zarówno tych pozytywnych, jak m.in. otworzenia w 2023 roku filli w Wycisłowie, ale też nieustannego borykania się z problemem niedofinansowania funkcjonowania WTZ-tów, niezakłócenie kontynuowana jest idea, która leżała u podstaw założenia jednostki.
- To była wizja miejsca, które będzie nie tylko schronieniem, ale przede wszystkim kuźnią talentów, szkołą życia i centrum integracji dla naszych uczestników. Miejsca, gdzie człowiek jest spostrzegany przez pryzmat swoich możliwości, a nie ograniczeń. Nasze warsztaty narodziły się z ogromnego zaangażowania lokalnych władz, społeczności, rodziców i wielu osób, które miały odwagę marzyć - mówił podczas gali jubileuszowej kierujący od 15 lat WTZ w Piaskach Gerad Misiaczyk.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GRAFIKĄ - KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ
Ich usamodzielnienie się i wejście na rynek pracy to największa nagroda dla terapeutów
Podczas warsztatów uczestnicy w ramach terapii nie tyllko tworzą budy dla psów dla pobliskiego przytuliska dla psów, szyją torby z baneróww wyborczych czy tworzą drewniane zabawki dla takich potentatów, jak Raben lub skladają dziesiątki tysięcy teczek tygodniowo dla Netbox, ale przede wszystkim w pracowniach realizują główny cel uczestnictwa: aktywizację zawodową i społeczną.
- Osiągnięcie tych komercyjnych sukcesów i spełnienia najwyższych standardów jakości dla tak poważnych partnerów, to dla warsztatów dowód na to, że nasza praca ma realną biznesową wartość. Jednak naszym marzeniem jest, aby talenty naszych uczestników miały rację zastosowania na rynku pracy, aby osiągnąć maksimum możliwości i godności. A największym niezaprzeczalnym dowodem sukcesu naszej 25-letniej misji jest widok uczestników, którzy po opuszczeniu WTZ-u przechodzą do zakładów aktywności zawodowych, a niektórzy nawet na otwarty rynek pracy. To dla nas moment ostatecznego triumfu - stwierdza kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej w Piaskach.
"Nigdy nie zapomnę o WTZ-ach, które pomogły mi odnaleźć siebie i uwierzyć, że jestem wartościowym człowiekiem"
Najlepiej o wspomnianym sukcesie świadczą słowa jednego z uczestników WTZ Piaski, ktory usamodzielnił się w życiu prywatnym i zawodowym.
- Jestem Piotr, od niedawna rozpocząłem pracę w Zakładzie Aktywności Zawodowej w Leonowie. Wcześniej przez prawie dwa lata byłem uczestnikiem Warsztatów Terapii Zajęciowej w Wycisłowie. WTZ to wyjątkowe miejsce, w którym odnalazłem sens życia, miejsce, gdzie jest spokój i szacunek do drugiego człowieka. Warsztaty nauczyły mnie pozytywnej relacji z innymi uczestnikami. Nasi instruktorzy, a zarazem opiekunowie pokazali nam, jak pracować w grupie, aby każdy dzień miał cel. Jeśli ktoś z uczestników miał problemy, to zawsze mógł otrzymał dobrą radę i wsparcie. Otrzymałem ofertę pracy i postanowiłem z niej skorzystać, ale nigdy nie zapomnę o WTZ-ach, które pomogły mi odnaleźć siebie i uwierzyć, że jestem wartościowym człowiekiem - mowił Piotr Borowczyk.
KLIKNIJ ZDJĘCIE, żeby PRZECZYTAĆ ARTYKUŁ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.