Rzecznik prasowa KPP w Śremie przyznaje, że ostatniego dnia 2023 roku oraz przy powitaniu nowego, 2024, roku mundurowi z sąsiedniego powiatu nie odnotowali poważniejszych zdarzeń kryminalnych, żadnego zdarzenia drogowego ani też nie zatrzymali kierujących na podwójnym gazie, chociaż i tak ostatni weekend grudnia był bardzo pracowity dla patroli interwencyjnych. Dominowały wezwania związane z konfliktami rodzinnymi. Byli tacy, którzy przesadzili z alkoholem i sylwestrowo-noworoczny weekend spędzili na awanturach i kłótniach.
Mężczyzna z gostyńskiego nie pozwolił odpoczywać śremskim służbom
Czynności policyjne, o których powiedzielibyśmy, że są typowe dla imprez sylwestrowych, zostały jednak urozmaicone. Śremscy funkcjonariusze patrolówki interweniowali bowiem w nietypowej sprawie - sprawdzali citroena, który ugrzązł w kanale Ulgi rzeki Warty. Auto miało numery rejestracyjne powiatu gostyńskiego.
Samochód w Warcie - żywej duszy nie znaleźli
1 stycznia 2024 r., po godzinie 17.00, wezwanie do samochodu osobowego, znajdującego się w wodzie dostała straż miejska. Policja potwierdziła, że w dawnym korycie rzeki Warty widać częściwo zanurzony pojazd, jednak wezwano na pomoc strażaków z OSP w Śremie, gdyż dopiero oni mogli stwierdzić, czy ktoś znajduje się w środku auta. Z informacji śremskiego portalu tydzien.net.pl wynika, że to strażacy sprawdzili wnętrze citroena, bagażnik i najbliższą okolicę, ale bez skutku, gdyż nikogo nie odnaleziono. Niere wiadomo było, kto nieprzygotowany ruszył na ten noworoczny "offroad". Na tym 1 stycznia ochotnicy ze Śremu zakończyli swoje działania.
Policja ze Śremu dotarła do właściciela auta zatopionego w Warcie
Natomiast do właściciela samochodu następnego dnia dotarli funkcjonariusze policji. Okazał się nim mężczyzna z powiatu gostyńskiego, który próbował przejechać na drugą stronę kanału (podobno w niektórych miejscach udaje się to zrobić), ale wpadł w pułapkę.
Strażaków zaangażowano po raz drugi
W przypadku "pomysłowego" kierowcy z gostyńskiego policja skieruje wniosek do sądu o ukaranie za to, że jeździł po wałach przeciwpowodziowych.
- Mieszkaniec powiatu gostyńskiego, który wczoraj kierując autem znalazł się w wodzie nie był w stanie już sam wyjechać. Dziś pomagała mu straż pożarna - informuje Ewa Kasińska, rzecznik prasowa KPP w Śremie.
Następnego dnia, czyli 2 stycznia strażackie służby interweniowały w tej samej sprawie. Jak podaje portal tydzien.net.pl, zadysponowanie straży pożarnej na rozlewisko związane było z rzekomymi wyciekami z utopionego pojazdu, o którym jeszcze pierwszego dnia 2024 roku żadne służby nie mówiły, że stanowi jakiekolwiek zagrożenie.
Strażackie zastępy, ktore dziś prowadziły czynności w kanale Ulgi rzeki Warty, nie potwierdziły żadnych wycieków z auta. Po sprawdzeniu, oględzinach strażacy tak po prostu jednak nie odjechali, ale pomogli właścicielowi wyciągnąć samochód z "wodnej zasadzki".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.